Argentyna wstrząśnięta radykalnymi decyzjami. Dewaluacja peso, cięcia w budżecie
Argentyna jest wstrząśnięta radykalnymi decyzjami nowego prezydenta. Javier Milei ogłosił dewaluację waluty o 50 proc. i cięcia w dotacjach na energię. Nowy prezydent, drugiej największej gospodarki w Ameryce Południowej, radykalne środki zapowiadał już w trakcie kampanii wyborczej. Według Milei tylko "odważne posunięcia" są w stanie "uratować kraj znad przepaści finansowej".
Po tym, jak w niedzielę na nowego prezydenta Argentyny został zaprzysiężony kontrowersyjny libertarianin Javier Milei, w życie wchodzą pierwsze decyzje, które zapowiadał w kampanii wyborczej. Właśnie ogłoszono ostrą dewaluację waluty, czyli argentyńskiego peso. Podjęto także decyzję o obcięciu dotacji na energię i transport w ramach środków szokowych.
Argentyński prezydent uważa, że tak radykalne kroki są potrzebne, żeby "uporać się z trapiącym kraj od lat kryzysem gospodarczym".
- Argentyńskie peso zostanie zdewaluowane o 50 proc. do 800 w stosunku do dolara amerykańskiego, z 400 peso do dolara - poinformował w specjalnym telewizyjnym oświadczeniu argentyński minister gospodarki Luis Caputo. W praktyce oznacza to, że za każde peso będzie można kupić o połowę mniej dolarów niż wcześniej.
Ekonomiści uważają, że zmiana kursu wpłynie na wzrost inflacji, która już teraz wynosi 140 proc. w stosunku do zeszłego roku i wskazują, że kupno oficjalnego dolara będzie kosztować niemal dwukrotnie więcej niż jego zakup na czarnym rynku.
Z kontrowersji, które wzbudziła podjęta decyzja, doskonale zdają sobie zdawać sprawę rządzący. Minister gospodarki wprost powiedział, że "przez kilka miesięcy będzie gorzej niż wcześniej", ale kraj szybko ma się uporać z problemem, bo w końcu jest "drugą co do wielkości gospodarką w Ameryce Południowej".
Kraj zmaga się nie tylko z rekordowo wysoką inflacją, ale także z ogromnym deficytem budżetowym, deficytem handlowym wynoszącym 43 mld dol. oraz długiem wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego sięgającym 45 miliardów dolarów. Wszystko to sprawia, że czterech na dziesięciu Argentyńczyków żyje w ubóstwie.
Caputo uważa, że tylko radykalne kroki mogą powstrzymać kraj przed dalszą zapaścią, w przeciwnym wypadku "Argentyna zacznie nieuchronnie zmierzać w stronę hiperinflacji". Minister zapewnia, że jego misją jest "uniknięcie katastrofy".
Wysiłki nowej argentyńskiej administracji zauważył i docenia Międzynarodowy Fundusz Walutowy. "Te odważne początkowe działania mają na celu znaczną poprawę finansów publicznych w sposób chroniący najsłabszych w społeczeństwie i wzmacniający reżim walutowy" - stwierdziła w oświadczeniu rzeczniczka MFW Julie Kozack. "Ich zdecydowane wdrożenie pomoże ustabilizować gospodarkę i stworzy podstawy dla bardziej zrównoważonego wzrostu napędzanego przez sektor prywatny" - dodała.
Dewaluacja argentyńskiego peso to niejedyne działania, jakie podjęto. W ramach nowych środków rząd unieważnia przetargi na wszelkie projekty robót publicznych i zwalnia niektóre stanowiska w państwie. Zapowiedziano także cięcia w dotacjach na energię i transport, choć na razie nie podano więcej szczegółów. Prezydent Milei zabrał się także za liczbę ministerstw i rozpoczął redukcję resortów o połowę - z 18 do 9.
Argentyńczycy nowego prezydenta wybrali w listopadzie. Został nim 53-letni skrajnie prawicowy liberał Javier Milei, znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi na temat gospodarki. Milei zdobył 55,8 proc. głosów, a jego konkurent, peronista Sergio Massa, dotychczasowy minister gospodarki - 44,2 proc. poparcia.
W kampanii Milei chciał zlikwidować bank centralny i porzucić argentyńskie peso na rzecz dolara. Kontrowersyjny polityk, nazywany przez media "argentyńskim Donaldem Trumpem" czy "amerykańskim Viktorem Orbanem", został zaprzysiężony na urząd prezydenta w niedzielę 10 grudnia.