Amerykańska analiza: Dlaczego Niemcy są z siebie zadowoleni?
Podczas gdy na całym świecie ludzie martwią się o swoją sytuację gospodarczą, Niemcy nie przestają być optymistami.
Uśmiechnięte twarze przechodniów, usatysfakcjonowani szefowie, zadowoleni pracownicy - czy Niemcy to wyspa szczęśliwości w czasach kryzysu? Takie wrażenie można odnieść, czytając analizę przeprowadzoną przez Pew Research Center w Waszyngtonie. 85 proc. Niemców pozytywnie ocenia sytuację gospodarczą w kraju. Odmienne oceny dominują w innych rozwiniętych krajach. W USA tylko 40 proc. mieszkańców pozytywnie ocenia sytuację gospodarczą kraju, w Japonii - 35 proc., we Francji zaledwie 12 proc.
Ogólnie 88 proc. ankietowanych Europejczyków przyznało, że gospodarcza sytuacja ich kraju nie jest dobra. Podobnie pesymistycznie ocenili sytuację tylko niektórzy mieszkańcy krajów afrykańskich, w tym Kenii czy Senegalu.
W rzeczywistości Niemcy zbierają teraz owoce swojej ciężkiej pracy. Jeszcze przed światowym kryzysem finansowym pracobiorcy zrezygnowali ze znacznych podwyżek wynagrodzeń, umożliwiając w ten sposób swoim firmom inwestycje. Niemiecka klasa średnia, która zatrudnia ok. 60 proc. wszystkich pracowników w Niemczech, kontynuowała nawet w czasach kryzysu politykę zatrudnienia. Zamiast modelu "zatrudnienia i zwolnienia" większość przedstawicieli tej grupy przedsiębiorców stawia na dokształcanie i doskonalenie zawodowe. To z kolei zapewnia konkurencyjność. Stąd niemiecka klasa średnia to ważny napęd niemieckiej polityki zatrudnienia, a niejedno takie przedsiębiorstwo jest światowym liderem swojej branży.
Zupełnie inaczej przedstawia się nastrój w Grecji, Hiszpanii czy we Włoszech. W krajach tych na pierwszym miejscu widnieje obawa przed bezrobociem. Tymczasem Niemcy korzystają jeszcze z faktu, że w ich kraju nadal dużo się dzieje w sektorze produkcyjnym, a nie tylko usługowym. Produkowane są samochody, nowoczesne obiekty przemysłowe, a nawet zegary na wieże. Produkcja gwarantuje z kolei konkurencyjność i zapewnia pracę w zawodach wymagających wysokich kwalifikacji. Instytut Fraunhofera obliczył, że ekonomiczny potencjał przemysłu w Niemczech wyniesie w 2025 roku ok. 267 mld euro.
Kryzys finansowy pogorszył sytuację wielu osób, a nadzieja na lepsze jutro jeszcze się nie zarysowała. Dlatego rośnie irytacja i niezrozumienie w obliczu pogłębiających się różnic w dochodach. W USA i Kanadzie milionerów przybywa szybciej niż w Europie, Azji, Ameryce Łacińskiej czy na Bliskim Wschodzie. 2,5 mln milionerów kontroluje w Stanach Zjednoczonych jedną trzecią całkowitego majątku - podał amerykański bank inwestycyjny Merill Lynch. Dla banków to doskonała okazja do składania ofert lokaty kapitału, dla innych powód do wzburzenia.
46 proc. mieszkańców USA uważa, że różnice między biednymi i bogatymi są zbyt duże - podaje waszyngtoński Pew Research Center. Różnice te niepokoją także 84 proc. Greków i 55 proc. mieszkańców Południowej Korei oraz Niemców. Wśród tych ostatnich 39 proc. skarży się na rosnące różnice między bogatymi i ubogimi. Niemcy są zatem nie tylko optymistami, ale również realistami.
Redakcja Polska Deutsche Welle