Budżet ma w tym roku wyjątkowo pod górkę

Wykonywanie budżetu państwa na rok 2001 - zresztą podobnie jak wszystkich dotychczasowych budżetów III RP - do dzisiaj obarczone jest skazą prawnej prowizorki.

Wykonywanie budżetu państwa na rok 2001 - zresztą podobnie jak wszystkich dotychczasowych budżetów III RP - do dzisiaj obarczone jest skazą prawnej prowizorki.

Ubiegły tydzień przyniósł huśtawkę nastrojów, dotyczących wskaźników makroekonomicznych. W czwartek rynki finansowe zostały wręcz zaskoczone małą, wynoszącą tylko 6,6 proc. inflacją w relacji luty 2001 r. do lutego 2000 r. Jednak już następnego dnia komunikat MF przyniósł zatrważające dane o wykonaniu budżetu po dwóch miesiącach. Państwo zebrało w styczniu i lutym 20,977 mld zł, natomiast wydało 32,941 mld zł. Jak łatwo policzyć, saldo ujemne wyniosło 11,964 mld zł, co stanowi aż 58,2 proc. ustalonej na CAŁY ROK i teoretycznie nieprzekraczalnej kwoty deficytu budżetowego - 20,5395 mld zł!

Reklama

Przypomnijmy, że wykonywanie budżetu państwa na rok 2001 - zresztą podobnie jak wszystkich dotychczasowych budżetów III RP - do dzisiaj obarczone jest skazą prawnej prowizorki. Mamy 20 marca, a podstawą funkcjonowania finansów państwa wciąż pozostaje projekt, wniesiony przez Radę Ministrów dopiero 15 listopada 2000 r., a poprawiony 11 stycznia. Pokonanie kolejnych legislacyjnych progów w obu izbach parlamentu i nawet podpisanie ustawy przez prezydenta - to za mało. Budżet państwa zaistnieje prawnie z pełną mocą dopiero po ogłoszeniu go w Dzienniku Ustaw, co nastąpi jutro lub pojutrze.

Procentowe zaawansowanie wykonania budżetowych dochodów i wydatków obrazuje powyższy diagram. Widać wyraźnie, że jeśli dwa miesiące stanową 16,7 proc. całego roku, to dochodom do tej średniej brakuje 3,7 proc., natomiast wydatki mniej więcej tyle samo ponad nią wystają. Oczywiście liniowe, idealnie zgodne z kalendarzem (po marcu byłoby to 25 proc., po kwietniu 33,3 proc., itd.) wykonywanie budżetu jest niemożliwe, ale dla samej analizy sytuacji nadaje się jak najbardziej.

Szczególnie zastanawia słabe wykonywanie podatku dochodowego od osób prawnych. W roku 2000 CIT osiągnął wykonanie wręcz doskonałe - 118,8 proc. Tymczasem jego wskaźnik po dwóch miesiącach wynosi tylko 9,4 proc. Styczniowa posucha tego źródła była naturalną konsekwencją harmonogramu wpłat. Luty był już lepszy, jednak w całym rozpatrywanym okresie wpływy z CIT okazały się o 10 proc. mniejsze, niż rok temu. Te liczby nie kłamią i stanowią dowód zdecydowanego zwolnienia tempa wzrostu, czyli osłabienia popytu krajowego. Bronimy się przed nadużywaniem tego złowieszczego dla gospodarki terminu, lecz w tym momencie sam się przypomina - recesja. Może nie już, ale blisko.

Niespotykanie wysoki o tej porze roku poziom zaawansowania deficytu budżetu państwa zaniepokoił Radę Polityki Pieniężnej. Przecież równoważenie finansów publicznych jest jednym z najważniejszych warunków dalszego obniżenia stóp procentowych. Z całą pewnością złe wieści budżetowe zostaną również - obok pomyślnych inflacyjnych - wzięte pod uwagę przez RPP na jej najbliższym posiedzeniu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rp. | budżet | III RP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »