Branża drzewna jest pod ścianą i pisze do premiera. "Zagrożone tysiące miejsc pracy"
"Obecna sytuacja jest bez precedensu. Największe fabryki naszej branży zatrzymują ciągi technologiczne na wielotygodniowe przestoje" - piszą w dramatycznym liście do premiera Morawieckiego przedstawiciele branży drzewnej. "Zagrożone są setki przedsiębiorstw i tysiące miejsc pracy" - alarmują sygnatariusze listu i proponują, aby cena drewna sprzedawanego przez Lasy Państwowe spadła o 20 proc.
"W ostatnim półroczu odnotowujemy dramatyczne spadki sprzedaży wyrobów we wszystkich sektorach związanych z przerobem drewna, spadki te dotyczą także radykalnego obniżania marży produkcyjnej" - piszą przedstawiciele szeroko rozumianej branży drzewnej.
Pod listem do premiera Morawieckiego podpisały się: Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD), Stowarzyszenie Producentów Płyt Drewnopodobnych w Polsce (SPPDwP), Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli (OIGPM), Stowarzyszenie Papierników Polskich (SPP), Polski Komitet Narodowy EPAL (PKN EPAL), Związek Polskie Okna i Drzwi (POiD), Stowarzyszenie Przemysłu Tartacznego (SPT) oraz Ogólnopolski Związek Pracodawców Przemysłu Drzewnego (OZPPD).
Przedstawiciele przedsiębiorców przekonują, że podstawowy wpływ na ich sytuację ma cena drewna z Lasów Państwowych.
"Jednym z głównych powodów tak trudnej sytuacji jest utrata konkurencyjności naszych produktów, na którą największy wpływ ma cena surowca drzewnego z Lasów Państwowych, kluczowego w koszcie wytworzenia. Obecnie mamy najdroższe drewno w Europie, dodatkowo pozbawianego systematycznie certyfikacji FSC, która dla wielu firm jest niezbędna dla zachowania sprzedaży na rynkach eksportowych" - wyjaśniają.
Na dowód przedstawiają grafikę obrazującą wzrost cen drewna:
Przedstawiciele branży drzewnej narzekają, że ich dotychczasowych klientów przejmują firmy z zagranicy.
W liście do premiera Morawieckiego branża drzewna przedstawiła konkretne postulaty. Znalazł się wśród nich apel o obniżenie w drugiej połowie 2023 roku ceny drewna sprzedawanego przez Lasy Państwowe o 20 proc. Sygnatariusze listu chcą też stworzenia zasad sprzedaży drewna na rok 2024 i lata następne (które, jak postulują, "będą promować przerób drewna w Polsce") i powrotu do cen wyjściowych (wywoławczych) z 2021 roku na drewno sprzedawane przez Lasy Państwowe na przetargach.
W liście do premiera nie brakuje też narzekań na politykę cenową Lasów Państwowych.
"Jako jedyni w Europie dysponujemy lasami, które w większości są własnością Skarbu Państwa. Powinno nas to chronić i wyróżniać, a jest zupełnie odwrotnie. Obecne działania Lasów Państwowych, o czym mówi się wprost na spotkaniach z Dyrekcją Generalną LP, są nakierowane na maksymalizację cen sprzedaży. Dla LP bez znaczenia jest, czy drewno będzie spalone czy wyeksportowane, liczy się zysk" - czytamy.
***