Belgia zamknięta dla niektórych
Dziennik "La Libre Belgique" z 26.10 br. informuje o przewidywanych regulacjach Belgii w stosunku do pracowników z Bułgarii i Rumunii. W obawie przed zalewem pracowników ze wschodu w Belgii podjęto dyskusję nad ograniczeniem ich napływu. Zanim decyzja zostanie ostatecznie podjęta potrzebne jest ponadregionalne porozumienie i poparcie rządu federalnego.
Ograniczenie ma polegać na stopniowym wpuszczaniu bułgarskich i rumuńskich pracowników na belgijski rynek pracy. Początkowo będą mogli zostać zatrudnienie w tych sektorach gdzie brakuje rąk do pracy. Region Walonii przygotowała już listę profesji. Znalazły się na niej takie zawody jak biolodzy, informatycy, pracownicy sektora ubezpieczeń, inżynierowie. Rząd belgijski chce się w ten sposób zorientować czy krajowy rynek pracy jest w stanie przyjąć większą liczbę pracowników z nowych państw.
W tym samym artykule podano informację o decyzji zamknięcia dla Rumunów i Bułgarów brytyjskiego i irlandzkiego rynku pracy. Decyzję podjęto, mimo że badania nie wskazują pogorszenia sytuacji w tych krajach po otwarciu się na obywateli państw przyjętych do UE w 2004. Fala wschodnich pracowników okazała się nie być tak wielką, jak to przewidywano. Państwa starej Unii boją się jednak napływu wschodnich pracowników, choć jak wskazuje Peggy Corlin przytaczając wypowiedz ministra pracy, obawa jest mniejsza w wypadku Bułgarii i Rumunii niż przy okazji wejścia Polski do UE, gdzie bezrobocie sięga 17 %. W artykule poruszono problem szarej strefy na belgijskim rynku pracy. Belgia nosi się z zamiarem stworzenia elektronicznego systemu rejestracji zagranicznych pracowników, aby zapobiegać wszelkim formom łamania prawa.