Nowy podmiot zachowa nazwę akcjonariusza większościowego - Caixabanku - właściciela 74,2 proc. kapitału. W sumie będzie zatrudniał 51,5 tys. osób, posiadał 6727 oddziałów, które obsługiwać będą 23,4 mln klientów. Jak obliczono, pierwszy, hiszpański bank będzie udzielał 25 proc. wszystkich kredytów i przechowywał 24 proc. depozytów bankowych.
Zdaniem ekspertów, fuzja potrwa ponad trzy miesiące. Jej szczegóły zostaną podane do wiadomości dziś po południu, na konferencji prasowej. Prezesi trzeciego i czwartego banku Hiszpanii ogłoszą m.in. koszt transakcji i skład rady nadzorczej. Wiadomo, że będzie ona liczyła 15 członków - o 12 mniej niż zasiada obecnie w obu bankach. Poinformują też, że jedna akcja Bankii będzie wymieniana na 0,6845 akcji nowego Caixabank.
Fuzje pochwalił Luis de Guindos, wiceszef Europejskiego Banku Centralnego, a wcześniej minister finansów Hiszpanii. Zwrócił uwagę, że w hiszpańskich i europejskich bankach "istnieje nadwyżka zdolności i wysoka struktura kosztów". Dlatego - podkreślił - konsolidacja bankowa jest sposobem na poprawę rentowności banków. De Guindos zapowiedział, że po konsolidacji narodowej przyjdzie czas na ponadnarodową. - Transnarodowe fuzje banków nadejdą, ale być może etapami - stwierdził. Dzięki nim powstać ma w Unii Europejskiej jednolity rynek bankowy.
De Guindos zapowiedział, że EBC utrzyma rekomendacje dotyczące wstrzymania przez banki wypłat dywidend. O ich zawieszenie apelował w kwietniu Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EUNB). - Chodzi o to żeby dzięki wstrzymaniu wypłat banki mogły udzielać kredytów, bo bez nich odnowa gospodarcza stanie pod znakiem zapytania - argumentował.
ew, ABC









