BGK wyemitował obligacje o wartości 3,5 mld dol. Byli chętni na dwa razy więcej
Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) dokonał wyceny 10- i 30-letnich obligacji benchmarkowych nominowanych w USD. Łączna wartość nominalna emisji obu serii obligacji wyniesie 3,5 mld USD, przy łącznym popycie inwestorów wynoszącym około 6,6 mld USD - poinformował BGK w komunikacie.
"Bank Gospodarstwa Krajowego wycenił dziś dwie serie obligacji benchmarkowych nominowanych w dolarze amerykańskim emitowanych na rzecz Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 o terminie wykupu 9 lipca 2034 r. oraz emitowanych na rzecz Krajowego Funduszu Drogowego o terminie wykupu 9 lipca 2054 r. Łączna wartość nominalna emisji obu serii obligacji wyniesie 3,5 mld USD, przy łącznym popycie zgłoszonym ze strony inwestorów wynoszącym około 6,6 mld USD" - napisano w komunikacie opublikowanym 1 lipca.
Obligacje 10-letnie o wartości 1,75 mld dol. wyceniono na 140 punktów bazowych powyżej rentowności amerykańskich obligacji rządowych. Uzyskano rentowność 5,889 proc., przy kuponie płatnym co pół roku wynoszącym 5,75 proc. w ujęciu rocznym. Obligacje 30-letnie o wartości 1,75 mld dol. wyceniono na 165 punktów bazowych powyżej rentowności amerykańskich obligacji rządowych. Uzyskano rentowność 6,304 proc., przy kuponie płatnym co pół roku wynoszącym 6,25 proc. w ujęciu rocznym.
Emisję przeprowadzono na podstawie programu emisji obligacji średnioterminowych (MTN) ustanowionego przez BGK. Kierownikami konsorcjum organizującego emisję były banki: BNP Paribas, Citigroup Global Markets Europe AG, Deutsche Bank AG, Goldman Sachs Bank Europe SE oraz J.P. Morgan SE.
- (...) Staramy się dobierać optymalnie rynki i czas emisji. Pewne warunki finansowe dotyczące emisji obligacji wynikają wprost z naszych wspólnych ustaleń z Ministerstwem Finansów. Staramy się pożyczyć najtaniej jak można, na tyle, na ile pozwala rynek - mówiła w czerwcowym wywiadzie dla Interii wiceprezes BGK Marta Postuła.
Jak zwróciła uwagę rozmówczyni Interii, "Amerykanie bardzo interesują się Polską".
- Postrzegają nas pozytywnie, zwracają uwagę nie tylko na toczącą się wojnę, ale na przyszłość, na udział Polski w rozwoju Ukrainy, gdzie też upatrują pewnego rodzaju szanse dla swoich interesów. Jeśli chodzi o kwestie związane z bezpieczeństwem i obronnością, też zmienia się pewien sentyment inwestorów, którzy do niedawna byli mniej skłonni finansować tego rodzaju zadania - dodała.