Budżet na 2009 bez nowelizacji?
Budżet państwa na 2009 rok zakłada szybką realizację deficytu, jednak na razie resort finansów nie myśli o nowelizacji. Deficyt będzie rósł do kwietnia, później ustabilizuje się, w drugiej połowie roku będzie podlegał wahaniom - poinformowała na spotkaniu z dziennikarzami wiceminister finansów, Elżbieta Suchocka-Roguska.
Charakterystyczne dla 2009 roku jest dość szybkie osiągnięcie wysokiego stopnia realizacji deficytu- powiedziała Suchocka- Roguska. Rok 2009 z tego względu jest troszkę nietypowy, mamy relatywnie niski stopień deficytu, więc nawet deficyt wykonywany kwotowo, podobnie jak w latach ubiegłych oznacza wysoki procent deficytu - dodała. Podkreśliła, że wydatki w pierwszych miesiącach roku są wyższe. Zwykle w pierwszym półroczu, a szczególnie w pierwszym kwartale jest tych płatności proporcjonalnie więcej (sztywnych - PAP) - ocenia wiceminister finansów.
Poinformowała, że w tym roku na wyższe płatności składa się: 5 rat subwencji, płatności do budżetu UE oraz sfinansowanie części zobowiązań z ubiegłego roku. Wiceminister finansów podkreśliła także, że zgodnie z harmonogramem opracowanym przez resort finansów deficyt ma narastać do kwietnia. W kwietniu powinien osiągnąć poziom, który będzie się utrzymywać w następnych miesiącach - powiedziała.
Później przewidujemy, że do grudnia deficyt będzie się wahał, zwiększał i zmniejszał - dodała.
Wzrost deficytu w kwietniu wobec marca będzie głównie za sprawą składki FUS na maj, która musi zostać przekazana w kwietniu. Zmniejszenie deficytu w sierpniu będzie miało miejsce za sprawą prognozowanych wpływów środków z UE. Dochody będą wyższe niż wydatki (w sierpniu - PAP) co jest związane z prognozą wpływów środków europejskich. Liczymy, że w drugim półroczu 2009 roku będzie można uzyskać środki z budżetu UE na finansowanie dróg - powiedziała Suchocka-Roguska.
Ministerstwo Finansów prognozuje deficyt budżetu po marcu na poziomie 67,7 proc. planu, czyli na 12,3 mld zł - podał resort finansów w harmonogramie.
Poniżej szczegóły: mln zł mln zł DOCHODY WYDATKI DEFICYT W PROC III 65.928,7 78.233,6 12.304,9 67,7 IV 90.900,3 106.922,2 16.021,9 88,1 V 114.021,1 130.439,9 16.418,8 90,3 VI 137.198,5 154.088,9 16.890,4 92,9 VII 160.911,4 177.517,7 16.606,3 91,3 VIII 187.422,9 199.583,3 12.140,4 66,8 IX 209.734,8 223.367,1 13.632,2 75,0 X 235.991,5 251.172,5 15.181,0 83,5 XI 263.949,6 278.571,2 14.621,6 80,4 XII 285.742,2 303.928,5 18.186,3 100,0
UE przygotowuje rozwiązania, mają być przyjęte chyba do końca marca, które pozwolą finansować ze środków UE projekty, na które nie są jeszcze podpisane umowy z KE, ale które do KE zostały złożone - dodał. Suchocka-Roguska podkreśla także, że dopiero po maju można będzie ocenić jak kształtują się dochody budżetu, dlatego ewentualna nowelizacja możliwa jest najwcześniej w czerwcu.
Na razie nie zakładamy zwiększenia deficytu. Jeżeli minister Rostowski mówi, że w czerwcu będzie decyzja o nowelizacji budżetu, bądź o rozpoczęciu blokady wydatków, to ma na myśli ten sam zakres, czyli wielkości zbliżone do tych ze stycznia" - powiedziała. W styczniu rząd poczynił oszczędności rzędu 19,7 mld zł.
Strategia rządu ograniczania wydatków budżetowych doprowadzi do większego niż planowany deficytu budżetowego - powiedział w Sejmie na konferencji prasowej Partii Demokratycznej dot. kryzysu gospodarczego, b. minister finansów prof. Jerzy Osiatyński. Kiedy patrzymy na strategię rządu, która jest w istocie strategią zacieśnienia fiskalnego, ograniczenia wydatków budżetowych w imię ochrony rozmiarów deficytu budżetowego (rząd przyjął że deficyt budżetowy wyniesie w tym roku 18,2 mld - PAP), to - jak się wydaje - jest to strategia, która (...) będzie prowadziła, tak czy owak do większego niż planowany deficyt budżetowy - powiedział w środę.
Wyjaśnił, że z jednej strony stanie się tak dlatego, iż do budżetu wpłyną mniejsze dochody podatkowe, a z drugiej, że będą większe wydatki na zasiłki dla bezrobotnych i inne świadczenia socjalne.Profesor zaznaczył, że poprawy koniunktury gospodarczej w Polsce będzie można oczekiwać, kiedy nastąpi poprawa przede wszystkim w Niemczech.
Osiatyński odniósł się też do kwestii wejścia Polski do ERM2. Jak powiedział, obecna sytuacja ekonomiczna w Polsce nie sprzyja temu wejściu. Przywołał przykład Słowacji (przyjęła ona europejska walutę 1 stycznia br.) w której - jego zdaniem - przyjęto niekorzystny kurs słowackiej korony do euro. Kurs przeliczeniowy okazał się bardzo niekorzystny - powiedział Osiatyński. Jego zdaniem, miało to wpływ na gwałtowny spadek PKB w IV kw. 2008 r. i pierwszych miesiącach br. w tym kraju. Jestem daleki od tego, żeby wyciągnąć wniosek, że Polska nie powinna być krajem członkowskim Unii Gospodarczej i Walutowej. Chodzi o kurs przeliczeniowy (czyli kurs złotego do euro ), że będziemy wstanie utrzymać się sami w korytarzu (czyli tzw. mechanizmie ERM2 - PAP) bez pomocy Europejskiego Banku Centralnego - wyjaśnił Osiatyński. Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do kursu euro tylko o plus/minus 15 proc.
Prof. Jerzy Osiatyński w latach 1989-1990 był ministrem - kierownikiem Centralnego Urzędu Planowania w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. W rządzie Hanny Suchockiej pełnił funkcję ministra finansów (1992-1993). Był posłem na Sejm X oraz I, II i III kadencji z ramienia Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności. Obecnie należy do Partii Demokratycznej - demokraci.pl.