Centra danych stoją w obliczu kryzysu klimatycznego. Grozi nam wszystkim odcięcie od internetu?

Gdy pod koniec lipca Wielką Brytanię nawiedziły rekordowe upały, centra danych Google Cloud w Londynie przestały działać na jeden dzień z powodu awarii chłodzenia. Problem w tym, że wpływ awarii nie był ograniczony do osób znajdujących się w pobliżu Londynu, ani nawet do Brytyjczyków. Ta konkretna lokalizacja obsługuje klientów w USA i regionie Pacyfiku, a uszkodzenia ograniczyły ich dostęp do kluczowych usług Google na wiele godzin.

Brytyjskie Met Office, które monitoruje pogodę, sugeruje, że rekordowe upały były tylko zapowiedzią przyszłych anomalii wykraczających poza te lipcowe, co oznacza, że centra danych muszą zadbać o lepsze rozwiązania. Tymczasem Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) twierdzi, że istnieje 93 proc. szans na to, że jeden rok pomiędzy 2022 a 2026 będzie najgorętszy w historii.

- Tak długo, jak długo będziemy emitować gazy cieplarniane, temperatury będą nadal rosły - ostrzega Petteri Taalas, sekretarz generalny WMO. - Nasze oceany będą nadal stawały się cieplejsze i bardziej kwaśne, lód morski i lodowce będą nadal topnieć, poziom morza będzie się nadal podnosił a nasza pogoda stanie się jeszcze bardziej ekstremalna - dodał. Te zmiany będą miały wpływ na całą infrastrukturę stworzoną przez człowieka, w tym na centra danych, które przechowują zbiorową wiedzę naszej planety w sieci. Pytanie brzmi, czy są one na to przygotowane.

Reklama

Serwery nie są gotowe

- Z mojego punktu widzenia jest problem z istniejącymi centrami danych zbudowanymi w Wielkiej Brytanii i Europie - twierdzi Simon Harris, szef działu infrastruktury krytycznej w firmie konsultingowej Business Critical Solutions. Nie tylko tam. Aż 45 proc. centrów danych w USA doświadczyło ekstremalnego zdarzenia pogodowego, które zagroziło ich zdolności do działania. Wskazuje na to badanie przeprowadzone przez Uptime Institute, agencję zajmującą się standardami usług cyfrowych.

Jak zauważa Sophia Flucker, dyrektor w brytyjskiej firmie konsultingowej Operational Intelligence zajmującej się centrami danych, systemy chłodzenia centrów danych są budowane z wykorzystaniem skomplikowanego, wieloetapowego procesu. Zawsze analizowane są np. dane dotyczące pomiarów temperatury ze stacji pogodowej znajdującej się w pobliżu miejsca, w którym dane centrum powstanie. 

Niestety, problem w tym, że opieramy się zawsze na danych historycznych, które nie uwzględniają rosnących temperatur na Ziemi. Najczęściej systemy chłodzenia projektuje się dla temperatury zewnętrznej wynoszącej maksymalnie 32 stopnie. Obecnie ten limit coraz częściej bywa przekraczany. Dane firmy konsultingowej Turner & Townsend sugerują, że koszt budowy centrów danych wzrósł w ostatnich latach na niemal każdym rynku, a firmom budowlanym doradza się utrzymanie kosztów na niskim poziomie.

Wróżenie z fusów

Firmy projektujące centra danych zaczynają traktować historyczne informacje o pogodzie za niewystarczające. Możemy się oprzeć na prognozach przyszłych temperatur, ale będą one oczywiście tylko na tyle dobre, na ile dobrze potrafimy przewidzieć przyszłość.

A może niepotrzebnie się martwimy? Centra danych rzadko działają z pełną wydajnością, a poza tym są one obciążone najwyższymi temperaturami tylko przez niewielką liczbę dni w roku. Centra danych, które nie pracują na 100-procentowym obciążeniu, lepiej radzą sobie z wysokimi temperaturami zewnętrznymi, ponieważ awaria sprzętu w mniejszym stopniu wpływa na wydajność. Ale to prawie na pewno się zmieni, jeśli kryzys klimatyczny będzie się nasilać.

Krzysztof Maciejewski

Zobacz nowe artykuły w promocyjnych cenach na ding.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »