Budżet marzeń
Mniejszy deficyt budżetowy, większe dochody, szybszy wzrost gospodarczy - to wszystko zawiera budżet na przyszły rok, już autorstwa Grzegorza Kołodki, wicepremiera i ministra finansów. Dzisiaj rząd zajmuje się kluczowymi założeniami na przyszły rok.
Wydatki wyższe niż te wynikające z gasnącej inflacji mogą być zagrożeniem dla wiarygodności polityki fiskalnej - ostrzega z kolei NBP. Może to być przyczyną powstrzymania się RPP przed kolejną obniżką stóp.
Wydatki budżetowe w przyszłym roku mogą wzrosnąć do ponad 193 mld zł. Jeśli rząd, na dzisiejszym posiedzeniu, zgodzi się na taką kwotę, oznaczać to będzie, że rozstaje się z zasadą limitowania wzrostu wydatków tylko o 1 proc. powyżej prognozowanej inflacji. Ta informacja, nie potwierdzona w czwartek przez Grzegorza Kołodkę, wynika jednak z podanych przez niego informacji o wzroście w przyszłym roku dochodów o 4,5 proc., a więc do wysokości ok. 155 mld zł oraz wzroście wydatków o ok. 2,4 proc.
Deficyt ma wynieść 38,7 mld zł. a to oznacza, że znacznie poprawi się relacja deficytu do PKB. Zamiast wcześniej planowanych 5,5 proc. spadnie ona do 4,9 proc.
Większe wydatki odwracają uwagę ekspertów od tych propozycji; skupiają się zapowiedzi wzrostu wydatków bo taki kierunek nie przybliża budżetu w stronę równowagi. Właśnie ta ostatnia wiadomość, w ocenach ekspertów, nie czyni budżetu 2003 r. budżetem marzeń.
Kazimierz Krupa, Izabella Wajszczuk