Balcerowicz za Pawlakiem

Prof. Leszek Balcerowicz popiera stanowisko wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka w sprawie spotkania z żonami strajkujących górników z "Budryka". W czwartek Pawlak powiedział, że "nie będzie wymuszonych spotkań".

"Jestem po jego stronie" - powiedział w czwartek Balcerowicz podczas swojego wystąpienia na I Kongresie Pracodawców w Warszawie w czwartek. Wicepremier Pawlak zachęcił przebywające w Warszawie żony górników do powrotu do swych domów. "Nie ma potrzeby do dodatkowych spotkań, ponieważ te sprawy nie są prowadzone przez panie, a przez związkowców z +Sierpnia'80+" - powiedział Pawlak. W warszawskim centrum "Dialog" od środy przebywa ok. 40-50 żon górników strajkujących od miesiąca w kopalni "Budryk". Ich zdaniem, przyjazd do stolicy miał pomóc strajkującym w kopalni mężom.

Reklama

Profesor Balcerowicz wezwał do przyspieszenia prywatyzacji w Polsce. Jego zdaniem, należy sprywatyzować górnictwo oraz np. takie firmy, jak KGHM, i PGNiG, uważa, że proces prywatyzacji w Polsce jest "zapóźniony". W Europie - jak dodał - więcej państwowej własności, niż w naszym kraju jest jedynie na Białorusi. Balcerowicz podziękował obecnemu na sali b. ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi za to, że ten w czasie swojej kadencji "wyrwał najwięcej przedsiębiorstw z okowów polityki" i za to był "prześladowany".

Premier Donald Tusk zadeklarował, że "ma pełne zaufanie" do wicepremiera Waldemara Pawlaka, jeśli chodzi o rozwiązanie sytuacji w kopalni "Budryk". Szef rządu podkreślił, że płace górników nie mogą zależeć od "drastyczności protestu".

"Postulaty górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, dość ambitne, zostały uwzględnione. Problem tych, którzy dziś negocjują w +Budryku+, czyli władz spółki oraz protestujących związków zawodowych i części załogi, polega na niezdolności JSW do sprostania coraz to nowym oczekiwaniom" - powiedział w czwartek dziennikarzom premier, który przybył na I Kongresu Pracodawców.

Tusk podkreślił, że rozumie i "ma pełen szacunek" dla żon górników, które martwią się o swoich mężów, szczególnie - jak dodał - że cześć górników zdecydowała się na drastyczną formę protestu (głodówkę pod ziemią). Zaznaczył jednak, że "płace górników podobnie jak innych grup zawodowych nie mogą zależeć od poziomu drastyczności protestu".

"Bardzo zależy nam na tym, by konflikt w +Budryku+ się zakończył, ale rząd musi podejmować decyzje korzystne dla pracujących, lecz niebędące wynikiem nieustannej szarpaniny" - powiedział Tusk.

Zaapelował do wszystkich stron konfliktu, by nie budowano wokół tej sprawy napięcia.

Szef rządu zwrócił uwagę, że wzrost wynagrodzeń w +Budryku+ przewidziany na 2008 rok jest "wyraźnie większy niż ten przewidziany dla nauczycieli". Od środy w Warszawie przebywają żony górników; domagają się spotkania z wicepremiera i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem. Rano w czwartek Pawlak powiedział na konferencji prasowej, że "nie będzie wymuszonych spotkań"; zachęcił żony protestujących górników do powrotu do domów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Pawlak | żona | Donald Tusk | Leszek Balcerowicz | Warszawa | czwartek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »