Bank pozwany do sądu?
Srogie rozczarowanie spotkało w środę wszystkich, którzy próbowali do południa wypłacić pieniądze w "okienku" w PKO BP.
- Potrzebuję w tej chwili dziesięciu tysięcy złotych ze swojego konta. I nie mogę ich podjąć. W moim oddziale na ulicy Chrobrego w Białymstoku usłyszałem, że jest awaria systemu, i że wypłaty ruszą, ale dopiero po godz. 12. I że mogę spróbować wypłacić z bankomatu, ale który wypłaci mi taką kwotę? - nie krył irytacji pan Piotr, który o sprawie wczoraj rano zawiadomił "Gazetę". Pracownicy banku poinformowali go, że problem związany jest z wymianą systemu komputerowego i dotyczy wszystkich oddziałów w kraju.
Marta Kopcińska z biura prasowego PKO BP potwierdziła, że rzeczywiście trwają prace nad wymianą oprogramowania.
- Według mojej wiedzy, nie powinno to wpływać na możliwość wypłacania pieniędzy - tłumaczyła nam.
Pracownicy podlaskiego oddziału banku, z którymi udało nam się skontaktować, nie kryli, iż pani rzecznik jest w błędzie.
- Doszło do poważnej awarii. Miało nie być żadnych problemów, a w praktyce praca oddziałów jest sparaliżowana - informowali nas anonimowo, potwierdzając, że wszyscy klienci próbujący wypłacić pieniądze w bankowym okienku odsyłani są z kwitkiem.
Dopiero około południa wszystko wróciło do normy.
- Rzeczywiście mieliśmy pewne trudności techniczne. Podjęto wszelkie konieczne działania, aby jak najszybciej przywrócić normalną obsługę klientów. Udało się przed godz. 12 - wyjaśnia Marek Ryczkowski z biura prasowego banku. Jednocześnie podkreśla, że awaria nie opóźni realizacji zleceń klientów banku, a przez cały czas jej trwania funkcjonowały usługi bankowości elektronicznej, karty płatnicze i bankomaty.
Dla pana Piotra to marne pocieszenie. Pieniędzy potrzebował bardzo pilnie. - Muszę się skonsultować z prawnikiem i niewykluczone, że pozwę bank do sądu - zapowiada.