Były minister dostanie ogromną karę. Ale zapłacimy my wszyscy
Adam Niedzielski w sierpniu br. pożegnał się z funkcją ministra zdrowia po tym, jak ujawnił wrażliwe dane lekarza, z którym wszedł w medialną polemikę. Dziennik "Rzeczpospolita" nieoficjalnie ustalił, że za to naruszenie przepisów Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) nałoży na byłego szefa resortu w styczniu karę w wysokości 100 tys. zł. Adam Niedzielski nie zapłaci jej jednak z własnej kieszeni. Zrobią to polscy podatnicy.
Przypomnijmy pokrótce kontekst tej sprawy. Latem br., po zmianie przepisów dotyczących wystawiania e-recept na środki odurzające i psychotropowe, wystąpiły ogromne problemy z wystawianiem takich recept pacjentom. Lekarz Piotr Pisula skrytykował na antenie TVN ministerstwo zdrowia za zaistniałą sytuację. W odpowiedzi ówczesny szef resortu Adam Niedzielski publicznie oskarżył medyka o kłamstwo, argumentując, że problemów z wystawianiem e-recept nie ma, ponieważ ów lekarz sam wystawił sobie e-receptę. Dodatkowo A. Niedzielski ujawnił, że znalazły się na niej leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych.
Rozpętała się burza. Środowisko lekarskie ostro krytykowało ministra za ujawnienie tak wrażliwych danych. On sam tłumaczył, że zrobił to, by bronić dobrego imienia swojego resortu. Ostatecznie A. Niedzielski pożegnał się ze stanowiskiem - ale sprawa i tak trafiła do prokuratury, UODO, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Pacjenta.
Dziennik "Rzeczpospolita" sprawdził, że postępowanie w tej sprawie w UODO bliskie jest zakończenia. Prawdopodobnie w styczniu 2024 r. UODO nałoży karę administracyjną na byłego ministra zdrowia - i będzie to kara w wysokości maksymalnej, czyli 100 tys. zł. Zostanie ona jednak nałożona nie na samą osobę Adama Niedzielskiego, a na urząd ministra zdrowia. Oznacza to, że w praktyce zapłaci ją ministerstwo - a więc my wszyscy, bo jedyne pieniądze, jakimi dysponuje resort, pochodzą z naszych podatków.
Prawnik Paweł Litwiński wytłumaczył w rozmowie z dziennikiem, że gdyby UODO uznał, iż odpowiedzialność za naruszenie przepisów ponosi sam Adam Niedzielski jako osoba fizyczna, to były minister mógłby zostać ukarany karą finansową w wysokości nawet 20 mln euro. Nałożenie kary na ministra - czyli organ administracji publicznej - znacząco obniża maksymalną wysokość kary.
Sprawa jest rozwojowa. Jak przypomniał mecenas Litwiński, "za kilka dni czy tygodni poznamy nowego prezesa UODO, więc może się okazać, że nowo wybrany będzie uważał za słuszne ukarać również samego Adama Niedzielskiego".