Cinema City wygrało w Sądzie Najwyższym? Wyrok "nie oznacza przyznania racji spółce"

Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie między Cinema City Poland a Stowarzyszeniem Filmowców Polskich dotyczącej tantiem. Problem polega na tym, że obie strony różnie go interpretują. Pełnomocnik sieci multipleksów nazwał sprawę "przełomową i całkowicie precedensową", bowiem biorąc pod uwagę cały rynek i minione lata może to dotyczyć setek milionów złotych. Stowarzyszenie podkreśla z kolei, że orzeczenie wcale nie oznacza wygranej spółki i zamierza pozyskać od multipleksu wynagrodzenie dla twórców. Tyle tylko, że sposób jego pobierania, zdaniem drugiej strony, został zakwestionowany właśnie przez Sąd.

Przedstawiciele kin toczą od lat spór z organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi o tantiemy. Jednym z wątków jest sposób ustalania stawek wynagrodzeń bez istnienia obowiązujących tabel (pisaliśmy o tym m.in. tutaj). Inną jest kwestia dotycząca samego prawa do poboru wynagrodzenia i zarządzania nim za wyświetlanie filmów produkcji amerykańskiej. W tym jednak przypadku nastąpił prawny przełom.

Spór o tantiemy od filmów produkcji amerykańskiej

"Polscy twórcy przejmują wynagrodzenie za filmy, z których powstaniem nie mieli nic wspólnego, albo przejęte z kin pieniądze wydawane są na inne cele niż te, dla realizacji których zostały zebrane. To nieprawidłowy system, który pozwala generować zyski wąskiej grupie uprzywilejowanych beneficjentów. (...) Trudno nam uwierzyć, aby polscy twórcy domagali się tantiem od filmów "Barbie", "Oppenheimer", czy innych amerykańskich hitów kinowych" - wyjaśniali w piśmie skierowanym do rządzących w kwietniu br. przedstawiciele branży kinowej, domagając się zmiany w przepisach. 

Reklama

W szczególności dotyczy to sprawy między siecią Cinema City Poland i Stowarzyszeniem Filmowców Polskich. Spór sądowy, który rozpoczął się z powództwa drugiej ze stron dekadę temu miał na celu - z perspektywy SFP - nakazanie sieci kin uiszczenia należnych tantiem za lata 2011-2013. Spółka zaś argumentowała swoje działania m.in. tym, że jeśli OZZ pobiera tantiemy od filmów produkcji "czysto" amerykańskiej, ale następnie nie wypłaca bezpośrednio wynagrodzenia ich twórcom, nie jest to zgodne z obowiązującymi przepisami.

Przedstawiciele Stowarzyszenia Filmowców Polskich - Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych (SFP-ZAPA) podkreślali w opublikowanym w kwietniu oświadczeniu, że "tantiemy przekazywane są proporcjonalnie wszystkim reprezentowanym przez nich twórcom, których filmy wykorzystywane są w kinach" i odrzucali zarzuty branży.

- Reprezentujemy zbiorowo cały repertuar światowy w Polsce, a konstrukcja stawki, którą proponujemy kinom, zakłada pewne uśrednienie. Oczekujemy 1,05 proc. wszystkich wpływów z wyświetlania i uwzględnia to fakt, że w całej puli filmów, które w kinie są wyświetlane, znajdują się też takie tytuły, których twórcom nie wypłacimy środków. Jednak tylko dlatego, że mamy podpisane umowy z gildiami i studiami amerykańskimi, z których wynika, iż oni nie chcą otrzymywać tych pieniędzy z polskiego rynku - mówił w lipcu Interii dyrektor SFP-ZAPA Dominik Skoczek, dodając, że z tej puli jego OZZ potrąca 7,5 proc. na koszty związane z bieżącą działalnością Stowarzyszenia.

Od miesięcy sprawą zajmował się Sąd Najwyższy, który w czwartek, 19 września, wydał wyrok, na który czekała cała branża kinowa - uchylony został wyrok Sądu Apelacyjnego, który nakazał Cinema City Poland zapłacić filmowcom zaległe tantiemy i odsetki. Łącznie mowa o kilkunastu milionach złotych. Strony poznały jak dotąd jedynie ustne uzasadnienie wyroku, lecz jego interpretacja jest zgoła odmienna przez obie strony.

"Sprawa jest całkowicie precedensowa"

Adwokat Piotr Schramm reprezentujący sieć multipleksów Cinema City Poland przyznał, że "sprawa jest absolutnie przełomowa i całkowicie precedensowa". Wręcz historyczna.

- Podczas kwietniowej rozprawy Sąd Najwyższy był w pełni zdumiony praktyką pobierania opłat od filmów amerykańskich, których współtwórców de facto nie reprezentuje SFP. Przez lata SFP nie dopuszczała sytuacji prawnej, w której jej działania mogą zostać zakwestionowane, ale tak się teraz stało i zrobił to Sąd Najwyższy - mówi Interii.

Wskazuje, że przychody z filmów amerykańskich stanowią około 70-75 proc. ogółu przychodów kin, wobec czego - patrząc na cały rynek - podkreśla, że sprawa może dotyczyć łącznie nawet setek milionów złotych. Wynika to z faktu, że SFP-ZAPA pobiera 1,05 proc. wszystkich wpływów z wyświetlania (w sprawie przed SN było to 0,95 proc.) - w tym filmów produkcji "czysto" amerykańskiej, a wyrok może odnosić się także do przeszłości. 

- Jestem spokojny o rozstrzygnięcie w Sądzie Najwyższym w sporze z Cinema City, ponieważ nasz mechanizm naliczania stawek jest stosowany także przez inne OZZ - mówił Dominik Skoczek. Taka narracja - jak wynika z relacji pełnomocników spółki - nie przekonała jednak Sądu Najwyższego. Piotr Schramm jest zdania, że wyrok ten otwiera drogę do walki o pieniądze innym kinom, do czego, nieoficjalnie, już się skłaniają.

- Inne podmioty nie były w stanie dotychczas się "przebić". Przedstawiciele kin podkreślali, że mieli przekonanie, że mają rację, tylko nie umieli tego "dowieźć" - podkreśla Piotr Schramm.

"Orzeczenie nie oznacza przyznania racji Cinema City"

Zupełnie inaczej orzeczenie SN widzi SFP-ZAPA. Przedstawiciele organizacji w przesłanym naszej redakcji oświadczeniu podkreślają, że przedstawione ustne motywy wyroku były zbyt ogólne, aby formułować ostateczne wnioski, podkreślając, że obecnie nie przedstawiono pisemnego szczegółowego uzasadnienia.

"Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na pewne sprzeczności i braki w części uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego, dotyczącej ustalonego stanu faktycznego, co uniemożliwiło pełne rozpatrzenie zarzutów skargi kasacyjnej wniesionej przez Cinema City. Z tego właśnie powodu wyrok został uchylony, a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny. Jednocześnie Sąd Najwyższy jednoznacznie potwierdził, że Cinema City jest zobowiązane do uiszczania tantiem na rzecz SFP oraz że tantiemy - zgodnie z zasadą asymilacji - należą się zarówno polskim, jak i zagranicznym twórcom filmowym. Warto podkreślić, że orzeczenie nie oznacza przyznania racji spółce Cinema City, ani nie stanowi jej wygranej w tej sprawie" - wskazuje SFP-ZAPA.

Dodano, że ruch SN, a więc uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego, ma umożliwić uzupełnienie materiału w sprawie, "bez czego Sąd Najwyższy nie jest w stanie odnieść się do zarzutów Cinema City zawartych w skardze kasacyjnej". Zwrócono - nie po raz pierwszy - uwagę, że sieć kin uchyla się od wypłacania na rzecz SFP tantiem za inne okresy. OZZ próbuje dochodzić swoich praw w innych postępowaniach:

  • "za lata 2008 - 2010 oraz 2014 -2017 - po korzystnym dla SFP rozstrzygnięciu w zakresie roszczenia informacyjnego (multipleks został zobowiązany do przekazania SFP dokumentacji programowo-rozliczeniowej) sprawa jest na etapie roszczenia o zapłatę przed Sądem Okręgowym w Warszawie;
  • za lata 2018 - 2020 - sprawa znajduje się w Sądzie Apelacyjnym - od kilku miesięcy SFP oczekuje na uzasadnienie korzystnego dla siebie wyroku (po oddaleniu apelacji Cinema City) w sprawie roszczenia informacyjnego;
  • za okres 28.05.2021 - 31.08.2022 - sprawa jest na etapie rozpoznawania roszczenia informacyjnego przez Sąd Okręgowy w Warszawie" - informuje SFP-ZAPA.

Sąd apelacyjny ponownie przyjrzy się sprawie

Przedstawiciele kin niejednokrotnie podkreślali, że nie kwestionują konieczności wypłaty należnych wynagrodzeń. Wątpliwość dotyczy natomiast zarówno stawek, jak i sposobu zarządzania pieniędzmi - zwłaszcza tych dotyczących filmów wyprodukowanych wyłącznie przez USA.

- Od lat twierdziliśmy, że tantiemy się należą twórcom, ale sposób ich naliczania powinien być określony wspólnie przez OZZ oraz branżę kinową i nie może polegać na inkasowaniu tantiem bez zamiaru ich wypłaty twórcom. Sąd Najwyższy to potwierdził. Dotychczasowa praktyka SFP wykluczała negocjacje tej kwestii - komentuje Oldrich Kubista, członek zarządu Cinema City Poland.

Sprawa trafi teraz ponownie do warszawskiego Sądu Apelacyjnego, którego to wyrok został uchylony przez Sąd Najwyższy. 

- Uchylony wyrok Sądu Apelacyjnego był jedynym wyrokiem zasądzającym tantiemy audiowizualne od Cinema City na rzecz SFP. Sąd bardzo szczegółowo rozważył nasze argumenty zawarte w skardze kasacyjnej i podkreślił, że nie można pobierać tantiem od filmów amerykańskich twierdząc, że nie reprezentuje się twórców amerykańskich. Tym samym w ocenie sądu stosowana przez SFP praktyka kalkulowania stawki tantiem wymaga ponownej kontroli sądu, czego Sąd Apelacyjny nie zrobił w dostatecznym stopniu. Sąd Najwyższy podkreślił, że wynagrodzenie musi być proporcjonalne do wpływów z tytułu wyświetlania utworów, dla którego współtwórców jest pobierane. Sposób pobierania wynagrodzenia od wszystkich wpływów z biletów określany przez SFP jako "techniczny" został zakwestionowany przez Sąd Najwyższy - tłumaczy radca prawny Edyta Łasicka reprezentująca spółkę. 

Wyrok neguje automatyczne ustalanie wysokości tantiem przez OZZ?

Prawny spór o filmy amerykańskie może być znaczący dla całego rynku - i nie chodzi tu tylko o prawdopodobieństwo domagania się swoich praw przez inne kina. Zdaniem adwokat Joanny Lassoty, arbitra Komisji Prawa Autorskiego, orzecznictwo Sądu Najwyższego może przełożyć się na wykonanie przepisów zawartych w znowelizowanym prawie autorskim, które w życie weszło w piątek.

- Twórcy mają prawo do pobierania tantiem od kin. Obecnie nie wiadomo, w jakiej wysokości powinny być te wynagrodzenia. Właśnie wchodzi w życie nowelizacja, która także nie określa jakiej wysokości mają być tzw. tantiemy z internetu. Dlatego też wyrok może mieć wpływ na to, w jaki sposób powinny być ustalane wynagrodzenia, o których mowa w nowelizacji do czasu, aż Komisja Prawa Autorskiego zatwierdzi tabelę, co jest procesem długotrwałym - podkreśla w rozmowie z Interią.

Dodaje, że przy wydawaniu wyroku SN analizował m.in. w jaki sposób, przy braku tabel, powinno się ustalić wysokość pobieranego wynagrodzenia. 

- Z ustnych motywów uzasadnienia wynika, że Sąd krytycznie odniósł się do automatyzmu w przyjmowaniu pewnych rozwiązań; uznał, że powinno być to zweryfikowane, najlepiej przez biegłego. Sąd także przyjrzał się zastosowaniu zasady asymilacji, szczególnie wówczas, kiedy organizacja pobiera wynagrodzenie za wyświetlenia produkcji zagranicznych, nie przekazując ich uprawnionym do tych filmów. Te elementy będą przedmiotem badania sądu apelacyjnego - dodaje.

Rozwiązanie ugodowe jest trudne do wyobrażenia

SFP-ZAPA przyznaje, że choć "zawsze dąży do polubownego rozwiązywania sporów" wątpi w możliwość zwarcia ugody z multipleksem, tym bardziej - jak podkreślają przedstawiciele Stowarzyszenia - "jeszcze przed wniesieniem pozwu SFP podejmowało próby porozumienia z Cinema City, które niestety okazały się bezskuteczne".

"Niestety, w tym przypadku mamy do czynienia z podmiotem, który od początku swojej działalności konsekwentnie uchyla się od dobrowolnego uiszczania wynagrodzeń na rzecz twórców i nie wykazuje żadnej woli wypełnienia swojego ustawowego obowiązku. Jesteśmy zawsze gotowi do dialogu z użytkownikami praw, jednak postawa Cinema City skutecznie uniemożliwia takie rozwiązanie. Oczekiwanie przez tę sieć kin preferencyjnego traktowania w porównaniu do pozostałych kin w Polsce jest nie do zaakceptowania, gdyż organizacje zbiorowego zarządzania są zobowiązane do przestrzegania zasady równego traktowania" - czytamy w oświadczeniu.

Pełnomocnicy sieci kin z pewnością pozostaną jednak nieugięci, tym bardziej, że - jak wskazywali przedstawiciele spółki - odmowa zapłaty tantiem wynika także z zarzutów nieprzestrzegania prawa przez drugą ze stron. Wydaje się więc, że na tym etapie kluczowy będzie ruch Sądu Apelacyjnego.

Paulina Błaziak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cinema City | SFP | Sąd Najwyższy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »