Była wskazywana na szefową Orlenu. D. Tusk ucina spekulacje
Elżbieta Bieńkowska nie będzie prezesem Orlenu – powiedział w piątek premier Donald Tusk. - Ktoś jej zrobił krzywdę – dodał odnosząc się do medialnych spekulacji, z których wynikało, że to właśnie ona miałaby kierować pracami koncernu.
- Bardzo szanuję panią Bieńkowską, ale ktoś jej robi krzywdę tymi spekulacjami — powiedział premier Tusk w wywiadzie dla Polsatu, Interii, TVP i TVN. Zapowiedział także, że w celu wyboru nowego kierownictwa w spółkach Skarbu Państwa organizowane będą transparentne konkursy.
- Zadbam osobiście o to z panem ministrem [aktywów państwowych Borysem] Budką, żeby proces był transparentny, czytelny dla opinii publicznej, oparty o czytelne zasady. Konkurs będzie metodą, której nikt nie będzie już mógł ominąć, w żadnej spółce Skarbu Państwa - dodał Tusk
Elżbieta Bieńkowska była - jak podała "Rzeczpospolita" w ub. tygodniu - przymierzana do objęcia fotela prezesa koncernu kontrolowanego przez Skarb Państwa.
Wcześniej w grudniu pojawiły się informacje, iż nowym szefem Orlenu może zostać Robert Soszyński. To były wiceprezydent Warszawy. W latach 2008-2012 był szefem PERN, czyli przedsiębiorstwa zajmującego się logistyką naftową, który zarządza siecią rurociągów naftowych i produktowych.
Na dzień 6 lutego zaplanowane zostało Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Orlenu. Przewidziano na nim m.in. wyrażenie zgody przez akcjonariuszy na sprzedaż 100 proc. udziałów w Gas Storage Poland na rzecz Gaz-System. W czwartek spółka poinformowała o dodaniu punktu do porządku obrad o zmianie w radzie nadzorczej.
Wniosek ten został zgłoszony przez Skarb Państwa, reprezentowany przez ministra aktywów państwowych Borysa Budkę. Jego uzasadnieniem jest prawo akcjonariusza do kształtowania składu organu nadzoru Orlenu. W komunikacie podano, że zmiana w harmonogramie NWZA została dokonana na podstawie Kodeksu spółek handlowych oraz Statutu Spółki. Więcej o planowanym WZA pisaliśmy w tym artykule.
Zgodnie ze Stautem Orlenu do uprawnień rady nadzorczej należy m.in. powoływanie i odwoływanie prezesa, wiceprezesów i pozostałych członków zarządu. Oznacza to, że Daniel Obajtek może wkrótce pożegnać się ze stanowiskiem prezesa, choć, jak zapowiadał jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, sam poda się do dymisji po wygranej opozycji.
- Nie trzeba mi będzie nawet dziękować. Mam swój honor i swoją godność - mówił prezes Orlenu w RMP FM. Do tej pory jednak ze stanowiska nie zrezygnował.