Będzie seria akcji strajkowych w sektorze publicznym?
W Wielkiej Brytanii zanosi się na serię akcji strajkowych w sektorze publicznym, któremu najbardziej dają się we znaki wprowadzone przez rząd cięcia budżetowe.
Jeden z ministrów ostrzegł dziś, że rząd może odpowiedzieć zaostrzeniem przepisów o strajku. Z opublikowanych właśnie statystyk wynika, że w 1. kwartale, po raz pierwszy od ponad 50 lat, płace w sektorze publicznym nie wzrosły ani o pensa, przy czym inflacja przekroczyła 5 proc.
Członkowie jednego z największych brytyjskich związków zawodowych, GMB zakrzyczeli dziś zaproszonego na swój zjazd ministra przemysłu, Vince'a Cable'a, który chwalił ich dotychczasową wstrzemięźliwość, ale powiedział: "Oczywiście, prawo do strajku to jedna z podstawowych zasad... Jeśli jednak sytuacja miałaby się zmienić, a strajki miałyby wyrządzić poważne straty naszej substancji gospodarczej i społecznej, wzmogłoby to presję na nas, a to jest coś ...czego i wy i ja chcielibyśmy wspólnie uniknąć." Jeszcze w latach 80. XX wieku premier Margaret Thatcher poważnie ograniczyła prawo do strajku.
Jego zwołanie wymaga w Wielkiej Brytanii przeprowadzenia głosowania pocztowego. Ale nawet legalne podjęcie akcji nie zobowiązuje jeszcze indywidualnych związkowców do przerwania pracy, jeśli mają inne zdanie. Przede wszystkim prawo zakazuje jednak strajków o podłożu politycznym, solidarnościowym i strajku generalnego.
- - - - -
Międzynarodowy Fundusz Walutowy uznał, że gospodarka Wielkiej Brytanii jest na dobrej drodze do odrodzenia, a rząd w Londynie nie powinien zmieniać swojej polityki ekonomicznej.Polega ona na bolesnej dla społeczeństwa walce z deficytem budżetowym i zadłużeniem skarbu państwa.
W opublikowanym dzisiaj dorocznym raporcie MFW przyznaje, że stagnacja wzrostu w minionych miesiącach oraz nagły skok inflacji do powyżej 4 proc. były "nieoczekiwane", ale uważa je za przejściowe trudności. Wicedyrektor Funduszu, John Lipsky powiedział na konferencji prasowej:
- Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy powróci jeszcze w roku 2011, chociaż będzie miał umiarkowane tempo. Bezrobocie pozostaje wprawdzie na poziomie nie do przyjęcia, ale ustabilizowało się i widać ostatnio pozytywne oznaki wzrostu zatrudnienia.
Brytyjska koalicja konserwatywno-liberalna uznała ten werdykt za potwierdzenie słuszności swej polityki drastycznych oszczędności. Opozycja labourzystowska i związki zawodowe uważają jednak, że to właśnie dławi odrodzenie gospodarki po recesji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że brytyjska gospodarka osiągnie roczne tempo wzrostu 1,5 proc., czyli niższe niż zakładał przed rokiem.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL