Budżetowe wydatki będą niższe o 8,5 mld złotych

MF proponuje zabrać wszystkim resortom po 6,5 proc. przyznanych środków na 2001 rok.

MF proponuje zabrać wszystkim resortom po 6,5 proc. przyznanych środków na 2001 rok.

Marek Belka szuka 8,5-mld oszczędności w tegorocznym budżecie. Ekonomiści ich nie widzą, oczekują raczej kolejnej nowelizacji ustawy. Minister finansów apeluje do RPP o redukcje stóp. To ma pobudzić gospodarkę i zwiększyć wpływy do budżetu.

Na dzisiejszym posiedzeniu rząd zablokuje wydatki z tegorocznego budżetu na kwotę 8,5 mld zł. Wydatki budżetu po cięciach wyniosą 173,1 mld zł, natomiast dochody 143,6 mld zł. W pierwotnej wersji budżetu na 2001 rok dochody miały wynieść 161,06 mld zł, jednak lipcowa nowelizacja zmniejszyła je do 152,46 mld zł. Również o 8,6 mld zł zwiększono wówczas deficyt, natomiast nie zmniejszono planowanych na 181,6 mld zł wydatków.

Reklama



Władza oszczędza

Marek Belka w ubiegłym tygodniu stwierdził, że możliwa jest kolejna nowelizacja tegorocznego budżetu. Miałaby ona dać środki na spłatę połowy z 8-mld zaległych zobowiązań wobec OFE, PKO BP i innych wierzycieli skarbu państwa. Podczas sobotniego posiedzenia rady ministrów zdecydowano, że ewentualna nowelizacja nastąpi dopiero w końcu roku, po szczegółowym zapoznaniu się z wielkością zadłużenia wobec OFE. Na razie rząd wyda rozporządzenie blokujące wydatki na kwotę 8,5 mld zł. Poszczególne resorty, z wyjątkiem rezerwy celowej dla województw na świadczenia społeczne, stracą po 6,5 proc.

Rząd zdecydował m.in. o zamrożeniu płac tzw. rządówki i administracji centralnej. Kolejnym istotnym punktem obrad gabinetu Leszka Millera będą projekty zmian w podatkach na przyszły rok. Poza tym planowana jest nowelizacja ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego.



Gdzie oszczędzać

Ekonomiści po analizie wypowiedzi wicepremiera Marka Belki są zgodni - ciąć trzeba. Nie wiedzą jednak, gdzie tych oszczędności szukać. Dodatkową komplikacją dla rządu jest ogromny, 60-proc. udział wydatków sztywnych w budżecie państwa, zmiana tych przepisów będzie także procesem długotrwałym. Wykluczone są natomiast zmniejszenie wydatków na obsługę zadłużenia zagranicznego, czy zobowiązań na rzecz najuboższych.

- Deklarowana przez rząd wysokość redukcji jest mało realna, to deklaracja intencji nowego ministra finansów. Bardziej prawdopodobna jest kolejna nowelizacja budżetu i zwiększenie tegorocznego deficytu - mówi Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank Polska.

Analitycy twierdzą, że najbardziej prawdopodobnym miejscem cięć będą rezerwy celowe, budżety poszczególnych ministerstw oraz wydatki inwestycyjne - głównie na infrastrukturę, ochronę środowiska i kulturę fizyczną. Można oczekiwać także ograniczenia dotacji dla FUS oraz na obsługę zadłużenia publicznego. Najmniej prawdopodobne rozwiązanie to wstrzymanie transferów do OFE. Maksymalnie może to być 3,9 mld zł plus 3,2-mld zaległości. Jednak wypowiedzi Marka Belki mogą zwiastować, że rząd proponuje nieco inny scenariusz rozwiązywania problemów budżetu 2001 r.

- Słowa ministra finansów nie muszą oznaczać cięć, to raczej blokada wydatków. Na przyszły rok można przesunąć niektóre wydatki bieżące, subwencje dla samorządów lub wydatki inwestycyjne - analizuje Przemysław Remin, analityk Raiffeisen Bank Polska.



Samorządowy podstęp

Wydając rozporządzenie o zablokowaniu wydatków rząd oczekuje, że ograniczy to głównie zadłużanie samorządów i jednostek finansowanych z budżetu centralnego. Istnieje jednak zagrożenie, że jest działanie znacznie spóźnione. Samorządy i instytucje pozabudżetowe, wiedząc o planach wicepremiera Marka Belki, mogły zadłużyć się znacznie wcześniej. Teraz mając konkretne zobowiązania podjęte na poczet przyszłych wpływów z państwowej kasy, będą domagać się od rządu realizacji wcześniejszych ustaleń. Trudno zweryfikować ich prawdziwość, ponieważ tajemnica MF pozostają szczegółowe dane o wydatkach budżetu na rzecz poszczególnych resortów, samorządów czy funduszy finansowanych z centralnej kasy.



RPP pomoże

Marek Belka chce przeprowadzić reformy systemu finansów publicznych oraz rynku pracy, tak by umożliwić RPP obniżenie stóp procentowych. Koalicja SLD-UP-PSL chce zliberalizować kodeks pracy, by uczynić go sprawniejszym narzędziem do walki z bezrobociem. Wicepremier uważa, że zaostrzenie dyscypliny fiskalnej państwa stworzy radzie możliwość redukcji stóp procentowych już w czwartek, albo na kolejnym posiedzeniu. Dla ministra finansów w obecnej sytuacji nie jest ważny sam moment obniżek, ale zarysowanie pozytywnego trendu w RPP. Prorynkowa postawa rady i znaczne redukcje poziomu stóp procentowych oznaczać będą niższe koszty obsługi zadłużenia publicznego w dwóch ostatnich miesiącach tego roku. Nie będą to wielkie sumy, dopiero budżet 2002 roku mocniej odczuje pozytywny wpływ niskich stóp procentowych.

Redukcje stóp wydają się coraz bardziej prawdopodobne. Oprócz wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych spadły także wszystkie wskaźniki inflacji bazowej. We wrześniu wskaźniki inflacji bazowej mieściły się w przedziale 3,6-5,8 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej było to 4,2-6,5 proc.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »