Atak ransomware. Hakerzy sparaliżowali to państwo

Gang Conti uderzył w sześć instytucji publicznych Kostaryki. Napastnicy zażądali zapłaty okupu w wysokości 10 milionów dolarów.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rządził rosyjskim imperium, uciekł za granicę walczyć za Ukrainę

Wśród instytucji dotkniętych atakiem znalazły się między innymi Ministerstwa Finansów i Skarbu Państwa. Carlos Alvarado Quesada, ustępujący prezydent Kostaryki, powiedział, że cyberatak był próbą destabilizacji kraju. Władze państwa odmówiły cyberprzestępcom zapłacenia okupu.

- To nie tylko atak na dotknięte instytucje, rząd czy importerów i eksporterów. To kryminalny cyberatak na państwo i cały kraj. Nie można go oddzielić od złożonej globalnej sytuacji geopolitycznej w cyfrowym świecie - oznajmił Carlos Alvarado Quesada w specjalnie opublikowanym oświadczeniu wideo.

Reklama

Ministerstwo Finansów Kostaryki ostrzegło jednocześnie obywateli, aby mieli się na baczności przed atakami phishingowymi, fałszywymi rozmowami telefonicznymi i innymi próbami oszustwa. Instytucje rządowe otrzymują sygnały od mieszkańców Kostaryki, którzy dostali wiadomości od oszustów podszywających się pod urzędników państwowych. Hakerzy próbują w ten sposób wyłudzić od potencjalnych ofiar hasła.

W wyniku ataku ransomware ucierpiała znaczna część infrastruktury Ministerstwa Finansów - począwszy od systemów poboru podatków aż po programy nadzorujące procesy importu i eksportu za pośrednictwem agencji celnej.

Christian Rucavado, dyrektor wykonawczy Izby Eksporterów Kostaryki, powiedział, że atak zakłócił krajową logistykę, import i eksport. Wprawdzie handel jest możliwy, aczkolwiek tempo realizowanych transakcji znacznie osłabło.

Cybergang Conti najczęściej działa w modelu Ransomware as a Service, co oznacza, że wynajmuje swoje narzędzia hakerom, którzy płacą za usługę. W związku z tym trudno ustalić źródło ataku, tak naprawdę może się ono znajdować w dowolnym zakątku globu.

Warto przypomnieć, że rok temu cyberatak zainicjowany przez Conti zmusił irlandzki system opieki zdrowotnej do zamknięcia systemu informatycznego. W rezultacie odwołano setki tysięcy wizyt, zabiegów i operacji. Z kolei w ubiegłym miesiącu Conti zapowiedziała wsparcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

- W przypadku ataku na instytucje rządowe Kostaryki motywy finansowe odgrywają trzeciorzędną rolą. Choć wysokość okupu robi wrażenie na przeciętnym człowieku, ale z punktu widzenia finansów państwa nie jest znaczącym obciążeniem. Poza tym Conti zdążyło już upublicznić bazę danych zawierającą 850 GB materiałów pochodzących z Ministerstwa Finansów. Być może jest to chęć destabilizacji kraju znajdującego się w stanie przejściowym. Zaprzysiężenie nowego prezydenta odbędzie się 8 maja. Niewykluczone, że jest to też próba generalna przed podobnym atakiem na jedno z europejskich państw wspierających Ukrainę - tłumaczy Mariusz Politowicz z firmy Marken.

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: ransomware | Kostaryka | okup
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »