Bernanke nie wyklarował sytuacji

Kluczowym wydarzeniem wczorajszego dnia było wystąpienie szefa Fed - pierwsze po piątkowych danych z rynku pracy, po których rynek zaczął spekulować, czy Fed nie przyspieszy podwyżek stóp procentowych. Wygląda jednak na to, że na wyjaśnienie tych wątpliwości będziemy musieli poczekać do 16 grudnia.

Kluczowym wydarzeniem wczorajszego dnia było wystąpienie szefa Fed - pierwsze po piątkowych danych z rynku pracy, po których rynek zaczął spekulować, czy Fed nie przyspieszy podwyżek stóp procentowych. Wygląda jednak na to, że na wyjaśnienie tych wątpliwości będziemy musieli poczekać do 16 grudnia.

W pierwszej reakcji rynek przyjął wystąpienie Bena Bernanke ciepło. Notowania pary EURUSD odbiły do poziomu 1,49, zaś na rynkach akcji pojawiły się delikatne wzrosty. Wygląda jednak na to, że było to odreagowanie nieco przesadzonych wcześniej obaw, gdyż przemówienie szefa Fed nie wniosło w zasadzie niczego nowego. Ważnym oświadczeniem była deklaracja, że pomimo poprawy koniunktury jest jeszcze daleka droga do trwałego wzrostu gospodarczego, presja inflacyjna pozostanie niska, a rynek pracy nadal jest słaby. Te stwierdzenia zredukowały "grę pod podwyżki" - notowania kontraktu FRA12x15 obniżyły się o niemal 10 bp. Z drugiej strony trudno było oczekiwać iż Ben Bernanke na tego rodzaju wystąpieniu ogłosi, iż Fed wkrótce podniesie stopy bo wyszły lepsze dane. Wystąpienie wyglądało na przygotowane odpowiednio wcześniej i na jego podstawie nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Kluczowy będzie komunikat Fed, po posiedzeniu zakończonym 16 grudnia, a dokładnie utrzymanie frazy "extended period". Naszym zdaniem są duże szanse na to, że fraza ta zostanie utrzymana jeszcze przez jakiś czas.

Pomimo ostudzenia oczekiwań związanych z przyszłymi stopami, sytuacja techniczna na parze EURUSD nadal wspiera raczej stronę podażową. Próby wzrostowe w dniu wczorajszym były nieudane i póki co na wykresie rysuje nam się formacja trójkąta, która jest formacją kontynuacji. Jej potwierdzenia należy szukać w teście wsparcia na poziomie 1,4757.

Nadal bardzo ciekawą sytuację mamy na rynku jena, gdzie nastąpiło odreagowanie bardzo silnego impulsu wzrostowego, spowodowanego najpierw działaniami Banku Japonii, potem zaś reakcją na dane z USA. Umocnienie jena było po części reakcją na zwiększenie programu fiskalnego przez japoński rząd z ok. 40 do ok. 80 mld USD. Na wykresie czterogodzinnym korekta rozpoczęła się od formacji spadającej gwiazdy. Dobrym punktem obronnym dla kupujących powinien być poziom 88,50, gdzie mamy m.in. 38,2% zniesienie impulsu wzrostowego.

W dniu dzisiejszym na rynek napłyną wiadomości z Wielkiej Brytanii i z Kanady. Na Wyspach podane będą dane o produkcji przemysłowej. Rynek oczekuje, że wzrosła ona w minionym miesiącu o 0,5% m/m, po październikowym wzroście o 1,7% m/m. Dane mogą być nie bez znaczenia dla notowań pary GBPUSD. Warto zwrócić uwagę, że spadki na parze EURUSD ostatecznie pokrzyżowały plany byków na kablu i w chwili obecnej rynek może próbować domknąć formację głowy i ramion ze wsparciem na poziomie 1,6250. To otworzyłoby drogę do poziomu 1,57. W Kanadzie mamy dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (14.15, konsensus to 159 tys. nowych budów) oraz decyzję Banku Kanady (godzina 15.00). Ten nie powinien jednak zaskoczyć rynku i notowania pary USDCAD nadal w dużym stopniu będą uzależnione od zmian na EURUSD.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: notowania | Fed | sytuacja | Ben Bernanke
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »