W skrócie
- Spółka Oracle podpisała cztery wielkie kontrakty z firmami OpenAI, Meta i Nvidia - kluczowymi uczestnikami wyścigu o dominację w obszarze sztucznej inteligencji.
- Oracle prognozuje, że jej przychody z działu infrastruktury chmurowej wzrosną z 18 miliardów dolarów w tym roku do 144 miliardów przed końcem 2029 roku.
- Pesymiści ostrzegają, że euforia sztucznej inteligencji może prowadzić do kryzysu giełdowego, podobnego do pęknięcia bańki dotcomów ćwierć wieku temu.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Kwartalne wyniki Oracle nie zachwyciły. Analitycy spodziewali się nieco lepszych liczb, zarówno jeśli chodzi o przychody, jak i zysk. Mimo to w środę 10 września cena akcji spółki Larry'ego Ellisona poszła w górę aż o 36 proc., co przełożyło się na wzrost jej kapitalizacji rynkowej o 244 miliardy dolarów. "Wyrocznia" (takie jest tłumaczenie nazwy firmy) już wcześniej szybko rosła, gdyż od początku roku do 9 września jej walory podrożały o 45 proc.
Niezwykła siła nowych kontraktów Oracle
Powodem jednodniowego wielkiego skoku ceny było przedstawienie przez Oracle prognozy dynamicznego wzrost przychodów z usług w chmurze i z projektów sztucznej inteligencji. Namiętności inwestorów rozpaliła odnaleziona w sprawozdaniu finansowym pozycja RPO (Remaining Performance Obligations), czyli wartość kontraktów, które spółka już podpisała z klientami, ale jeszcze nie zrealizowała.
W przypadku Oracle zobowiązania kontraktowe wynoszą w tej chwili 455 miliardów dolarów, co stanowi wzrost o 359 procent rok do roku. Taki jest skutek czterech kontraktów podpisanych z firmami OpenAI, Meta i Nvidia - kluczowymi uczestnikami wyścigu o dominację w obszarze sztucznej inteligencji.
"To był zdumiewający kwartał, a popyt na Oracle Cloud Infrastructure wciąż rośnie. W ciągu najbliższych kilku miesięcy spodziewamy się pozyskać kilku kolejnych klientów z kontraktami wartymi miliardy dolarów, a wartość RPO prawdopodobnie przekroczy pół biliona dolarów" - oznajmiła dyrektorka Oracle Safra Catz.
Oracle jest wielkim dostawcą zdolności obliczeniowych, oferuje też zaawansowane technologie przetwarzania danych. Firma prognozuje, że jej przychody z działu infrastruktury chmurowej wzrosną z 18 miliardów dolarów w tym roku do 144 miliardów przed końcem 2029 roku. Jak podkreślają eksperci, spółka Oracle zyskuje na tym, że weszła w chmurę stosunkowo późno. Dzięki temu ma prostszą, tańszą, szybszą i bardziej elastyczną architekturę sieciową.
Oracle lokomotywą branży AI
Z danych Dell'Oro Group wynika, że w 2024 roku globalne nakłady na centra danych wzrosły o 51 proc. Największe firmy technologiczne już teraz inwestują miliardy w rozwój infrastruktury obliczeniowej. Nic więc dziwnego, że wielkie, giełdowe ożywienie w branży sztucznej inteligencji sprawiło, iż w środę 10 września podrożały walory nie tylko Oracle.
Mocno rosły też notowania innych spółek dostarczających sprzęt potrzebny do funkcjonowania algorytmów AI. Kurs Nvidii wzrósł o 3,8 proc., Broadcomu o 10 proc., a AMD o 2,4 proc. Dla odmiany, o 3,3 proc. potaniał Amazon - główny konkurent Oracle w biznesie chmur obliczeniowych.
Natomiast 3,2 proc. na wartości stracił Apple, postrzegany jako największy przegrany wyścigu w sektorze AI. Tu warto przypomnieć, że Oracle, w przeciwieństwie do takich firm jak Apple, Amazon, Facebook, Google i Microsoft, nie oferuje produktów i usług o charakterze konsumenckim.
Larry Ellison z szansami na zdystansowanie Elona Muska
Współzałożycielem i prezesem technologicznego giganta Oracle jest Larry Ellison, 81-letni biznesmen, który firmę stworzył w 1977 roku jako człowiek 33-letni. Spektakularny wzrost notowań Oracle w środę 10 września sprawił, że majątek osobisty sędziwego multimiliardera w ciągu jednego dnia zwiększył się o prawie 90 miliardów dolarów. Co więcej, w niektórych mediach mianowano Ellisona nowym liderem listy najbogatszych ludzi świata.
Kiedy emocje opadły okazało się, że Elon Musk nie stracił pierwszej pozycji w codziennie korygowanym rankingu Bloomberg Billionaires Index. Jego stan posiadania wyliczono bowiem na 384 miliardy dolarów, a drugi Larry Ellison miał miliard mniej. W następnych dniach, gdy akcje Oracle wyraźnie taniały, właściciel Tesli i SpaceX powiększył przewagę nad Ellisonem.
Bloomberg po zakończeniu notowań giełdowych w piątek 12 września podał, że Elon Musk ma 419 miliardów dolarów, a prezes Oracle - 349 miliardów.
Ellison nie traci szansy na zdystansowanie Muska. Co prawda, drugi tydzień września akcje jego firmy zakończyły ceną na poziomie 292 dolarów, po tym jak w czwartek i piątek potaniały w sumie o kilkanaście procent, jednak po ostatnich wydarzeniach BNP Paribas Exane podniósł kurs docelowy dla Oracle z 272 do 377 dolarów. Podobnie zachowali się analitycy TD Cowen, którzy cenę podwyższyli do 375 dolarów przy utrzymaniu rekomendacji "kupuj".
Ostrożniejsi są eksperci BMO Capital, którzy widzą przyszłe notowania na poziomie 345 dolarów, a także amerykański bank inwestycyjny Piper Sandler, który cenę docelową podniósł do 330 dolarów, ale ogłosił awans Oracle na pozycję lidera infrastruktury AI.
Optymiści wierzą, że AI jeszcze podbije ceny na giełdzie
Od kilku miesięcy amerykańska giełda jest w fazie dynamicznych wzrostów. Główny indeks S&P500 tylko od kwietnia wzrósł z poziomu około 5 tysięcy punktów do prawie 6 600 punktów. Ekonomiści spierają się, czy trwająca hossa na Wall Street ma solidne podstawy ekonomiczne i czy rynek nie zaczyna być na etapie bańki spekulacyjnej związanej z euforycznym traktowaniem wszystkiego, co kojarzy się z AI.
Część analityków uspokaja, że prawdziwa fala wzrostów cen na giełdzie nadejdzie wtedy, gdy o dobrych efektach stosowania sztucznej inteligencji zaczną informować firmy nienależące do sektora technologicznego. Innymi słowy, gdy AI stanie się tak powszechna i używana jak dziś internet.
Z drugiej strony, niektórzy eksperci zwracają uwagę na fakt, że przy ostatnich nowojorskich debiutach giełdowych dwucyfrowo drożeją nawet spółki, które zaledwie ogólnikowo informują o swoich związkach ze sztuczną inteligencją. Podobnie było ćwierć wieku temu, gdy podczas bańki dotcomów natychmiast szły w górę notowania firm, które komunikowały, że "wchodzą do internetu".
Pesymiści mówią, że na Wall Street jest za drogo
Jeden z najbardziej znanych amerykańskich miliarderów i inwestorów, Leon Cooperman, na co dzień zarządzający funduszem hedgingowym, przestrzega przed nadchodzącymi problemami na rynku akcji. Jego zdaniem, wyceny spółek są teraz niezwykle wysokie, a dużym zagrożeniem dla Wall Street jest właśnie branża sztucznej inteligencji, która może nabrać cech bańki.
W rozmowie z CNBC Leon Cooperman powiedział, że amerykański rynek akcji wszedł w fazę poważnego przewartościowania. Powołał się na dane historyczne i statystyki, z których wynika, że w przeszłości tylko w 2 proc. przypadków na amerykańskiej giełdzie było drożej niż teraz.
Miliarder wśród powodów nadchodzącej korekty wymienia gorączkę inwestycyjną sztucznej inteligencji. W jego opinii, nadmierne zainteresowanie AI może prowadzić do kryzysu, podobnego jak w czasach dotcomów.
"Możliwe, że sztuczna inteligencja zostanie zdyskredytowana lub okaże się mniej ekonomiczna, niż sądzono. Skoro co trzecie słowo w telewizji to 'AI', to trzeba mieć na uwadze ryzyko, że ten temat jest po prostu nadmiernie promowany" - oznajmił Cooperman.
Inne zagrożenie dla Wall Street miliarder dostrzega w gospodarce Stanów Zjednoczonych, która, choć nadal unika recesji, to wykazuje oznaki spowolnienia.
"W Waszyngtonie brakuje przywództwa, nie ma porozumienia między dwiema partiami. Mamy do czynienia z radykalną lewicą i radykalną prawicą, które szkodzą krajowi. Dług publiczny rośnie każdego dnia, ale politycy na tym się nie koncentrują" - ostrzega Leon Cooperman.
Złe tendencje na amerykańskim rynku akcji dostrzegają także ekonomiści z RBC Capital Markets. Alarmują, że za wzrostami na Wall Street może nie stać już wystarczające wsparcie inwestorów. Analitycy tego globalnego banku inwestycyjnego podkreślają, że napływy do amerykańskich funduszy akcyjnych, choć nadal dodatnie, zaczęły wyraźnie spadać. Saldo inwestycji nie dorównuje już poziomom z początku roku. Lori Calvasina, szefowa działu analiz rynku akcji w RBC Capital Markets, widzi oznaki zmęczenia po stronie kupujących i przypuszcza, że wysokie wyceny akcji mogą zniechęcać nowych inwestorów.
Jacek Brzeski