Bratkowski może zgłosić wniosek o obniżkę stóp procentowych

Członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Bratkowski zapowiedział możliwość złożenia na wrześniowym posiedzeniu wniosku o obniżkę stóp procentowych.

- Jeśli negatywne tendencje w gospodarce, które obserwujemy od marca, się utrzymają, to nie widzę powodu, żebym nie miał złożyć takiego wniosku. Chyba że do września pojawią się dane i cudownym zbiegiem okoliczności okaże się, że jest lepiej niż mi się wydawało - powiedział Bratkowski zapytany przez "Rzeczpospolitą" czy złoży wniosek o obniżkę stóp procentowych we wrześniu.

- W bardzo optymistycznym scenariuszu, zakładającym poprawę sytuacji gospodarczej w strefie euro, na początku przyszłego roku będzie już za późno na obniżki. (...) Dlatego obniżać stopy procentowe trzeba teraz, a nie czekać do początku przyszłego roku. Jeżeli natomiast się okaże, że problemy zewnętrzne są trwałe, to raczej będzie to cykl, bo jedna obniżka o 25 pkt bazowych nic nie zmienia. Nie twierdzę, że to musi być powrót do poziomów najniższych, choć te historycznie najniższe poziomy też nie są tematem tabu. Moim zdaniem z obniżkami już jesteśmy spóźnieni - powiedział.

Reklama

Bratkowski uważa, że decyzja o podniesieniu stóp procentowych w maju nie była potrzebna.

- Patrząc na dane, które napłynęły po tej decyzji, uważam, że ta podwyżka nie była potrzebna. Nie miała żadnego wpływu na inflację w czerwcu ani na to, co będzie się działo z cenami w tym i kolejnym miesiącu. Decyzję Rady można uzasadnić obawami o kształtowanie się inflacji w ciągu najbliższych kilku kwartałów. Ja takiego zagrożenia nie widzę i uważam, że inflacja będzie się obniżać - powiedział.

Bratkowski uważa, że ze względu na sytuację międzynarodową, spadek tempa wzrostu poniżej 2 proc. może podważyć wiarę inwestorów w stabilność polskiej gospodarki. Widzi też ryzyko po stronie prowadzenia zbyt restrykcyjnej polityki pieniężnej.

- Nie chcę bronić wzrostu gospodarczego w krótkim okresie. Martwię się o wzrost w perspektywie dziesięciu lat. Jeżeli dzisiaj zafundujemy sobie recesję tylko po to, żeby inflacja trzy miesiące wcześniej wróciła do celu, to straty będą duże i szybko ich nie odrobimy - powiedział.

Zdaniem Bratkowskiego, cały czas należy liczyć się z pogorszeniem sytuacji w strefie euro. Wyklucza on też możliwość pojawienia się presji inflacyjnej w połowie przyszłego roku.

- Nawet jeżylibyśmy w przyszłym roku przyspieszyli do 3 proc., to (...) nie jest to wzrost, który stwarza jakąkolwiek presję na ceny. Teraz decyzje związane ze stopami procentowymi mają za zadanie tylko osłabić tempo spowolnienia. O przyspieszeniu nie ma mowy. Nawet gdybyśmy obniżyli stopy do zera - powiedział.

Bratkowski dodał, że nie miałby nic przeciwko temu, gdyby inflacja w Polsce przez dłuższy czas była niższa niż 2,5 proc.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »