Chiny powoli wychodzą z zapaści. Ale rynek wciąż jest pesymistyczny
Chińska gospodarka nadal nie wyszła z dołka. Najnowsze dane z Państwa Środka co prawda pokazują, że we wrześniu udało się poprawić sytuację w najważniejszym sektorze. Ale dane o poziomie cen nadal rozczarowują. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o sukcesie polityki gospodarczej rządu w Pekinie - wskazują analitycy.
Po zniesieniu surowych i długich obostrzeń związanych z pandemią Covid-19, gospodarka Państwa Środka cały czas nie jest na pełnych obrotach. W piątek Chiny podały dane o eksporcie oraz o inflacji. Jak wskazują dziennikarze agencji prasowej Reuters, o ile te pierwsze okazały się lepsze niż oczekiwał rynek, to te drugie wskazują, że chińska gospodarka nadal ma problem.
We wrześniu 2023 roku Chiny odnotowały zmniejszenie się eksportu o 6,2 proc. w skali roku. Mimo zanotowanego spadku, to pozytywne dane dla drugiej gospodarki świata. W sierpniu eksport spadł o 8,8 proc. w skali roku. We wrześniu analitycy oczekiwali spadku o 7,6 proc., rzeczywisty odczyt okazał się więc lepszy od prognoz.
Jak podaje Reuters, na poprawę sytuacji w eksporcie przełożył się efekt niskiej bazy z ubiegłego roku i wzrost liczby zamówień wynikający z tego, że importerzy już kupują okolicznościowe produkty na Boże Narodzenie.
"Istnieje coraz więcej dowodów na to, że cykliczna poprawa koniunktury w światowym sektorze elektronicznym powoduje odbicie światowego handlu, a dane dotyczące handlu w Chinach są tego najnowszym sygnałem" - komentuje Xu Tianchen, starszy ekonomista w Economist Intelligence Unit, cytowany przez agencję.
Do tego import do Chin z Korei Południowej - czyli główny wskaźnik kondycji dotyczący kondycji chińskiego importu - zanotował we wrześniu najmniejszy spadek od 11 miesięcy. Ponieważ większość chińskiego importu z Korei stanowią półprzewodniki, sygnalizuje to rosnący apetyt chińskich producentów na komponenty używane w towarach eksportowych.
Pozytywne zaskoczenie danymi o eksporcie zostało jednak zmącone danymi o inflacji. W Chinach nadal utrzymuje się presja deflacyjna - wynika z opublikowanych w piątek danych. Ceny we wrześniu 2023 roku były dokładnie tak same, jak rok temu - podano w piątkowym odczycie.
Do tego spadek zanotowały ceny producentów. Inflacja producencka wyniosła we wrześniu minus 2,5 proc. w ujęciu rocznym. To oznacza, że ceny producentów spadają już od roku - wrzesień był dwunastym miesiącem spadków z rzędu.
Ceny w Chinach utrzymują się na tym samym poziomie ze względu na niską konsumpcję. Popyt krajowy jest osłabiany z jednej strony przez brak stymulacji fiskalnej, a z drugiej strony przez kiepskie nastroje wywołane kryzysem na rynku nieruchomości - tłumaczy Zhiwei Zhang, główny ekonomista Pinpoint Asset Management, cytowany przez Reutersa.
Mało optymistyczne informacje dla Chin miał też ostatnio Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Fundusz obniżył we wtorek swoje prognozy wzrostu dla Chin na ten i następny rok. Powodem były te same czynniki, które wywołują w Chinach presję deflacyjną - kryzys na rynku nieruchomości i słaby popyt zewnętrzny.
Żeby ożywić gospodarkę, w ostatnich miesiącach rząd Chin wprowadził szereg środków, które miały ożywić popyt. Ale zdaniem analityków dotychczasowe działania rządu w Pekinie to za mało. Nie oczekują również, że skala zachęt znacząco się zwiększy.
"Cokolwiek wymyśli Pekin w nadchodzących miesiącach, prawdopodobnie nie będzie wystarczająco szybkie, aby wywołać jakąkolwiek znaczącą zmianę jeszcze w 2023 roku - uważa cytowany przez Reutersa Robert Carnell, regionalny szef badań na region Azji i Pacyfiku w ING.