Apexim ogłosi upadłość

Fiaskiem zakończyła się kilkumiesięczna batalia o uratowanie Apeximu. W ciągu 10 dni prezes spółki złoży wniosek o ogłoszenie upadłości.

Fiaskiem zakończyła się kilkumiesięczna batalia o uratowanie Apeximu. W ciągu 10 dni prezes spółki złoży wniosek o ogłoszenie upadłości.

- Nie widzę szans na dalsze funkcjonowanie Apeximu. Nie chcę łudzić i oszukiwać akcjonariuszy, wierzycieli i pracowników. Dlatego zdecydowałem się na ogłoszenie upadłości - powiedział PARKIETOWI Artur Nowak-Gocławski, prezes Apeximu.

Szef spółki walczył o jej przetrwanie przez kilka miesięcy. Nie udało mu się jednak porozumieć z głównym wierzycielem Pekao SA. - Przez dwa miesiące byłem optymistą. Myślałem, że firmę da się uratować. Łapałem się każdej możliwej sposobności, żeby wyprowadzić ją na prostą. Niestety, ciąg wydarzeń, z których większości nawet nie dało się przewidzieć, uniemożliwił mi to - podkreślił prezes Apeximu.

Reklama

Jednym z gwoździ do trumny w ostatnich dniach było zajęcie wynagrodzenia za duży kontrakt przez bank kredytujący. Środki te miały pozwolić spółce na bieżącą działalność. Czas ten był jej potrzebny m.in. na negocjacje w sprawie sprzedaży biurowca. Był to jeden z głównych warunków zawarcia układu. Budynek należy do spółki Ryand, której 100-proc. właścicielem stał się ostatnio Apexim. Okazało się jednak, że przejęcie firmy nie ułatwiło sprzedaży nieruchomości. Wręcz przeciwnie. Świadczyć może o tym wtorkowa decyzja zarządu Apeximu, który "w związku z trudnościami w wyegzekwowaniu od zarządu Ryand informacji o stanie finansowym spółki, w tym informacji o przestrzeganiu obowiązków wynikających z obowiązujących przepisów w zakresie prawa podatkowego i kodeksu spółek handlowych oraz przyczynach ustanowienia hipoteki na rzecz Wólczanki" podjął uchwałę o konieczności zmiany jej prezesa.

Biorąc pod uwagę wszystkie elementy stanu finansowego spółki, zarząd Apeximu nie widzi żadnych przesłanek do powodzenia postępowania układowego. Nie wyklucza on jednak próby zawarcia układu w postępowaniu upadłościowym. Inwestorzy do końca wierzyli w uratowanie Apeximu. Na wczorajszej sesji po wzroście o 4,2% jego walory wyceniono na 0,25 zł. n

Komentarz

Upadłość Apeximu to efekt dobrego samopoczucia kolejnych zarządów, które zapewniały, że już niedługo spółka wykaraska się z kłopotów. "Zasługi" ma też główny akcjonariusz, który nie miał pomysłu na wybrnięcie z kłopotów, a jednocześnie nie chciał podzielić się władzą. W efekcie firma, która jeszcze dwa lata temu byłą warta kilkadziesiąt milionów złotych, dziś kosztuje nieco ponad 1 mln zł. Upadek Apeximu oznacza także wypadniecie jednego elementu układanki, którą tworzą oprócz spółki Wólczanka i Szeptel.

Tomasz Muchalski

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: upadłość | upadłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »