Białoruś: Niezależni dziennikarze karani mandatami za kryzys

Media na Białorusi. Dwoje niezależnych dziennikarzy białoruskich zostało skazanych przez sąd w Rohaczewie za pokazywanie trudnej sytuacji gospodarczej naszego sąsiada.

Uznano ich za winnych "wytwarzania bez akredytacji produkcji medialnej" dla nadającej z Polski telewizji Biełsat.

Dziennikarze nie byli obecni na rozprawie, która odbyła się 2 lipca, gdyż nie otrzymali pozwów - poinformowało w czwartek na swojej stronie internetowej niezależne Stowarzyszenie Dziennikarzy Białoruskich (BAŻ). Sędzia tłumaczył to tym, że sąd ma prawo zawiadamiać o posiedzeniach SMS-em.

Dwoje dziennikarzy było już karanych w tym roku grzywnami z tego samego powodu. Tym razem zarzucono im, że "przeprowadzali wywiad z ludnością, tym samym nielegalnie wytwarzając produkcję medialną, a konkretnie materiał wideo zatytułowany +Niesłodki smak kryzysu. Dlaczego rohaczewskie mleko skondensowane zalega w magazynach?+".

Reklama

Dla Natalli Krywaszej była to czwarta grzywna w tym roku, a dla Kastusia Żukouskiego - siódma. Tym razem kary wyniosły po 6,3 mln rubli białoruskich (1,6 tys. zł). W sumie nakazano im już od stycznia zapłacenie odpowiednio 24,5 mln (6,1 tys. zł) oraz 31,5 mln rubli białoruskich (7,8 tys. zł).

Zdaniem Krywaszej niczego oprócz grzywien nie należy od sądu oczekiwać. - W kraju jest kryzys. I służby specjalne oraz milicja wraz z sądami znalazły stosunkowo łatwy sposób uzupełnienia budżetu - poprzez grzywny dla działaczy i niezależnych dziennikarzy. Sąd nawet nie zwrócił uwagi na to, że autorem materiału wideo o rohaczewskim mleku skondensowanym był Jan Babicki, a nie ja i Żukouski - podkreśliła dziennikarka.

BAŻ zdecydowanie zaprotestowało w środę przeciwko nasilającemu się przed wyborami prezydenckimi nękaniu niezależnych dziennikarzy, których materiały są publikowane w zagranicznych mediach.

Wybory wyznaczono na 11 października. BAŻ przypomina w czwartek na swojej stronie internetowej, że od początku bieżącego roku już 24 razy ukarano grzywnami niezależnych dziennikarzy. Skazanym nakazano w sumie zapłacenie ponad 120 mln rubli białoruskich (ponad 30 tys. zł).

"Pociąganie do odpowiedzialności niezależnych dziennikarzy za współpracę z zagranicznymi mediami bez akredytacji stanowi naruszenie konstytucji oraz międzynarodowych zobowiązań prawnych Republiki Białoruś" - podkreśliło BAŻ w środowym oświadczeniu.

BAŻ zaapelowało w związku z tym do MSW i KGB o przeanalizowanie zgodności z prawem działań funkcjonariuszy w sprawach dotyczących dziennikarzy. Wezwało też sądy białoruskie, by kierowały się przy rozpatrywaniu spraw administracyjnych konstytucją oraz porozumieniami międzynarodowymi podpisanymi przez Białoruś.

Stowarzyszenie wezwało też krajową prokuraturę do zaskarżenia niezgodnych z ustawami sądowych decyzji w sprawach niezależnych dziennikarzy.

Założony w 2007 roku Biełsat jest niezależną stacją białoruskojęzyczną, która nadaje z Polski programy dla widzów na Białorusi. Jej działalność jest finansowana głównie przez Telewizję Polską i polskie MSZ. Władze Białorusi od początku istnienia Biełsatu odmawiają mu akredytacji i nie godzą się na rejestrację jego biura w Mińsku.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Białoruś | bialorus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »