Białoruś zakręciła nam kurki
Białorusini zakręcili kurek w rurociągu, którym pompowana jest ropa do Polski. Dostawy surowca zostały wstrzymane o godz. 22 w niedzielę. Zdaniem resortu gospodarki, powodem są rozgrywki między Mińskiem a Moskwą.
W nocy z niedzieli na poniedziałek wstrzymane zostały dostawy rosyjskiej ropy naftowej do Polski i Niemiec rurociągiem "Przyjaźń". Według komentarzy, to efekt konfliktu między Rosją i Białorusią.
31 grudnia 2006 - Gazprom i wicepremier rządu Białorusi Uładzimir Siemaszka podpisali pięcioletni kontrakt na dostawy i tranzyt rosyjskiego gazu przez Białoruś. Strona białoruska zgodziła się na podwyższenie ceny gazu z 46,6 dolarów do 100 dolarów za 100 m. w 2007 r. W następnych latach cena ma być ustalana w zależności od średniej ceny na rynku europejskim.
Gospodarka białoruska - według zgodnej opinii ekspertów - negatywnie odczuje skutki podwyżki. Jak podaje warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich - powołując się na szacunki Międzynarodowego Funduszu Walutowego z sierpnia 2006 r. - podwyżka cen gazu do 95 dol. za 1000 m. sześć. może spowodować w 2007 r. spadek białoruskiego PKB o 0,8 proc. (prognozowany jest 4,5 proc.).
Po podpisaniu kontraktu z Gazpromem, Mińsk nie ukrywał, że podwyżka do 100 dolarów za 1000 m sześc. gazu to "cena dla gospodarki bardzo trudna, można powiedzieć - nie do uniesienia".
1 stycznia 2007 r. Rosja nałożyła na ropę przesyłaną na Białoruś cło eksportowe w wysokości 180,7 dol. za tonę. Dotąd Mińsk otrzymywał rosyjską ropę bez cła, następnie przerabiał ją w swoich zakładach i eksportował produkty naftowe, pobierając przy tym opłatę celną, nawet dwa razy niższą od tej, którą pobiera Rosja.
Eksperci obliczyli, że budżet w Moskwie traci z tego powodu 2-4 mld dolarów rocznie. W takim układzie także wiele rosyjskich koncernów przerabiało ropę na Białorusi, unikając wyższego rosyjskiego cła. Rosja żądała więc, by Białoruś podniosła cło do wysokości rosyjskiego i dzieliła się wpływami, oddając Moskwie 85 proc. tych opłat.
Gdy Mińsk nie podporządkował się żądaniu, w połowie grudnia rosyjski rząd ogłosił decyzję o nałożeniu cła. Zagroził też, że może ograniczyć dostawy ropy dla Białorusi do poziomu pokrywającego tylko jej potrzeby wewnętrzne.
3 stycznia 2007 r. Białoruś poinformowała o wprowadzeniu opłaty celnej za rosyjską ropę naftową eksportowaną na Zachód przez jej terytorium. Decyzja obowiązuje od 1 stycznia bieżącego roku.
Opłata celna wynosi 45 dolarów za tonę rosyjskiej ropy naftowej transportowanej przez terytorium Białorusi do klientów w Unii Europejskiej - oświadczył premier Białorusi Siarhiej Sidorski. Rosyjski operator rurociągów naftowych Transnieft oświadczył, że Białoruś nie ma prawa wprowadzać żadnych nowych ceł na rosyjską ropę eksportowaną przez jej terytorium.
"Białoruś nie ma prawa nakładać żadnych ceł eksportowych czy dodatkowego cła na tranzyt, ponieważ ta ropa należy do Rosji. Co się zaś tyczy opłaty za tranzyt, jest ona ustalana w międzyrządowych porozumieniach, nie może więc być zmieniana bez zgody Rosji" - powiedział agencji Reuters wiceprezes Transnieftu Siergiej Girgoriew.
Tego samego dnia prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka poinformował o możliwości podjęcia "adekwatnych działań" w związku z rosyjską polityką dostaw na Białoruś nośników energii. Nie wykluczył, że Białoruś "poruszy sprawę opłat za tranzyt przez swe terytorium rosyjskiej ropy, opłat za ziemię pod rurociągami gazowymi i naftowymi, a także sprawę rosyjskiej własności na terenie Białorusi".
"Jeśli oni (Rosja-PAP), dławiąc się petrodolarami i innymi wpływami walutowymi, postanowili odegrać się na Białorusi (...), to poprosimy tak bogatą Rosję o zapłatę za nasze usługi" - powiedział białoruski prezydent. Jego zdaniem Rosja, u progu nowego roku, "dokonała w sferze stosunków handlowo-gospodarczych szeregu skrajnie nieprzyjaznych posunięć". Wyjaśnił, że chodzi m.in. o podniesienie prawie 2,5-krotnie ceny gazu.
4 stycznia 2007 r. przedstawiciel Kremla powiedział, że Rosję oficjalnie poinformowano, iż Białoruś wprowadziła cło na przechodzącą tranzytem przez jej terytorium rosyjską ropę, lecz nie należy się obawiać zakłóceń w dostawach na Zachód. "Rosja przy wielu okazjach dowiodła, że jest wiarygodnym dostawcą i nie ma obaw co do dostaw" - mówił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
5 stycznia 2007 r. rzecznik unijnego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa, Ferran Tarradellas powiedział, że Komisja Europejska oczekuje, iż wprowadzenie przez Białoruś cła na przechodzącą tranzytem przez jej terytorium rosyjską ropę nie zakłóci eksportu tego surowca na Zachód.
6 stycznia władze białoruskie poinformowały o wezwaniu przed sąd prezesa rosyjskiej spółki rurociągowej Transnieft Siemiona Wajnsztoka pod zarzutem niepłacenia cła za przesyłaną przez terytorium Białorusi ropę naftową. Władze celne sporządziły protokół w sprawie popełnienia przez Wajnsztoka wykroczenia karno- administracyjnego. Kopia dokumentu została wysłana do zarządu spółki.
Termin rozprawy karno-administracyjnej wyznaczono na 8 stycznia. W razie uznania za winnego Wajnsztok będzie musiał zapłacić grzywnę o równowartości od 100 do 500 ustawowych minimalnych pensji. Minimalne miesięczne wynagrodzenie wynosi obecnie na Białorusi około 15 dolarów.
7 stycznia białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że Białoruś nie pozwoli na odebranie jej suwerenności drogą szantażu energetycznego. "Suwerenności i niepodległości nie da się sprzedać za jakąkolwiek ilość gazu ziemnego lub ropy" - powiedział Łukaszenka.
W nocy z niedzieli na poniedziałek wstrzymane zostały dostawy rurociągiem "Przyjaźń" rosyjskiej ropy naftowej do Polski i Niemiec. W niedzielę na krótko wstrzymano dostawy ropy naftowej także przez południowe odgałęzienie ropociągu "Przyjaźń", które z Rosji biegnie przez Ukrainę i Słowację do Czech.