Banki na postronku

Nowe regulacje i dyrektywy, nadzór i kontrola. Trwa wyciąganie Eurolandu z kryzysu, a przedsiębiorcy dramatycznie potrzebują choćby względnej stabilizacji. Za jaką cenę?

Nowe regulacje i dyrektywy, nadzór i kontrola. Trwa wyciąganie Eurolandu z kryzysu, a przedsiębiorcy dramatycznie potrzebują choćby względnej stabilizacji. Za jaką cenę?

Źródło kryzysu tkwi, jak wiadomo, w bankach. Dlatego przywódcy Eurolandu zaciekle walczyli z sektorem bankowym. Ostatecznie w nocy z 26 na 27 października porozumieli się w sprawie redukcji długu Grecji z 50-proc. stratami dla posiadaczy obligacji tego kraju. Wcześniej uzgodnili, że Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) będzie dysponował kwotą około biliona euro mocy pożyczkowych, a kluczowe banki będą dokapitalizowane kwotą 106,4 mld euro.

W ocenie Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego, unijne banki potrzebują takiego właśnie wsparcia.

Na szczęście wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, europejski nadzór nie wymienia Polski. Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji, Hiszpanii i Włoszech. Ale decyzje podjęte w Brukseli to dopiero pierwszy krok, od którego zaczyna się długi marsz.

Reklama

Kapitały do poprawki

Większy współczynnik wypłacalności (relacja kapitałów własnych do tzw. ryzykownych aktywów, czyli kredytów lub obligacji) oznacza, że bank jest mniej narażony na ryzyko, a jego działalność jest bezpieczna. Z decyzji podjętych w Brukseli wynika, że kluczowe europejskie banki będą musiały do 20 czerwca 2012 roku zwiększyć ilość kapitałów tak, aby wskaźnik płynności wynosił 9 proc. Polskie banki nie mają z tym problemu.

Z danych KNF wynika, że tylko jeden bank komercyjny i cztery banki spółdzielcze mają współczynnik wypłacalności poniżej 9 proc. - Wiele banków zapowiada, że jeśli nie będą mogły skorzystać z dokapitalizowania ze źródeł prywatnych, będą wyprzedawać swoje spółki-córki albo zmniejszą akcję kredytową - zapowiada Krzysztof Kalicki, prezes Deutsche Bank Polska.

Ewentualnej sprzedaży banków nie wyklucza też Andrzej Jakubiak, nowy szef Komisji Nadzoru Finansowego. Jednocześnie zapewnia, że będzie stał na straży stabilnego zarządzania sprzedawanymi bankami.

Ekonomiści są zgodni, że konsekwencją sytuacji w europejskim sektorze bankowym będzie ograniczenie akcji kredytowej i wzrost opłat również w polskich bankach. Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK, jest przekonany, że przed nami spowolnienie akcji kredytowej - różne w segmentach rynku.

- Spowolnienie gospodarki będzie wyraźne, a to, co się dzieje na rynku kredytowym, nadal tego nie uwzględnia.

Ryzyko będzie uwzględnione, więc podaż będzie mniejsza, ale i popyt będzie jeszcze mniejszy z powodu niechęci do inwestowania - dodał Reluga.

Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, podkreśla, że nadchodzi zagrożenie ze strony rynku kredytowego, które miało miejsce po upadku Lehman Brothers. Banki boją się nawzajem sobie pożyczać, a jedynym, któremu ufają, jest bank centralny (NPB i Europejski Bank Centralny).

- To powoduje ryzyko zamrażania możliwości kredytowania przedsiębiorstw - ostrzega Petru. - Tej sytuacji trzeba uniknąć i szybko podejmować decyzje, szczególnie dotyczące dokapitalizowania banków europejskich. Mamy doświadczenia z poprzedniego kryzysu, wiemy, jak tego uniknąć, ale europejscy politycy zwlekali z decyzjami.

Teraz prawdopodobnie rynek wymusi na nich znacznie szybsze działanie. Prezes Deutsche Bank przyznał, że w Polsce kondycja sektora bankowego jest dobra, jednak zwrócił uwagę, że jeżeli nasza gospodarka ma rosnąć w tempie np. 2,5-3,5 proc., to potrzebny będzie proporcjonalny wzrost kredytów. Przy zamrożeniu wzrostu kapitałów może się okazać, że sektor bankowy nie będzie w stanie wygenerować tyle kredytu, ile potrzebowałaby rozwijająca się gospodarka.

Leszek Czarnecki, przewodniczący rady nadzorczej Getin Holding, uważa, że powyżej pewnego poziomu aktywów każdy bank zaczyna tworzyć ogromne ryzyko systemowe dla każdego kraju. Dlatego przy pewnym poziomie powinno się zapalać czerwone światło regulatora, nie pozwalające na dalszy wzrost banku albo wymagające dodatkowych zwiększonych systemów bezpieczeństwa.

I to nie tylko poprzez myślenie w kategoriach zwiększania kapitału, tak jak to definiują nowe regulacje Bazylei III, ale również, a może przede wszystkim, poprzez jak najwyższy poziom kadry zarządzającej. Zdaniem Czarneckiego, w sytuacji gdy bank nie ma dobrego systemu zarządzania i budowania rezerw na ryzyku operacyjnym, nie ma dobrze rozpoznanego ryzyka danego produktu, nie może zbudować porządnego systemu rezerw. Jeśli bank ma duży dochód, to menedżerowie biorą duże prowizje i wtedy są wręcz zachęcani do budowania nadmiernego ryzyka w przyszłości.

- Absolutnie przychylam się do najnowszych rekomendacji KNF próbującej coś zmienić w tym zakresie. Zbudowania czegoś w rodzaju bufora pomiędzy częścią zmienną wynagradzania menedżerów bankowych wypłacaną natychmiast a częścią stałą, gdyż tego typu mechanizm był jedną z przyczyn kryzysu - podkreśla Czarnecki.

Bazylea i podatek

Sektor bankowy jest tuż przed wprowadzeniem Bazylei III, która spróbuje zabezpieczyć go przed zjawiskami kryzysowymi.

Czy rzeczywiście tak będzie?

Bazylea III w znacznej mierze kładzie nacisk na zwiększenie wymogu kapitałowego banku. Kierunek jest słuszny, bo z oczywistych względów bank, który ma większy kapitał, z punktu widzenia bezpieczeństwa jego depozytów, jest dużo bardziej bezpieczny.

- Nie sądzę, żeby to był wystarczający element. Mogę sobie bardzo łatwo wyobrazić bank, który ma 100-procentowy współczynnik wypłacalności, czyli wypłaca kredyty tylko z własnego kapitału, i nie posiada w ogóle depozytów i zewnętrznego finansowania. Taki bank może zbankrutować. Wystarczy, że udzieli pożyczek, które nie będą spłacane - wyjaśnia Czarnecki.

Wszystkie rozwiązania, które niesie ze sobą tzw. Bazylea III, zmierzają do zwiększenia kapitału i płynności banków. Zdaniem Leszka Czarneckiego, Bazylea III i plany wprowadzenia podatku bankowego kompletnie się wykluczają. Pomysł wprowadzenia podatku bankowego pojawia się także z Polsce.

- Unia pomagając bankom, które były na skraju bankructwa, wydała nieprawdopodobne pieniądze i dalej je wydaje. Stąd nic dziwnego, że wiele krajów zastanawia się, jak te pieniądze odzyskać oraz jak zwiększyć bezpieczeństwo sektora bankowego - mówił Czarnecki.

Iwona Sroka, prezes KDPW, mówi, że nie jest przekonana, iż nałożenie podatku od transakcji finansowych będzie w stanie zapobiec lub łagodzić kryzysy. Zwiększanie obciążeń fiskalnych nie sprzyja, jak wiadomo, wzrostowi gospodarczemu. UE potrzebuje impulsów do szybkiego rozwoju, a rynki finansowe to ważny filar europejskiego sektora usług.

- W dobie globalizacji rynków kapitał przeniesie w miejsca, gdzie inwestorzy mają mniej barier biurokratycznych i większe perspektywy zysku.

Warto również zwrócić uwagę, że finalnie instytucje finansowe zapewne obciążą nowymi, dodatkowymi kosztami swoich klientów - ostrzega Sroka.

Zdaniem Iwony Sroki, stabilność odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu zarówno systemu finansowego, jak i całej gospodarki. Kryzys ostatnich lat wywołał na całym świecie falę dyskusji na temat regulacji i właściwego nadzoru rynkowego, zwłaszcza w kontekście globalizacji rynków finansowych.

Na naszym podwórku

Znaczący wpływ na europejski sektor finansowy i działające na nim podmioty - banki, firmy inwestycyjne, będące bardzo ważnym elementem każdej gospodarki - będą miały tworzone obecnie regulacje unijne. Warto zwrócić uwagę chociaż na niektóre z nich, jak np. rozporządzenie w sprawie instrumentów pochodnych, centralnych kontrpartnerów i repozytoriów transakcji (znane jako EMIR) oraz kolejną aktualizację dyrektyw o wymogach kapitałowych (CRD IV).

Rozporządzenie EMIR wprowadzi obowiązek rozliczania przez instytucje finansowe standardowych transakcji w instrumentach pochodnych w izbach rozliczeniowych posiadających status centralnego kontrpartnera (ang. central counterparty - w skrócie: CCP). W trosce o bezpieczeństwo takich rozliczeń EMIR wprowadzi nowe standardy funkcjonowania izb rozliczeniowych. Wyznaczy wymogi stawiane wobec tego rodzaju instytucji, zasady uzyskiwania autoryzacji upoważniającej do prowadzenia działalności rozliczeniowej i gwarancyjnej. Wymogi dotyczą m.in. minimalnego poziomu kapitałów własnych CCP oraz wysokości i struktury środków gromadzonych w systemie gwarantowania rozliczeń transakcji.

Także nowe przepisy dyrektyw o wymogach kapitałowych, obok wprowadzenia dla banków dodatkowego buforu kapitałowego w celu pokrycia strat w okresie kryzysów i napięć ekonomicznych, służą ograniczaniu ekspozycji w derywatach typu OTC, poprzez tworzenie warunków sprzyjających gwarantowaniu ich rozliczenia w izbach rozliczeniowych CCP.

Europejskie regulacje oznaczają duże wymagania dla infrastruktury rynku kapitałowego w Polce.

Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych i utworzona przez niego w lipcu bieżącego roku izba rozliczeniowa KDPW_CCP już dziś pracują nad projektami, które pozwolą na spełnienie wymagań zawartych w wymienionych regulacjach.

Pozwoli to na prawidłowe funkcjonowanie wszystkich podmiotów działających na naszym rynku finansowym, wzmocni jego pozycję oraz konkurencyjność przedsiębiorstw sektora finansowego. Przygotowywane są takie rozwiązania, które z jednej strony pozwolą na spełnienie wymagań przepisów unijnych w momencie ich obowiązywania, a z drugiej strony w nadmierny sposób nie będą obciążać uczestników polskiego rynku kapitałowego, czyli banków i biur maklerskich.

KDPW_CCP już teraz dysponuje odpowiednio wysokim kapitałem własnym oraz stosuje wielostopniowy system gwarantowania rozliczeń. Dzięki wykorzystaniu metodologii SPAN do obliczania ryzyka rozliczeniowego polski rynek znalazł się w gronie kilkudziesięciu stosujących to rozpoznawalne przez globalnych inwestorów rozwiązanie.

Trwają obecnie prace nad utworzeniem systemu rozliczeń dla rynku derywatów OTC. Projekt w tym zakresie jest odpowiedzią na potrzeby i oczekiwania uczestników rynku, ale także na propozycje regulacji EMIR w zakresie wprowadzenia obowiązku rozliczeń transakcji w instrumentach pochodnych OTC.

Jakość infrastruktury i otoczenia biznesu jest bardzo istotna z punktu widzenia rozwoju rynku finansowego.

Dlatego instytucje infrastruktury rynkowej, takie jak KDPW i KDPW_CCP, muszą się dostosowywać do zmieniających się realiów i regulacji międzynarodowych tak, aby umożliwić wszystkim firmom działającym w tej branży odpowiednie warunki do prowadzenia biznesu oraz zapewnić należyty poziom bezpieczeństwa.

- W ten sposób budujemy nie tylko pozycję naszego rynku, ale i zaufanie do niego w oczach międzynarodowych inwestorów - podsumowuje Iwona Sroka.

Katarzyna Walterska

Dowiedz się więcej na temat: bank | strefa euro | bańki | Nowy Przemysł | nowe regulacje | kryzys gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »