Brzoska o "milczącym załatwianiu spraw". Chce zmian w budownictwie
Łatwiejsze inwestowanie w finanse i prostsze przepisy w budownictwie - to główne założenia najnowszego pakietu deregulacyjnego zespołu "SprawdzaMy", do którego dotarła "Rzeczpospolita". Rafał Brzoska mówi o "milczącym załatwianiu spraw" w budownictwie i wyższych limitach inwestowania w emeryturę.
Zmiany w inwestowaniu kapitałowym, oszczędzaniu na emeryturę i budownictwie - to główne elementy nowego pakietu deregulacji zespołu "Sprawdzamy" Rafała Brzoski.
Zespół deregulacyjny pod kierownictwem Rafała Brzoski w najnowszym pakiecie proponuje zmiany w inwestowaniu długoterminowym i oszczędzaniu na emeryturę. Jak tłumaczy Rzeczpospolita, "pierwsza z tych propozycji polegałaby na zwolnieniu z tzw. podatku Belki dla inwestycji kapitałowych dłuższych niż pięć lat". Mowa o 19-procentowym podatku dochodowym od zysków kapitałowych od osób fizycznych.
Te zmiany miałyby zwiększyć napływ gotówki na rynek kapitałowy, bo obecnie takie inwestowanie jest mniej korzystne niż inwestycje w nieruchomości. Zespół Brzoski chce również zwiększenia limitów oszczędzania na Indywidualnych Kontach Emerytalnych.
W planach jest jednorazowa podwyżka limitów o 100 proc. i deklaracja podwyżek do roku o 25 proc. przez pięć kolejnych lat. Oznaczałoby to jednak znaczne zmniejszenie wpływów do budżetu państwa.
"SprawdzaMy" tłumaczy, że dziś mieszkanie sprzedane po pięciu latach od zakupu jest zwolnione z PIT, a zyski z wynajmu nieruchomości opodatkowane są ryczałtem w wysokości 8,5 proc. Tymczasem zysk na obligacjach czy papierach wartościowych nadal po pięciu latach opodatkowany jest stawką 19-procentową.
Brzoska chce, aby część środków przeznaczonych na inwestycje w budownictwo trafiało na rynek kapitałowy: w akcje, obligacje, fundusze inwestycyjne. To również oznaczałoby duże obniżenie wpływów do budżetu.
Zespół "SprawdzaMy" w najnowszym pakiecie deregulacyjnym zwraca uwagę na kwestie budownictwa i szereg dokumentacji, jaka obecnie musi przejść przez urzędy w przypadku nawet prostej budowy domu. "Zespół Brzoski chce, by te decyzje zastąpić tzw. milczącym załatwieniem sprawy", czytamy w Rzeczpospolitej.
A chodzi o regułę, która już działa w wielu dziedzinach, mówiącą o automatycznej zgodzie organu decyzyjnego, gdy decyzja nie zostanie wydana w ciągu 30 dni od złożenia wniosku. Na ten moment milcząca zgoda działa jednak tylko w wyraźnie określonych ustawą przypadkach.
Milcząca zgoda ma być stosowana m.in. w przypadku legalizacji samowoli budowlanej, o ile od wybudowania obiektu minęło 20 lat, ale również nowych inwestycji budowlanych. Z kolei 90-dniowe oczekiwanie na milczącą zgodę miałoby dotyczyć warunków zabudowy, gdy nie jest wymagana szczegółowa analiza. Zespół Brzoski milczącą zgodę urzędników widzi także w przypadku:
- niektórych zabytków,
- zjazdów z dróg publicznych
- tablic reklamowych
- lokalizacji sklepów z alkoholem
- przebiegu linii komunikacyjnych.
Dziennik dodaje, że zdaniem zespołu Brzoski rozszerzenie tych regulacji jest kluczowe, gdy urzędnicy mogli "skoncentrować się na innych sprawach wymagających zaangażowania pracowników oraz ich aktywnego działania".