Airbnb wraca do korzeni. Firma ogłasza nową strategię na lato

Airbnb ponownie chce skupić swoją działalność na wynajmie pojedynczych pokoi. W czasach wysokiej inflacji i mniejszego zagrożenia ze strony COVID-19 firma chce znowu podkreślić, że jest tańszą alternatywą dla hoteli.

Firma Airbnb ogłosiła nową strategię przed wakacjami. Wśród pomysłów jest kilka nowych opcji - np. możliwość wyświetlania całkowitego kosztu wynajmu. Ale najważniejszy element nowej odsłony Airbnb to skupienie się na wynajmie pojedynczych pokoi. 

To swego rodzaju powrót do korzeni. Swoją popularność serwis Airbnb zdobył właśnie jako aplikacja umożliwiająca właścicielom mieszkań wystawienie pokoju w swojej nieruchomości na wynajem krótkoterminowy. Na tej samej platformie można było dokonać rezerwacji. 

"To idealny czas na odkrycie wynajmu pokoi na nowo" - mówi Tara Bunch, szefowa globalnych operacji Airbnb. 

Reklama

Trendy sprzed pandemii wracają do łask

Zarówno działaniem portalu Airbnb, jak i całej turystyki, wstrząsnął rzecz jasna wybuch pandemii COVID-19 w 2020 roku. Wynajmowanie pojedynczych pokoi w mieszkaniach czy domach zamieszkiwanych przez ich właścicieli i innych turystów straciło na popularności. Zamiast tego podróżujący zaczęli szukać całych apartamentów na wynajem, w których nie groziło im ryzyko zakażenia.

Dodatkowo w okresach lockdownów popytu nawet na całe nieruchomości nie było, albo był on znikomy. Ze względu na obostrzenia potencjalni turyści praktycznie utknęli w swoich własnych domach. Wiele mieszkań z Airbnb trafiło więc na rynek zwykłego najmu. 

Pandemia jednak ustępuje i już w 2022 roku liczba rezerwacji indywidualnych pokoi przez Airbnb ponownie wzrosła. Jak podaje firma, w zeszłym roku odnotowano wzrost w tej kategorii o 40 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. W niektórych krajach wzrost był jeszcze większy - w Wielkiej Brytanii liczba rezerwacji pojedynczych pokoi wzrosła w 2022 roku aż o 70 proc. w ujęciu rocznym.  

W 2023 roku Airbnb odpowiada na ten trend, wydzielając w aplikacji specjalną kategorię, w której będzie można wynająć właśnie pojedyncze pokoje. W sekcji ma znajdować się nawet milion pokoi do wynajęcia w 60 tysiącach miejsc na całym świecie.  

Co ciekawe, jak wskazuje Airbnb, trzecią obecnie najszybciej zdobywającą popularność lokalizacją, gdzie podróżujący szukają pokoi na wynajem, jest Warszawa. Polska stolica znalazła się na szczycie listy za Seulem i Melbourne, a przed Sydney i Florencją. 

Wynajem pokoi remedium na inflację

Wynajmowanie pokoju w mieszkaniu zamiast w hotelu ma być też, zdaniem Airbnb, wyjątkowo korzystne w czasach inflacji.  

"Wyzwania ekonomiczne, przed którymi stoi wielu konsumentów, takie jak inflacja i niepewność zatrudnienia, sprawiają, że przystępność cenowa prywatnego pokoju jest jeszcze bardziej atrakcyjna" - komentuje Tara Bunch. "Airbnb zapewnia więc bardzo przystępny sposób podróżowania, nawet tańszy niż hotele" - wskazuje. 

Firma zwraca także uwagę, że wynajęcie pokoju w mieszkaniu może być pomysłem na zastrzyk gotówki dla gospodarzy. "Jak wynika z naszej ankiety, 39 proc. osób wynajmujących pokoje na Airbnb wykorzystuje te pieniądze na pokrycie rosnących kosztów utrzymania. Dla dwóch piątych naszych gospodarzy to sposób na związanie końca z końcem" - podała firma w komunikacie. 

Zarzuty wobec Airbnb nie milkną

Ale wsparcie chcących oszczędzić turystów i chcących dorobić właścicieli prywatnych mieszkań to tylko jedna strona medalu. Od lat nie milkną zarzuty dotyczące nadużywania usług Airbnb przez półoficjalnych przedsiębiorców.  

Zwłaszcza w miejscowościach popularnych wśród turystów wynajem krótkoterminowy typu Airbnb staje się poważnym problemem. Ponieważ taki wynajem przynosi często większe zyski, niż wynajęcie mieszkania czy pokoju na dłużej mieszkańcom danego miasta, inwestorzy skupują mieszkania od razu z zamysłem wystawienia ich na platformie. To w dłuższym terminie drenuje lokalny rynek nieruchomości i podbija ceny mieszkań. 

Innym zarzutem jest to, że zyski wynajmujących lokale i pokoje przez Airbnb w dużo mniejszym stopniu przekładają się na korzyści dla lokalnej gospodarki. Chodzi np. o omijanie podatków turystycznych i VAT-u. Ale także o to, że pieniądze, które zapłacimy za wynajmowany pokój, trafiają na lokatę prywatnego inwestora, zamiast do pensjonatów czy hoteli, które tworzą miejsca pracy. 

Do wyobraźni przemawiają też zyski samej firmy Airbnb. W 2022 roku jej przychody wyniosły 8,4 mld dolarów, a zyski netto 1,9 mld dolarów. Szacuje się, że Airbnb ma 20-procentowy udział w całym rynku wynajmu nieruchomości na wakacje. Wartość tego rynku wynosiła w 2020 roku ok. 170 mld dolarów i ciągle rośnie. Jak podaje zajmująca się badaniami rynkowymi firma ResearchAndMarkets, w przyszłym roku ma wynieść 220 mld dolarów.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: airbnb | turystyka | inflacja | ceny nieruchomości | wakacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »