Bruksela gra o wyjątkowo dużą stawkę. Obejść weto Orbana w sprawie sankcji na Rosję
Unia Europejska szuka sposobu obejście weta Węgier w sprawie przedłużenia sankcji na Rosję. Ma na to 13 dni. Stawką jest nie tylko odblokowanie rosyjskiego gazu czy ropy, ale też otwarcie przed Moskwą dostępu do 190 mld euro - rosyjskich aktywów zamrożonych w Belgii. Pomysłem jest wykorzystanie belgijskiego króla Filipa I i dekretu wojennego z 1944 r. zakazującego wywozu aktywów z kraju.
Nałożone przez Brukselę sankcje na Rosję wygasają 31 stycznia. Nie będą mogły zostać przedłużone o pół roku, jeśli zgody nie udzieli 27 krajów UE. Tymczasem Viktor Orban zapowiedział, że jego kraj ogłosi weto. Premier Węgier wyraził opinię, że Unia musi wytrzeźwieć, wyrzucić sankcje przez okno i naprawić relacje z Rosją.
Podobne stanowisko zajął w czwartek w Brukseli węgierski minister ds. UE Janos Boka. Poinformował, że Węgry nadal nie podjęły decyzji i że Unia powinna najpierw porozmawiać na ten temat ze Stanami Zjednoczonymi. Można to zrobić dopiero po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa, które odbędzie się w najbliższy poniedziałek.
Zgodnie z opiniami panującymi w Brukseli, Orban liczy na to, że nowa amerykańska administracja będzie opowiadała się za poluzowaniem ograniczeń wobec Moskwy. Taka postawa dałaby premierowi Węgier silną kartę przetargową do wymuszania na Brukseli wprowadzenia tej samej polityki. Podczas wywiadu radiowego premier Węgier wyraził nadzieję, że prezydentura Trumpa spowoduje poprawę stosunków pomiędzy Waszyngtonem a Budapesztem.
Unijni prawodawcy szukają jednak sposobu na to, żeby obejść węgierskie weto, jeśli Orban go nie wycofa. Stawką jest nie tylko ograniczenie eksportu towarów UE do Rosji, ale przede wszystkim niedopuszczenie do uwolnienia 190 mld euro zamrożonych, rosyjskich aktywów. Pieniądze są przechowywane na kontach Euroclear - belgijskiego centralnego depozytu papierów wartościowych. Latem Komisja Europejska poinformowała Rosję, że pieniądze te nie zostaną zwrócone, dopóki Władimir Putin nie zapłaci za szkody wyrządzone Ukrainie.
Zyski z obrotu tymi pieniędzmi są przeznaczane na spłatę 50 mld dolarów kredytu, jakiego Ukrainie udzieliły kraje G7 - najbardziej uprzemysłowione gospodarki świata. Oprócz odmrożenia pieniędzy na rzecz Rosji, wraz z nieprzedłużaniem sankcji znikłyby również ograniczenia sektorowe i handlowe. Moskwa znów mogłaby eksportować gaz, ropę naftową czy nieoszlifowane brylanty. Z ich eksportu Rosja czerpała rocznie ponad 4 mld euro.
W Brukseli dopuszcza się, że w obejściu weta Węgier pomógłby belgijski król, Filip I oraz dekret wojenny z 1944 r. Dokument sprzed 81 lat daje królowi Belgów uprawnienia do ochrony kluczowych aktywów i możliwość zablokowania ich transferu z kraju. Zgodę na zastosowanie dekretu musiałby wydać rząd i wymagałaby ona królewskiego podpisu.
Jak podaje portal The New Voice of Ucraine, Belgia ma się opierać wdrażaniu krajowych środków. Kraj obawia się roszczeń prawnych ze strony Rosji. Belgijski urzędnik, na którego powołuje się portal, miał zauważyć, że wykorzystanie uprawnień nadzwyczajnych może naruszyć dwustronną umowę inwestycyjną między Belgią a Rosją. Cytowana przez PAP rzeczniczka KE Anitta Hipper zapewniła, że "Komisja szuka porozumienia w sprawie przedłużenia sankcji na Rosję".
Od agresji Rosji na Ukrainę UE przyjęła już 15 pakietów sankcji przeciwko Rosji. Ograniczenia są przedłużane co pół roku, a zgodę na to muszą wyrazić wszystkie państwa członkowskie. W Brukseli trwają prace nad 16. pakietem. Miałby on objąć zakaz importu rosyjskiego aluminium. Podobno UE rozważa też ograniczyć import skroplonego gazu ziemnego.