Będzie więcej polskiej ropy

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo szacuje, że w ciągu kilku lat zwiększy wydobycie ropy w Polsce do 1 mln ton rocznie. Z największego złoża w województwie lubuskim może pozyskać 20 mln ton. Problemem są koszty eksploatacji. Spółka rozmawia z PKN Orlen o ewentualnej współpracy w wydobyciu surowca.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo szacuje, że w ciągu kilku lat zwiększy wydobycie ropy w Polsce do 1 mln ton rocznie. Z największego złoża w województwie lubuskim może pozyskać 20 mln ton. Problemem są koszty eksploatacji. Spółka rozmawia z PKN Orlen o ewentualnej współpracy w wydobyciu surowca.

- Działalność wydobywcza ropy naftowej spółki górniczej PGNiG jest rentowna. Firma za pośrednictwem spółek zależnych, poza terytorium Polski, działa między innymi w Indiach, Pakistanie, Kazachstanie i Iranie - mówi Stanisław Radecki, dyrektor Pionu Poszukiwania Złóż Oddziału Górnictwo Naftowe PGNiG.

Więcej ropy i gazu

Zwiększenie wydobycia ropy i gazu to priorytetowa sprawa dla spółki. Polski gaz jest co najmniej o 30% tańszy od importowanego z Rosji. - Dlatego naszym celem jest zwiększenie rocznego wydobycia do 2007 roku z obecnych 4 do 6 mld metrów sześciennych. Obecnie sprzedajemy powyżej 10 mld rocznie - informuje dyrektor Radecki.

Reklama

PGNiG chce również w perspektywie kilku lat zwiększyć krajowe wydobycie ropy naftowej do 1 mln ton rocznie. Dla porównania, w 2001 roku było to 469 tys ton. Polska ropa jest zbliżona do ropy typu Brent - charakteryzuje się nieco wyższym zasiarczeniem - jednak nie tak wysokim, jak surowiec rosyjski.

Kosztowne wydobycie

Część górnicza PGNiG nie podoła jednak kosztom samodzielnego działania na dużych polach naftowych . - Jesteśmy w stanie wykonać kilkadziesiąt odwiertów na jednym złożu. Podczas gdy na dużych polach naftowych jest ich potrzebnych nawet kilkaset. Ale nasze spółki są znane i cenione. Pracowaliśmy dla prawie wszystkich światowych gigantów naftowych - mówi Stanisław Radecki. PKN Orlen jest zainteresowany współpracą przy wydobyciu surowca. Płocka spółka twierdzi, że kwestia pozyskania własnych złóż i kooperacja to raczej perspektywa kilku lat. Zwłaszcza że jest to dość kosztowny biznes, a Orlen planuje w najbliższym czasie kilka dużych przejęć (Rafineria Gdańsk, czeski Unipetrol oraz stacje benzynowe w północnych Niemczech).

- Jeden odwiert kosztuje około 6 mln USD. Zakładając, że złoże ropy naftowej jest ulokowane 3 km pod ziemią, a jego zasobność wynosi kilkadziesiąt milionów ton, to takich odwiertów trzeba dokonać ok. 10. Do tego należy dodać jeszcze 50% kosztów wierceń na zagospodarowanie terenu. Łączna suma inwestycji oscyluje więc wokół 100 mln USD - przyznaje dyrektor pionu wydobycia PGNiG. Tańsze jest eksploatowanie płytszych złóż. W Polsce większość zasobów znajduje się jednak około 3-4 km pod powierzchnią.

Paradoksalnie, przy 100-proc. imporcie ropy do Polski, prawie całe wydobycie części górniczej PGNiG jest przeznaczone na eksport - głównie do niemieckiej rafinerii Schwedt. Firma rozlicza się po cenach, jakie ustalane są na giełdzie w Rotterdamie. - Rafineria Gdańsk nie kupuje ropy z PGNiG. Problem tkwi w tym, że nasz zakład jest przystosowany do odbioru ropy z portu lub rurociągu Północnego. Nie możemy odbierać surowca z cystern - twierdzi Marcin Zachowicz, rzecznik prasowy Rafinerii Gdańskiej. Gdańska firma przerabia natomiast polską ropę, wydobywaną spod dna Bałtyku, dostarczaną przez Petrobaltic.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »