Andrzej Duda o swojej emeryturze. "Nie są to bardzo wygórowane pieniądze"
Prezydent Andrzej Duda udzielił w środę wywiadu dla Kanału Zero, w którym odniósł się do wysokości pobieranej przez byłych prezydentów - a wkrótce już także swojej - emerytury. - Nie są to jakieś powiedzmy bardzo wygórowane pieniądze, biorąc pod uwagę odpowiedzialność, jaką trzeba było ponosić przez te lata sprawowania prezydentury - powiedział prezydent.
Druga kadencja prezydenta Andrzeja Dudy skończy się w sierpniu 2025 r. Choć jeszcze nie wiadomo, czym obecny prezydent zajmie się po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego, to wiemy, jakiej wysokości świadczenie będzie trafiało na jego konto co miesiąc.
W środę wieczorem Andrzej Duda udzielił wywiadu dla Kanału Zero. W rozmowie poruszono wiele wątków, w tym m.in. wysokość emerytury pobieranej przez byłego prezydenta. - Już niedługo przejdę na prezydencką emeryturę - powiedział Andrzej Duda. - To w tej chwili jak to mówią "na rękę", czyli netto, takie czyste netto na konto jest około 11-12 tys. zł. Nie są to jakieś powiedzmy bardzo wygórowane pieniądze, biorąc pod uwagę odpowiedzialność, jaką trzeba było ponosić przez te lata sprawowania prezydentury i na to, że pobiera to świadczenie w tej chwili trzech ludzi w Polsce - dodał.
Odnosząc się do słów Andrzeja Dudy przypomnijmy, że obecnie emeryturę prezydencką pobiera Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski. Emerytura nie jest jedynym przywilejem przewidzianym dla byłej głowy państwa. Należy wspomnieć też o środkach finansowych na utrzymanie biura, a także o dożywotniej ochronie oraz opiece zdrowotnej. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
To nie pierwszy raz, kiedy prezydent wypowiedział się na temat wysokości swojej przyszłej emerytury. W październiku ubiegłego roku Andrzej Duda był gościem w programie "Gość Radia ZET". - Powiedzmy sobie, że (...) emerytura prezydencka w Polsce nie jest przesadnie wysoka, a Rzeczpospolita nie rozpieszcza pod tym względem byłych prezydentów - powiedział. Dodał, że byłby za podwyższeniem tego świadczenia.
Prowadzący program zwrócił uwagę na to, że "pierwsza dama w Polsce ma mnóstwo obowiązków, które zresztą nie są płatne". - Żona nie może pracować - podkreślił. - Nie ma w Polsce żadnych przepisów regulujących funkcję małżonka prezydenta. (...) Nie ma żadnych przepisów, które regulują status takiej osoby, poza jednym przepisem, który my wprowadziliśmy (...), żeby małżonek prezydenta miał płacony ZUS, ubezpieczenie emerytalne - stwierdził Andrzej Duda.
- Rzeczywiście to jest w tej chwili płacone i zostało też wypłacone, co chcę bardzo mocno podkreślić, wszystkim dotychczasowym pierwszym damom. (...) Wszystkie panie otrzymały należne im świadczenia ZUS-owskie, emerytalne, oczywiście po czasie, ale z odsetkami. Przyznam szczerze, że bardzo mnie to cieszy, bo dla mojej żony to było ważne - podkreślił.