Ceny prądu od lipca będą wyższe. Oto nowe stawki, tak wzrosną rachunki
Ceny prądu mogą wzrosnąć o 20-30 proc. już od początku lipca. Ustawa o cenach energii, gazu i ciepła została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Inflacja wpływa na nasze portfele na każdym kroku, a odmrożenie cen energii może doprowadzić do jej kolejnego wzrostu ponad cel Narodowego Banku Polskiego.
Ceny prądu i gazu w przyszłym miesiącu staną się wyższe. To efekt zmiany w regulacjach, które zamrażały dotychczasowe stawki na pewnym poziomie (tzw. tarcza energetyczna). Od 1 lipca Polacy znajdą w swoich skrzynkach o wiele wyższe rachunki, jednak w dalszym ciągu będą chronieni przez wdrożone przez rząd mechanizmy.
Niektórzy odbiorcy już w marcu i kwietniu otrzymali informacje na temat prognozowanych wzrostów cen prądu i gazu. 10 czerwca prezydent podpisał ustawę, która określiła precyzyjnie nowe warunki i już dokładnie wiadomo, w jaki sposób zmienią się rachunki.
Jeszcze do końca czerwca każde gospodarstwo domowe płaci równą stawkę: 412 zł/MWh. Co ważne, cena ta jest stała do progu 1500 kWh, ustalanego na pół roku. To stawka, która obowiązywała również w 2022 roku. Na jej podstawie ustalono limit cenowy dla prądu, aby ochronić Polaków przed skutkami inflacji.
Po przekroczeniu limitu zużycia prądu każda kolejna kWh jest droższa o 28 groszy (z 41 gr wzrasta do 60 gr).
Tarcza antyinflacyjna przestanie obowiązywać już za kilkanaście dni. Od 1 lipca do końca grudnia 2024 roku będzie obowiązywać nowa stawka. Dla gospodarstw domowych będzie to 500 zł/MW i to niezależnie od ilości zużywanej energii elektrycznej. To o 90 złotych więcej niż obecnie.
Najwięcej płacić będą nadal samorządy, podmioty użyteczności publicznej, przedsiębiorcy i mikroprzedsiębiorcy. Dla nich przewidziana została stawka 693 zł/MWh, która już teraz obowiązuje.
Zgodnie z danymi zaprezentowanymi przez GUS, pojedyncze gospodarstwo domowe w Polsce zużywa ok. 2 MWh prądu rocznie. Gdyby wszystkim Polakom ceny energii zostały podwyższone do maksimum zatwierdzonego w 2022 przez prezesa URE (to 693 zł/MWh, która dotyczy obecnie jedynie przedsiębiorców i samorządów), to średnio zapłaciliby w drugim półroczu o 239 zł netto więcej.
Jednak trzeba pamiętać, że na rachunku za prąd znajduje się nie tylko cena energii, ale również dodatkowe koszty, do których zalicza się np. opłata mocowa. Na następne sześć miesięcy postanowiono ją jednak zawiesić dla gospodarstw domowych. Opłaty dystrybucyjne i podatki nadal będą obowiązywać.
Nie oznacza to jednak, że będziemy płacić mniej niż dotychczas. Należy spodziewać się co najmniej 20-30 proc. podwyżki dla każdego rachunku.
Bon energetyczny to rozwiązanie, które rząd wprowadził dla osób o najniższych dochodach, nieprzekraczających 2500 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego i 1700 zł przy większej ilości domowników.
O wypłatę bonu mogą wnioskować również osoby o wyższych dochodach, jednak wtedy kwota bonu zostanie obniżona zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę".
Wypłacana w ramach bonu kwota jest różna, w zależności od wielkości gospodarstwa. Dla osób żyjących samotnie będzie to 300 zł, dla gospodarstw domowych od czterech do pięciu osób wyniesie 400 zł.
Pięcioosobowe rodziny mogą liczyć na wsparcie w wysokości 500 zł, a sześcioosobowe i większe - 600 zł.
Jeżeli dane gospodarstwo wykorzystuje do ogrzewania energię elektryczną, wartości bonu wzrasta dwukrotnie. Dlatego największe rodziny mogą spodziewać się w takiej sytuacji 1200 zł, a jednoosobowe gospodarstwa - 600 zł.
Wnioski o bon energetyczny należy złożyć w urzędzie gminy. Możliwe to będzie od początku sierpnia do końca września 2024 roku. Wypłata bonu nastąpi maksymalnie do stycznia-lutego 2025 roku.
Obecnie obowiązująca tarcza antyinflacyjna była sposobem na zwiększenie bezpieczeństwa finansowego polskich gospodarstw domowych. Podobnie jak VAT 0 proc. na produkty żywnościowe, pozwalała na poważne oszczędności.
Jednak te rozwiązania nie są idealne i wprowadzają sztuczność na rynku krajowym. W perspektywie długofalowej nie są możliwe do utrzymania.
Dlatego rząd postanowił stopniowo wracać do aktualnych cen energii i zmieniających się realiów ekonomicznych. Ma to również stymulować obywateli i przedsiębiorców do inwestowania w alternatywne źródła energii, do czego zobowiązuje nas obecność w Unii Europejskiej.
Ekonomiści są pewni, że podwyżka cen prądu przełoży się na zwiększenie inflacji ponownie do poziomu 4, a nawet 5 proc. Należy się z tym liczyć, jednak są możliwe różne dalsze scenariusze, również te zakładające znaczne zmniejszenie inflacji w przyszłym roku.
Podsumowując, dobrze jest założyć w domowym budżecie wyższą kwotę rachunku za prąd. Należy pamiętać, że wzrośnie też cena gazu, zarówno wykorzystywanego w kuchni, jak i do ogrzewania wody czy domu. Tutaj jednak podwyżki nie powinny być wyższe niż 15 proc.
KO