Belka: Nie każdy podatek to haracz!
Podatek bankowy powinien być inteligentny i niewysoki.
Z prof. Markiem Belką, prezesem NBP, rozmawia Przemysław Barbrich.
Panie Prezesie, ostatnie dni przynoszą coraz to świeższe informacje o potrzebie nałożenia na banki nowego podatku. Czytając i słuchając wywiadów z panem, można odnieść wrażenie, że pan już wie, że nowy podatek od banków będzie, tylko nie wiadomo, kiedy zostanie wprowadzony? Czy ostateczne decyzje już zapadły?
- Nie, tak nie jest, ale trudno zaprzeczyć, że dyskusje na temat podatku bankowego toczą się w świecie, w Europie, a ostatnio także w Polsce. Cała sprawa wymaga koordynacji na etapie dyskusji, a następnie na etapie podejmowania decyzji w Polsce i w Unii Europejskiej.
Jakie nowe obciążenia zostaną nałożone na banki?
- Pragnę przypomnieć, że ja nie wprowadzam tych podatków, bo NBP nie jest od tego. Wiem, że są różne propozycje, mniej lub bardziej sensowne. Jeśli ten podatek musi być wprowadzony, a podkreślam tu słowo "jeśli", to powinien to być podatek - nazwijmy go - inteligentny i niewysoki. Powinien być nałożony na pewne kategorie pasywów, na tzw. pasywa nieubezpieczone, czyli nie powinien dotyczyć depozytów, które są ubezpieczone w państwowym systemie. Przyjęcie takiego rozwiązania promowałoby pewien konserwatywny, tradycyjny model biznesu bankowego oparty na finansowaniu akcji kredytowej z depozytów, a nie finansowaniu jej z rynku hurtowego.
Pan Prezes jest zwolennikiem konserwatywnego modelu bankowości?
- Zdecydowanie tak.
Ci, którzy są zwolennikami konserwatywnego modelu w bankowości mówią tak: my tu w Polsce nie szarżowaliśmy, nie proponowaliśmy instrumentów takich jak w Stanach Zjednoczonych czy w Anglii. Dlaczego mamy ponieść karę? Jako jedyni w Europie nie wyciągaliśmy ręki po pieniądze podatników, a teraz wszyscy mają płacić po równo. Co pan odpowie tym konserwatystom?
- Cóż, ta opinia dotyczy jednostek spółdzielczych, ale jeśli chodzi o pozostałe banki, to musimy mieć świadomość tego, że gdyby nie zmasowana interwencja rządów na świecie, żadna duża instytucja finansowa nie przetrwałaby tego kryzysu. Także nasze banki w Polsce, które są przecież spółkami córkami wielkich banków międzynarodowych.
Skoro więc mamy budować model konserwatywnej bankowości, to może pan - twórca podatku od dochodów kapitałowych, zwanego powszechnie "podatkiem Belki", powinien puścić oko do rządzących i powiedzieć: jeśli chcecie budować skłonność do oszczędzania, musicie nieco odpuścić. Ci, którzy lokują swoje oszczędności w bankach na 2, 3, 5 lat powinni być z podatku zwolnieni. Wtedy akcja depozytowa nabierze rumieńców, a Polacy zaczną oszczędzać.
- Nie wierzę. Ja myślę, że skłonność do oszczędzania, w tym także oszczędzanie na dłuższe terminy, nie jest tak bardzo zależna od tego, czy podatek od oprocentowania oszczędności będzie wynosił 19 proc., czy będzie nieco niższy.
W kwestiach podatkowych pozostaje pan nieugięty?
- Jest faktem, że podatek od dochodów kapitałowych, na który właśnie narzekamy, funkcjonuje właściwie w całej Europie. Jest chyba tylko jeden wyjątek, ale również tam Unia Europejska naciska na jego wprowadzenie, aby zachować warunki zdrowej konkurencji. U nas każdy podatek traktuje się jako haracz. To błąd. Każdy podatek to jest inwestycja w społeczeństwo.
Chce pan powiedzieć, że jak wroga nie można pokonać, to trzeba go polubić?
- Dlaczego pan mówi "wroga". Czy "podatnik" to nie brzmi dumnie?
Bardzo dumnie.
- To niech pan z tego wyciągnie konsekwencje.
Próbuję, panie profesorze, ale jakoś mi nie wychodzi.
- Mamy jedne z najniższych podatków w Europie i to jest jeden z powodów rozkwitu przedsiębiorczości w Polsce. To powód, dla którego Polska jest krajem rozwijającym się bardzo dynamicznie i szybciej niż większość naszych sąsiadów.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmowa z Prof. Markiem Belką odbyła się podczas Forum Liderów Banków Spółdzielczych.