Bezrobotny, wykształcony, zadłużony?

Zwykle jest tak, że gdy człowiek jest bezrobotny, to z reguły pieniędzy nie ma. Nie dysponuje środkami na najpilniejsze potrzeby: często rezygnuje z leków czy z opłat za mieszkanie. Ale nie powinno się rezygnować z wykształcenia. Nawet jeśli trzeba będzie zaciągnąć na naukę kredyt...

Takie jest m.in. podejście minister Anny Radziwiłł, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, która w rozmowie z INTERIA.PL przybliżyła założenia kontrowersyjnej, zdaniem naszych internautów, propozycji Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu dotyczącej wprowadzenia opłat za studia.

INTERIA.PL - Dlaczego ministerstwo proponuje wprowadzenie opłat za dotychczas bezpłatne studia dzienne w państwowych szkołach wyższych?

min. Anna Radziwiłł - To pomysł na bardziej sprawiedliwe rozłożenie istniejących obecnie w Polsce płatności za studia. Obecnie na 1,9 mln ogółu studiujących za naukę pełną kwotę płaci większość studiujących - 1,1 mln osób. Na tę liczbę składa się 40 proc. studiujących w uczelniach państwowych w trybie wieczorowym i zaocznym oraz wszyscy studiujący w uczelniach niepaństwowych.

Reklama

Nam chodzi o to, żeby pomoc socjalna czy budżetowa obejmowała studiujących wg kryterium ich indywidualnej sytuacji materialnej i ewentualnie osiągnięć naukowych a nie zależała tylko od rodzaju uczelni czy trybu nauczania.

- Czy taki układ będzie uczciwy?

- Będzie sprawiedliwszy i racjonalniejszy od dzisiejszego. Myślę, że to co się dzieje obecnie jest mało sprawiedliwe. Ale przypominam, płatne studia to jak na razie propozycja do dyskusji, nie jest to żadna ostateczna decyzja. Jak zaznaczyłam, opłaty za studia wnosi prawie dwie trzecie uczących się w szkołach wyższych a jedna trzecia nie płaci. I w przypadku tych ostatnich nie jest to niezwiązane z ich sytuacją materialną czy wynikami w nauce, tylko z trybem studiów lub rodzajem uczelni.

- Ale dzisiejsza młodzież ucząca się w szkołach średni martwi się, że nie będzie ich stać za kilka lat na studiowanie i dlatego protestują przeciw takiemu rozwiązaniu ministerstwa...

- A ja chciałabym usłyszeć protesty tych, którzy aktualnie płacą za całość kształcenia w szkole wyższej. Z wycinkowych badań wynika, że są to z reguły osoby niezamożne. Czy dzisiejsza młodzież może nie być w stanie sfinansować swojej edukacji wyższej? Wprowadzone będą różne formy wsparcia studentów. To co nazywamy równiejszym czy sprawiedliwszym rozłożeniem płatności jest integralnie powiązane z systemem zwolnień za opłaty i z wprowadzeniem stypendiów. Rozumiem, że pojawiają się wątpliwości, bo i informacje o tym pomyśle nie są zbyt jasno przedstawione. Zanim powstanie ostateczne rozwiązanie, odbędzie się debata dotycząca konkretnych rozwiązań. Celem, do którego dyskusja powinna doprowadzić jest stworzenie takich rozwiązań, żeby naprawdę każdy kto chce studiować i ma ku temu predyspozycje intelektualne mógł zdobywać wiedzę w dowolnie wybranej uczelni i w dowolnie wybranym trybie, a to czy będzie to się obywać odpłatnie czy bezpłatnie zależałoby od sytuacji materialnej i wyników w nauce studenta.

- Na razie najlepiej zarabiają absolwenci kierunków technicznych. Zakładając, że ktoś z nich wziąłby kredyt na studia, to raczej nie miałby problemu z jego spłaceniem. Ale co mają zrobić humaniści czy chętni do studiowania kierunków artystycznych?

- Ich dotyczyć może np. system zwolnień z opłat czy stypendia, ale nie kredyty, skoro boją się braku zapotrzebowania na ich wiedzę. O ile wiem, z kredytów korzysta obecnie niewielki procent studiujących. Cóż, cała nadzieja w tym, że bezrobocie będzie się zmniejszać.

- Ale ludzie mogą bać się kredytów na studia. Jeśli po studiach nie znajdą pracy, to mogą nie mieć z czego oddać pieniędzy. Czy wprowadzenie opłat za studia nie wpłynie na zmniejszenie liczby studentów?

- Nasz kraj jest zainteresowany utrzymaniem wysokiego wskaźnika liczby studentów i osób z wyższym wykształceniem. Studentów mamy w Polsce więcej niż w Europie Zachodniej. A skoro chcemy utrzymać ten poziom, to wskazana jest rozbudowa pomocy materialnej dla studentów.

- Czy w konsekwencji nie okaże się, że będziemy mieć w Polsce wysokie bezrobocie ze sporym udziałem ludzi z wyższym wykształceniem?

- To zjawisko gospodarcze, jakim jest bezrobocie jest prawdziwą tragedią w Polsce i powoduje u ludzi postawę lękową. Ale fakt, że ludzie bezrobotni mają wyższe wykształcenie, jest jednak dla nich większym zabezpieczeniem niż brak wykształcenia.

KONSTYTUCJA RP
Rozdz. II. Art. 70

Pkt. 2. Nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna. Ustawa może dopuścić świadczenie niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością.

Pkt. 4. Władze publiczne zapewniają obywatelom powszechny i równy dostęp do wykształcenia. W tym celu tworzą i wspierają systemy indywidualnej pomocy finansowej i organizacyjnej dla uczniów i studentów. Warunki udzielania pomocy określa ustawa.

Pkt. 5. Zapewnia się autonomię szkół wyższych na zasadach określonych w ustawie.

A.J. Kozak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: edukacja | bezrobocie | radziwiłł | reguły | kredyt | studia | bezrobotny | zadlużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »