Bankructwo Grecji: Rosja odczuwa kryzys w Helladzie

Rubel gwałtownym osłabieniem zareagował na wieści z Grecji. Decyzja rządu Hellady o powstrzymaniu odpływu bankowych kapitałów spowodowała spadek wartości rosyjskiej waluty zarówno do euro, jak i dolara. Teraz za dolara trzeba w Moskwie zapłacić 55,5 rubla. Natomiast za euro blisko 62 ruble.

Rosyjscy eksperci w pierwszej kolejności wiążą osłabienie rodzimej waluty z wydarzeniami na rynku ropy. Jak przekonują, grecki kryzys spowodował spadek wartości euro do dolara, a ponieważ ropa przywiązana jest do amerykańskiej waluty, to na giełdach nastąpiła jej przecena.

Rosyjscy analitycy, ostrzegając przed groźnymi skutkami greckiego kryzysu twierdzą, że dla ich kraju o wiele bardziej niebezpieczny może okazać się kryzys ukraiński. Ma to związek z długami Kijowa wobec Moskwy.

Część rosyjskich polityków nie ma dobrych rad dla swoich greckich kolegów. W ich ocenie, każde rozwiązanie, podjęte przez rząd Aleksisa Tsiprasa będzie złe. Jedni radzą Atenom jak najszybsze wyjście ze strefy euro i wznowienie emisji drachmy. Inni ostrzegają, że Grecja jest tak mocno związana z gospodarką unijną, że opuszczenie strefy euro oznacza krach, z którego państwo długo się nie podniesie. Jednak wszyscy zgodnie dają Grekom do zrozumienia, aby otwarcie opowiedzieli się w Unii Europejskiej za zniesieniem sankcji wobec Rosji, a wtedy Moskwa wpuści greckie towary na swój rynek, a może nawet uruchomi pomoc finansową.

Reklama

Sprawdź bieżące notowania walut na stronach Biznes INTERIA.PL

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: bankructwo Grecji | Rosja | Rosji | euro | Grecja | bankructwo | kryzys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »