Biznes Janusza Palikota otrzymał kolejny cios. Żabka kończy współpracę
Janusz Palikot i jego biznes muszą się zmierzyć z kolejnymi problemami. Ze współpracy z firmą znanego biznesmena wycofuje się Żabka, czyli jedna z nielicznych sieci sklepów, gdzie można było kupić produkty spółek z Manufakturą Piwa Wódki i Wina (MPWiW). O sprawie dowiedział sie portal wiadomoscihandlowe.pl.
Januszowi Palikotowi wciąż przybywa nowych kłopotów. Nie minął miesiąc od kiedy informowaliśmy o milionowej karze wymierzonej biznesmenowi i firmie Polskie Destylarnie przez UOKiK, a pojawił się kolejny problem. Tym razem chodzi o zakończenie współpracy z ważnym partnerem, czyli siecią Żabka.
Jak ustalił portal wiadomoscihandlowe.pl, sieć Żabka zrezygnowała z dalszej współpracy z Grupą MPWiW. Wcześniej Żabka sprzedawała produkty spółek z tej grupy jako jedna z nielicznych sieci handlowych, niektóre nawet na wyłączność. Jak się okazuje, to już przeszłość.
- Od kilku miesięcy nie nabywamy produktów od spółek powiązanych z Januszem Palikotem. W części sklepów obecne są jeszcze produkty skierowane do wyprzedaży - podało portalowi wiadomoscihandlowe.pl biuro prasowe Żabka Polska.
W sklepie internetowym sieci, czyli Delio, można jeszcze znaleźć alkohole mocne Tenczynek Dystrybucja. Są już jednak przecenione.
Przypomnijmy, że Grupę MPWiW tworzy 10 spółek. Prezesem grupy jest były polityk. MPWiW ma problem z płynnością finansową i zwróciła się do sądu o uruchomienie postępowania układowego. Wniosek jednak odrzucono.
Jak opisywaliśmy w lipcu, firma "na już" powinna znaleźć 22 mln zł. Wierzyciele otrzymali w tej sprawie list, w którym Janusz Palikot apelował o ich cierpliwość. Przekonywał też, że ma pomysł na kolejne inwestycje.
Kara nałożona przez UOKiK dotyczy właśnie prób finansowania spłaty wierzycieli. Chodzi konkretnie o "Skarbiec Palikota". W ramach tej kampanii konsumenci mogli wpłacać pieniądze spółce Polskie Destylarnie w ramach pożyczki na dalszy rozwój firmy. Ale spółka po kilku tygodniach przestała płacić odsetki od udzielonych pożyczek.
UOKiK przekonuje, że Polskie Destylarnie na stronie internetowej podawały nieprawdziwe informacje o skali swojej działalności i o zyskach. Do tego urząd uważa, że kampania była nieprawidłowo przedstawiana jako finansowanie społecznościowe (tzw. crowdfunding), w rzeczywistości nie miał z nim wiele wspólnego. Pieniądze nie były też wydawane w sposób zasugerowany w umowie.
Ostatecznie skończyło się na sześciu zarzutach i karach: 239 tys. zł dla Polskich Destylarni i 950 tys. zł dla Janusza Palikota.