Bankructwo Grecji: UE szykuje się na najgorsze

Unia ma przygotowany scenariusz na wypadek Grexitu podał wczoraj Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Do niedzieli EBC będzie utrzymywał płynność greckiego systemu finansowego. Premier Grecji Aleksis Cipras zapowiedział w środę, że w ciągu dwóch dni przestawi konkretne propozycje porozumienia z pożyczkodawcam. Według słów Junckera Grecja ma czas do 8.30 w piątek na przedstawienie projektu reform, Donald Tusk wskazuje niedzielę jako datę ostateczną na rozwiązanie sporu UE z Grecją.

Rząd Grecji przedłuży okres zamknięcia banków i pozostaną one nieczynne także po środzie - przekazało źródło rządowe cytowane przez agencję Reutera. Wcześniej planowano, że zamknięcie banków potrwa do środy włącznie.

- Zamknięcie banków zostanie przedłużone - powiedział przedstawiciel rządu nie podając dalszych szczegółów. Grecja w zeszłym tygodniu zadecydowała o wprowadzeniu kontroli przepływu kapitałów, aby zapobiec całkowitemu załamaniu się krajowego systemu bankowego. Banki pozostawały zamknięte od ubiegłego poniedziałku, w związku z masowymi wypłatami oszczędności przez Greków zaniepokojonych sytuacją w kraju.

Reklama

Premier Grecji Aleksis Cipras zapowiedział w środę, że w ciągu dwóch dni przestawi konkretne propozycje porozumienia z pożyczkodawcami, które będzie przewidywać reformy oraz sprawiedliwe rozłożenie ciężarów. Cipras chce także dyskusji o restrukturyzacji długu.

- Wiemy, że trzeba przeprowadzić reformy, ale ciężary muszą być rozłożone sprawiedliwie (...), aby ulżyć społeczeństwu - powiedział Cipras w Parlamencie Europejskim. Podkreślił, że Grecja chce porozumienia z wierzycielami, które "jednoznacznie wskaże wyjście z kryzysu".

Cipras poinformował, że jego rząd już przedstawił wstępne propozycje i wniosek o pomoc z Europejskiego Mechanizmu Stabilności. "W ciągu dwóch dni skonkretyzujemy propozycje, aby osiągnąć porozumienie" - dodał.- Zdecydowanie nie chcemy konfrontacji z Europą - zapewniał premier Grecji.

_ _ _ _ _

Grexit mógłby umocnić strefę euro - eksperci CFR

Liderzy eurolandu wciąż próbują zatrzymać Grecję w euro, ale nie z obawy, że grozi to zdestabilizowaniem rynków finansowych, lecz z powodów politycznych - uważają eksperci CFR. Ich zdaniem Grexit paradoksalnie mógłby umocnić integrację eurolandu.

- Myślę, że Grecja sporo straciła na ogłaszaniu referendum, bo teraz jest na krawędzi wyjścia z euro, a nie zanotowaliśmy jak dotąd jakiegoś efektu +zarażenia+ (na rynkach) - powiedział prof. ekonomii na Uniwersytecie Harvarda, były główny ekonomista MFW Kenneth Rogoff podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez waszyngtońską Radę Stosunków Międzynarodowych (CFR).

Wbrew obawom niektórych, rynki nie zareagowały w dramatyczny sposób na wynik niedzielnego referendum, w którym Grecy zdecydowanie odrzucili warunki dalszej pomocy wierzycieli.

- Oczywiście Europejczycy chcą pomóc Grecji, ale prawdą jest, że bali się głównie o efekt domina. Grecja straciła ten argument i jej pozycja w negocjacjach jest choćby już tylko z tego powodu gorsza - dodał Rogoff.

Zdaniem eksperta CFR ds. międzynarodowej gospodarki Sebastiana Mallaby'ego, za utrzymaniem Grecji w eurolandzie przemawiają głównie "obawy natury politycznej", a nie finansowej. To obawy, że Grecy, jeśli znajdą się w rozpaczliwej sytuacji finansowej, mogliby np. dokonać przewrotu wojskowego, albo zawrzeć sojusz z Rosją, czy też otworzyć się na pomoc z Chin - wymieniał.

- To te obawy są moim zdaniem największym bodźcem dla liderów europejskich, czyli wierzycieli, by utrzymać Grecję w eurolandzie - dodał.

Przypomniał, że grecki premier Aleksis Cipras był już kilkakrotnie w Moskwie, gdzie krytykował zachodnie sankcję wobec Rosji, mimo że Grecja jest członkiem UE i NATO. - Czy to powinno nas martwić, że kraj mniejszy od Luizjany zaczyna być antyzachodni? Cóż, ostatnie 10-15 lat pokazało, że słabe kraje mogą zaszkodzić stabilności dużych, prosperujących państw - powiedział.

Rogoff zgodził się, że polityczna niestabilność, jaką może wywołać wyjście Grecji z euro, to coś, co niepokoi nie tylko w Europie, ale jest jednym z głównych powodów apeli Stanów Zjednoczonych do Aten i eurolandu o kompromis. Ale jego zdaniem naród grecki sprzeciwiliby się, gdyby rząd w Atenach faktycznie zrezygnował z sojuszu z Zachodem na rzecz zbliżenia z Rosją czy Chinami.

Ocenił, że w obecnych negocjacjach "piłeczka jest po stronie Grecji" i to rząd Ciprasa musi przekonać liderów eurolandu, że ma pomysły na reformy strukturalne, które dają nadzieje ma uzdrowienie kraju. Mallaby ocenił, że skoro Grecy nie byli w stanie zaoferować wierzycielom wiarygodnej obietnicy współpracy przed referendum, to nie będą w stanie zrobić tego także teraz. -Nie spodziewam się porozumienia - przyznał.

Inny ekspert CFR, Robert Khan, uznał, że jeśli faktycznie nie dojdzie do porozumienia i Grecja wyjdzie z eurolandu, to w rezultacie strefa euro mogłaby na tym skorzystać.

- To mogłoby dać impuls do dalszych starań o umocnienie integracji, by zredukować ryzyko innych kryzysów - powiedział Khan. Zdecydowanie zgodził się z nim Rogoff, zwracając uwagę, że to Grecja była słabym ogniwem, krajem, który nie grał zgodnie z zasadami.

Także zdaniem Mallaby'ego, jeśli Grecja wyjdzie z eurolandu, "powinno to być nauczką, że należy umocnić unię walutową". Z drugiej strony uznał, że po greckim bankructwie, co oznaczałoby dla europejskich wierzycieli straty, wyborcy w Niemczech czy Finlandii byliby jeszcze mniej skłonni do przekazywania środków innym krajom na peryferiach eurolandu.

Ekspert nie miał jednak wątpliwości, że za wyjście z eurolandu Grecy zapłaciliby bardzo wysoką gospodarczą cenę. - To byłoby chaotyczne i okropne przez przynajmniej kilka miesięcy - powiedział. W efekcie inne populistyczne, skrajnie lewicowe, bądź prawicowe partie w Europie mogłoby stracić na atrakcyjności w oczach wyborców. - To na pewno zwiększyłoby spójność Europy - powiedział.

_ _ _ _ _ _

Grecja ma przedstawić strefie euro szczegółowe propozycje, które umożliwią podjęcie negocjacji nad nowym programem wsparcia dla tego kraju - uzgodnili wczoraj w Brukseli przywódcy państw eurolandu. Na niedzielę planowany jest szczyt całej UE w sprawie Grecji.

Ostateczny termin dla Grecji mija w tym tygodniu - zapowiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk na konferencji prasowej. Ostrzegł, że nie można wykluczyć czarnego scenariusza, czyli braku porozumienia między strefą euro a Grecją.

Wtorkowy szczyt poświęcony był konsekwencjom niedzielnego referendum w Grecji, w którym mieszkańcy tego kraju odrzucili warunki pomocy, zaproponowane przez wierzycieli. Już 30 czerwca wygasł drugi program pomocowy dla Grecji, która znów stanęła na krawędzi bankructwa. Rząd premiera Aleksisa Ciprasa zamierza wystąpić o nowy program wsparcia z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS).

Przywódcy państw i rządów strefy euro uzgodnili, że najpóźniej do czwartku Ateny mają przedstawić szczegółowe propozycje reform. Mają one zostać przeanalizowane przez instytucje reprezentujące pożyczkodawców i zaprezentowane eurogrupie.

Tusk relacjonował, że Cipras zobowiązał się do przedstawienia nowego wniosku o program pomocowy, a państwa strefy euro zgodziły się przeanalizować, czy wniosek ten może być podstawą porozumienia, które będzie uwzględniało istniejące zobowiązania Grecji i reguły strefy euro.

- Na wszystkich negocjujących stronach spoczywa odpowiedzialność za obecną sytuację. Dlatego dziś wezwałem wszystkich liderów, by spróbowali znaleźć konsensus, który będzie naszym wspólnym sukcesem - powiedział szef Rady Europejskiej. Jego zdaniem niemożność zawarcia porozumienia może prowadzić do bankructwa Grecji i niewypłacalności jej systemu bankowego.

W niedzielę ma się odbyć krótki, trwający ok. godziny szczyt strefy euro oraz dyskusja w gronie całej UE.

- Zdecydowaliśmy, że potrzebujemy dwóch formatów w czasie niedzielnego szczytu (...). Sytuacja jest naprawdę krytyczna, niestety nie możemy wykluczyć czarnego scenariusza - to znaczy braku porozumienia do niedzieli. To oznacza, że musimy omówić konsekwencje dla całej UE, a nie tylko strefy euro - oświadczył szef Rady Europejskiej.

Jak zaznaczył, opinia całej UE ważna jest m.in. w sprawie możliwego wsparcia humanitarnego dla Grecji, jeśli okaże się ono konieczne. Scenariusz takiego wsparcia byłby realizowany w razie wyjścia Grecji z eurolandu. - To może być najbardziej krytyczny moment w historii UE i strefy euro - wskazał.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaznaczył, że instytucja, którą kieruje, jest przygotowana na wypadek wyjścia Grecji ze strefy euro. - KE jest przygotowana na wszystko. Mamy szczegółowy scenariusz Grexitu - oświadczył.

Juncker zastrzegł, że jest zdecydowanym przeciwnikiem wystąpienia Grecji z eurolandu. "Ale nie będę mógł temu zapobiec, jeśli grecki rząd nie zrobi tego, czego się od niego oczekuje i nie będzie szanować godności greckiego społeczeństwa" - dodał.

Cipras zapewniał, że strona grecka będzie kontynuowała wysiłki, aby osiągnąć porozumienie. "Dyskusja przebiegła w dobrej atmosferze. Proces (dochodzenia do porozumienia - PAP) będzie szybki. Zacznie się w nadchodzących godzinach i celem jest zakończenie go najpóźniej do końca tygodnia" - podkreślił.

Z kolei kanclerz Niemiec Angela Merkel podkreśliła, że nowe propozycje Grecji muszą być "bardzo szczegółowe" i zakrojone na dłuższy czas. "Potrzebujemy kilkuletniego programu, który wyjdzie poza to, o czym dyskutowaliśmy jeszcze dziesięć dni temu (...). Teraz rozmawiamy w zasadzie o trzecim programie pomocy" - dodała.

Przypomniała, że na nowy program dla Grecji będzie musiał jeszcze zgodzić się także niemiecki Bundestag.

Merkel nie wykluczyła, że gdy gotowe będą propozycje zakrojone na dłuższy czas, możliwa będzie dyskusja o "krótkoterminowych rozwiązaniach", jak np. pomostowy kredyt na pokrycie bieżących zobowiązań Grecji. Takie krótkoterminowe wsparcie może być też uzależnione od spełnienia pewnych warunków przez Ateny.

Według Merkel przynajmniej do niedzieli Europejski Bank Centralny ma pomagać w utrzymaniu greckich banków na powierzchni. Wykluczyła ona jednak redukcję zadłużenia Aten.

Merkel oświadczyła, że nie jest "przesadnie optymistyczna" w kwestii znalezienia w niedzielę rozwiązania ratującego Grecję, ale że szczyt UE został zwołany "ponieważ uważamy, że sytuacja jest tak niebezpieczna".

_ _ _ _ _ _ _

Azja w centrum uwagi Azjatyckie akcje zostały sprowadzone na niższe poziomy przez silne spadki na chińskiej giełdzie, gdzie indeks Shanghai Composite, spada o prawie -6%. Tym samym w zaledwie 4 tygodnie jego wartość obniżyła się o ponad -33%. Był to również najgorszy początek sesji dla tego indeksu z największym spadkiem od 2007 roku. Paniczna wyprzedaż jest kontynuowana, a 45% spółek została zawieszona i nie odbywa się na nich handel, co sprawia, że inwestorzy sprzedają co tylko mogą. Z kolei indeks Hang Seng zniżkuje dziś o -8%, a w skali trzech miesięcy o prawie -30%. Na falę wyprzedaży o obaw o gospodarkę Państwa Środka spadają także ceny surowców. Ropa zniżkuje o -1,3%, a miedź aż o ponad -4%. Dodatkowo spadają ceny rudy żelaza, a to z kolei pociąga za sobą spadek wartości walut krajów opartych o wydobycie surowców. Na fali powrotu do bezpiecznych aktywów zyskuje jen oraz japońskie obligacje. Para USDJPY dotarła tym samym do najniższych poziomów od maja tego roku (121,50). Tymczasem wspomniane japońskie obligacje są rozchwytywane, a rentowności 2-latek spadły z +0,5% wczoraj do -0,032% dziś. Nie bez znaczenia dla obecnych ruchów na rynkach finansowych ma również sprawa Grecji, dla której ostateczny termin do negocjacji został wyznaczony na tę niedzielę. Z kolei Kanclerz Niemiec Angela Markel oświadczyła, że EBC będzie nadal zapewniać płynność greckim bankom do niedzielnego szczytu Unii Europejskiej. Dodała także, że Grecja ma czas do czwartku, aby przedstawić bardzo szczegółowe propozycje, a na niedzielnym szczycie wszyscy przewódcy UE będą decydować, co dalej z Helladą. Daniel Kostecki Analityk Rynków Finansowych HFT Brokers Dom Maklerski S.A.
PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »