Będzie strajk generalny na kolei?
W spółkach kolejowych od środy rozpoczną się referenda, w których pracownicy zadecydują, czy chcą strajku generalnego na kolei - poinformował dziennikarzy prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek.
- Delegaci Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych jednogłośnie podjęli dziś uchwałę, w której zwracają się do wszystkich związków działających na kolei o przygotowanie się do strajku generalnego - powiedział Miętek.
Związkowcy zażądali w uchwale rezygnacji z projektu ustawy, umożliwiającego upadłość spółek kolejowych, ustalenia zasad dofinansowywania spółki realizującej kolejowe przewozy regionalne na poziomie nie mniejszym niż 1,2 mld zł rocznie, odstąpienia od likwidacji linii kolejowych i zwiększenia inwestycji w infrastrukturę, wstrzymania prywatyzacji spółek kolejowych do czasu uzgodnienia pakietów gwarancji pracowniczych oraz przeznaczenia dochodów ze sprzedaży majątku PKP SA na inwestycje.
- Nie chodzi nam o strajk, ale o naprawę polskich kolei - powiedział Miętek. Podkreślił, że ani jeden z postulatów nie dotyczy podwyżki płac dla pracowników spółek kolejowych. Wyjaśnił, że jeszcze nie podjęto ostatecznych decyzji dotyczących terminu i formy protestu. - Mamy pewne wyobrażenie na ten temat, ale jeszcze za wcześnie, by o tym mówić - dodał.
Związkowcy są przekonani, że ewentualna akcja protestacyjna na kolei spotka się ze zrozumieniem pasażerów. - Pragniemy zapewnić pasażerów, że zrobimy wszystko, by jak najmniej odczuli skutki protestu. Nie chcemy, by odbywał się on kosztem ludzi dojeżdżających do pracy, szkoły, albo lekarza - zapewnił Miętek. Dodał, że strajk nie odbędzie się, zanim nie zostaną usunięte skutki powodzi na południu kraju.