Bankom płacimy haracze

Skandal! Jak pisze "Super Express" - Polacy płacą bankom haracze, a posłowie biorą tanie kredyty sejmowe.

Biednemu wiatr w oczy wieje, a bogatemu diabeł dzieci kołysze... Choć poseł LiD Ryszard Kalisz (51 l.) należy do najzamożniejszych parlamentarzystów i pławi się w luksusie, o którym zwykły zjadacz chleba może tylko pomarzyć, zapożyczył się w Sejmie na ponad 12 tys. zł.

Należy tym samym do największych dłużników wśród parlamentarzystów! Wziął kredyt z funduszu socjalnego, którego oprocentowanie wynosi tylko 4 punkty w skali roku. O takiej pożyczce większość Polaków może tylko pomarzyć.

Zwykli Polacy muszą płacić za pożyczki wysokie haracze, bo kredyty bankowe oprocentowane są na co najmniej kilkanaście punktów. Sejmowy kredyt posłowie dostają prawie za darmo. Szczytem wszystkiego jest, że najchętniej korzystają z nich... najbogatsi parlamentarzyści. Z oświadczenia majątkowego posła Kalisza wynika, że zgromadził on majątek wart ponad 2 mln zł!

Reklama

Wystarczy na felgi do jaguara

Ryszard Kalisz wozi się luksusowym jaguarem S-Type z 2003 r. Nowe auto tej marki kosztuje około 200 tys. zł. Jak obliczyliśmy, za 12 tys. zł sejmowego kredytu Kalisz mógłby sobie dokupić do limuzyny komplet felg aluminiowych za 2,5 tys. I... znaczek jaguara na maskę. Poseł przekonuje jednak, że nie po to wziął pożyczkę. - Buduję dom. Od siedmiu lat. Nie mogę go skończyć, bo brakuje mi czasu. Ale pieniądze zainwestowałem właśnie w budowę swojego nowego gniazdka - wyjaśnia. Czy to w porządku, żeby polityk milioner brał pożyczkę z funduszu socjalnego? Kalisz pytany o to wije się jak piskorz. - Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Poza tym Sejm dla zawodowych posłów to miejsce pracy. A w każdym zakładzie jest fundusz socjalny, z którego można skorzystać - mówi. Zarzeka się, że pożyczkę spłaca sumiennie co miesiąc.

Te pożyczki są dla biednych

Nie przekonuje to innego polityka lewicy Ryszarda Bugaja (64 l.). - Parlamentarzyści, którzy mają tak duże pieniądze, zdecydowanie nie powinni się ubiegać o dodatkową pomoc. Są ludzie, którzy faktycznie utrzymują się z minimum socjalnego i zapewne im bardziej przydałaby się pomoc finansowa - ocenia. - Fundusze socjalne stworzono dla ludzi biednych, a nie dla najbogatszych obywateli w państwie. Według mnie jest to podstawowe kryterium udzielania tego typu wsparcia. Inna sprawa, że chyba nie ma granicy finansowej, na której zatrzymają się apetyty materialne polityków mających tak dużą kasę - dodaje oburzony Bugaj.

Oni mają kredyt na 8 proc.

Państwo Anna (34 l.) i Adam (35 l.) Woźnicowie z Wólki Wiśniewskiej (Mazowieckie) trzy lata temu zaciągnęli 40 tys. zł kredytu na budynki gospodarcze. Będą go spłacali przez 7 lat. Pan Adam Woźnica (35 l.) jest oburzony, że bogaci posłowie dostają pożyczki niemal za darmo. Od niego bank żąda co najmniej ośmiu procent odsetek. A i tak jest to kredyt preferencyjny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Super Express" | pożyczka | bank | 'Super Express' | posłowie | bańki | kredyt | Kalisz | haracz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »