Budowlance brakuje fachowców
Kryzys w budownictwie minął jak zły sen. Rosną portfele zamówień, a prognozy na przyszłość są jak najbardziej optymistyczne. Ostatni raz budowlańcy byli w tak dobrych humorach trzynaście lat temu. Przedsiębiorcy narzekają jednak na wysokie koszty zatrudnienia pracowników oraz brak wykwalifikowanych robotników.
Klimat koniunktury w budownictwie wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie - podaje GUS. Tak dobrze działo się w branży ostatnio w 1993 r.
Wśród badanych przedsiębiorstw 42 proc. sygnalizuje poprawę koniunktury, a tylko 5 proc. pogorszenie (w lipcu odpowiednio 43 proc. i 5 proc.). Pozostali uważają, że sytuacja nie zmieniła się.
Przedsiębiorcy cieszą się z rosnącego portfela zamówień na prace budowlano-montażowe. Cały czas rozszerzany jest front bieżących robót, a przewidywania na najbliższe trzy miesiące w zakresie portfela zamówień i produkcji są nadal bardzo korzystne, choć ostrożniejsze od prognoz z lipca. Z tego też powodu nieco wolniej będzie rosło zatrudnienie w budownictwie.
Nadal poprawia się bieżąca sytuacja finansowa przedsiębiorstw, dobre są też prognozy na przyszłość, chociaż nieco ostrożniejsze od przewidywań z ubiegłego miesiąca. Na najbliższe trzy miesiące przedsiębiorcy sygnalizują wzrost cen realizacji robót budowlano-montażowych, nieco szybszy niż wskazywała prognoza z lipca.
Czas trochę ponarzekać. Przedsiębiorcy pytani co najbardziej przeszkadza im w prowadzeniu działalności odpowiadają, że konkurencja w branży. Tak twierdzi 65 proc. firm (w lipcu 66 proc. br., a sierpniu 73 proc. ub. roku). Połowa badanych utyskuje na wysokie koszty zatrudnienia, a także na brak wykwalifikowanych pracowników. O ile rok temu tylko 16 proc. przedsiębiorców narzekało na niedostatek fachowców, to w tym roku już 45 proc.
ET