Ciemna strona białej listy

Dowiedziałem się właśnie z niemałym zdziwieniem, że jestem członkiem-założycielem Kapituły Ogólnopolskiego Programu Promocyjnego "Biała Lista 2002". Pech chce, że nigdy nie wyrażałem zainteresowania ani zgody na piastowanie tak zaszczytnej funkcji. Gorzej - nikt nigdy mnie o to nie pytał.

Dowiedziałem się właśnie z niemałym zdziwieniem, że jestem członkiem-założycielem Kapituły Ogólnopolskiego Programu Promocyjnego "Biała Lista 2002". Pech chce, że nigdy nie wyrażałem zainteresowania ani zgody na piastowanie tak zaszczytnej funkcji. Gorzej - nikt nigdy mnie o to nie pytał.

Na liście "członków-założycieli" są jeszcze 23 inne osoby. Do kilku z nich pozwoliłem sobie zadzwonić. Wszyscy są w podobnej sytuacji. Jedna osoba była, owszem, pytana o chęć udziału w przedsięwzięciu, ale odmówiła.

Mamy więc do czynienia z najzwyklejszym geszeftem, próbą podparcia się cudzymi nazwiskami i firmami dla swojego interesu. Interes jest przy tym dość typowy: ogłasza się wzniosły "program promocyjny" mający prowadzić do wyboru grupy firm czy przesiębiorców, oczywiście najlepszych, wspaniałych, solidnych, rzetelnych, odpowiedzialnych, wiarygodnych czy przodujących (niepotrzebne skreślić). Tajemnica tkwi w drobnym szczególe; za zaszczyt należy zapłacić. Znalazłem w Internecie (www.solidnafirma.pl, ojej, jaka solidna) cennik tej "Białej Listy". Przyjemność kosztuje w tym wypadku od 4500 do 23 000 złotych; są to jakieś opłaty rejestracyjne, weryfikacyjne itp. Niby niewiele, ale jeśli uda się naciągnąć ze 100 firm... Łatwo pojąć, że organizatorzy podobnych przedsięwzięć ostro ze sobą konkurują. Ma to też dobre strony. O swoim udziale w "Białej Liście" dowiedziałem się z życzliwego donosu. Niniejszym zwracam się więc o bardzo staranne usunięcie mojego nazwiska z wszystkich dokumentów tej hecy. Dopilnuje tego prawnik.

Reklama

Operacje takie, jak opisana powyżej, to są oczywiście drobiazgi, małe kanty drobnych cwaniaczków. Poważny człowiek macha ręka, gdyż ma tysiąc ważniejszych spraw. Wzdraga się przed angażowaniem organów państwa, gdy obok przekręca się miliony. I na to właśnie liczą rozmaici hochsztaplerzy. Ale mały kamień w bucie też bywa nie do zniesienia. "Puls Biznesu" zajmie się wkrótce przejawami żerowania na biznesie pod pozorem działalności promocyjnej.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »