Białoruś na granicy upadku?

Jak podaje "Gazeta WSyborcza", bliski krach rynku walutowego wyhamowuje słaby białoruski przemysł, bo firmy nie mogą kupić zagranicznych komponentów. - W ciągu kilku tygodni gospodarka białoruska jakby cofnęła się o dekadę, a firmy znów próbują rozliczać się za pomocą barteru - mówi "Gazecie Wyborczej" Pawluk Bykowski, publicysta tygodnika "Biełorusskij Rynok". Ludzie zaczynają wychodzić na ulice.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

- Rosja chce zakończyć negocjacje w sprawie pożyczki dla Białorusi w ciągu miesiąca, proponując warunki podobne do typowych dla programów Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) - oświadczył w czasie weekendu rosyjski minister finansów Aleksiej Kudrin. - Chciałby to wszystko zakończyć w ciągu miesiąca - oświadczył Kudrin w rozmowie z dziennikarzami na marginesie konferencji MFW i Banku Światowego w Waszyngtonie.

- Wszystko zależy od tego, czy pojawią się trudności w kwestiach, nad którymi obecnie pracujemy - oświadczył, nie podając jednak szczegółów.

Białoruś stara się o pożyczkę od Moskwy w wysokości ok. 1 mld dol. oraz ok. 1,7 mld dol. z regionalnych funduszy pomocowych kierowanych przez Rosję. W Mińsku z powodu znacznego deficytu handlowego oraz nadmiernych wydatków przed wyborami prezydenckimi z grudnia 2010 roku zaczynają wyczerpywać się rezerwy walutowe - podkreśla agencja Reutera.

Rosja chce, by Białoruś przedstawiła wiarygodny plan stabilizacji gospodarczej. Jak podkreślił Kudrin, Moskwa chciałaby, żeby pożyczka udzielona była na warunkach podobnych do typowych programów Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

- Uważam, że te propozycje i kryteria, których będziemy wymagali, (...) moim zdaniem w 80 proc. spełnią wymagania MFW - powiedział rosyjski minister, nie ujawniając szczegółów.

- - - - -

- Białoruski Bank Narodowy zniesie ograniczenia w kształtowaniu kursu rubla na rynku międzybankowym i wkrótce przeprowadzi na giełdzie walutowej alternatywną transakcję kupna-sprzedaży walut, by określić wartość rynkową rubla - poinformował we wtorek wiceszef banku Mikoła Łuzhin.

- Od dzisiaj anulowane są ograniczenia w kształtowaniu kursu rubla przy realizacji transakcji kupna-sprzedaży zagranicznej waluty między bankami a podmiotami gospodarczymi - oznajmił Łuzhin. Dodał, że w następnym tygodniu giełda walutowa przeprowadzi pierwsze alternatywne transakcje w celu określenia, na podstawie popytu i podaży, kursu białoruskiego rubla.

Zdaniem byłego szefa Banku Narodowego Stanisława Bahdankiewicza krok ten oznacza wprowadzenie dwóch oficjalnych kursów rubla. Utrzymany zostaje dotychczasowy kurs rubla w sferze usług pierwszego rzędu i w punktach wymiany, gdzie dewizy kupują osoby fizyczne. Płynny kurs rynkowy, kształtowany na podstawie popytu i podaży, będzie dotyczyć podmiotów gospodarczych, które kupują towary - ocenia Bahdankiewicz, jeden z liderów opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, w komentarzu na stronie internetowej partii.

Wcześniej już białoruski bank centralny pozwolił na odchylenia w sektorze międzybankowym do 10 proc. od oficjalnego kursu rubla, co jednak nie ożywiło rynku.

Białoruś boryka się z rosnącym deficytem handlowym i spadkiem rezerw walutowych. Jednocześnie, władze wielokrotnie podkreślały w ostatnich miesiącach, że nie przeprowadzą dewaluacji rubla. Zwykli obywatele, w obawie przed dewaluacją, od miesięcy wykupują dewizy w punktach wymiany, a bank centralny wprowadził szereg ograniczeń na rynku walutowym, które dotknęły przede wszystkim importerów towarów.

Oficjalny kurs białoruskiej waluty to 3060 rubli (ok. 3 złote) za dolara. Bank centralny pozwala na wahania maksymalnie o 2 proc. przy kupnie dolara w kantorach. Na rynku międzybankowym kurs wynosi 4300 rubli (ok. 4,3 zł) za dolara, a więc aż 40 proc. powyżej oficjalnego kursu.

Według ocen Międzynarodowego Funduszu Walutowego, oficjalna wartość białoruskiej waluty wobec dolara jest zawyżona o 15 proc. - podaje internetowa gazeta "Biełorusskije Nowosti".

Pobierz: program do rozliczeń PIT