Walka polskich filmowców i kin trwa. Do akcji wkracza resort kultury
Resort kultury dał organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi czas do połowy sierpnia, aby wypracowały one porozumienie w sprawie ustalenia jednej stawki tantiem, która miałaby obowiązywać dla kin w Polsce. Ich przedstawiciele nie kwestionują konieczności zapłaty wynagrodzenia twórcom, natomiast nie zgadzają się z żądaniami OZZ.
Jak informowaliśmy w Interii pod koniec kwietnia, zaostrzył się spór między przedstawicielami branży kinowej a organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, w szczególności Stowarzyszeniem Filmowców Polskich. Pierwsza ze stron przekonywała że "polscy twórcy przejmują wynagrodzenie za filmy, z których powstaniem nie mieli nic wspólnego albo przejęte z kin pieniądze wydawane są na inne cele niż te, dla realizacji których zostały zebrane."
SFP odpierało te zarzuty, twierdząc, że za wyświetlanie filmów wyprodukowanych w USA nie pobiera wynagrodzeń. "Tantiemy przekazywane są proporcjonalnie wszystkim reprezentowanym przez SFP-ZAPA twórcom, których filmy wykorzystywane są w kinach i nie ma mowy o żadnych uprzywilejowanych jednostkach" - wskazywano w oświadczeniu.
Miesiąc później prowadzący kina wydali kolejny komunikat, tym razem uderzając we wszystkie z pięciu organizacji, które zajmują się zarządzaniem prawami zarówno autorskimi, jak i pokrewnymi. Po raz kolejny podkreślono, że kina nie negują konieczności zapłaty tantiem, jednak kwestionują zarówno stawki, jak i sposób rozliczania.
"Polska jest krajem, w którym katalog uprawnionych twórców i artystów wykonawców jest największy na świecie, a jedynie kina, co jest ewenementem, są zobowiązane do ich uiszczania, z pominięciem zarówno dystrybutorów, jak i producentów. To stanowczo nie jest standard światowy" - wskazano.
Jednocześnie zwrócono uwagę, że kina wykazują wpływy z wyświetlania wszystkich filmów, także wyprodukowanych w USA - zatem, zdaniem autorów pisma, "inni twórcy, którzy z powstaniem np. filmu "Barbie" nie mają nic wspólnego, otrzymują tantiemy za sukces tego właśnie filmu lub przejmuje je SFP."
Obecnie łącznie pięć organizacji domaga się kwoty równej 4,1 proc. wpływów z wyświetlania filmów. Przedstawiciele kin, powołując się na dane za 2023 rok, wskazują, że cała piątka chce uzyskać 43 mln zł, "co stanowi aż 49 proc. przychodów kin z eksploatacji polskich filmów, jakie zostają w kinach po zapłaceniu dystrybutorom i odprowadzeniu składki na PISF (Polski Instytut Sztuki Filmowej - red.)".
"Podkreślamy także, że żądanie wszystkich OZZ łącznie 4,1 proc. przychodu z biletu oznacza w praktyce 8,2 proc. przychodu z biletu pozostającego w kinach. Dlaczego? Kino oddaje prawie 50 proc. przychodu z biletu dystrybutorom filmów, ale kwota tantiem obciąża w całości kina. Dodając opłatę na PISF, którą kina uważają za jak najbardziej potrzebną, do obciążeń kin płaconych z własnej kieszeni dochodzi 1,5 proc. od przychodów ze sprzedaży biletów oraz reklam" - zaznaczono.
Zwróciliśmy się do wszystkich pięciu OZZ z prośbą o ustosunkowanie się do przedstawionej w narracji oświadczeniu. SFP wprost oświadczyło, że sprzeciwia się sugerowaniu, że "przejmuje" jakiekolwiek pieniądze.
"Stowarzyszenia kinowe zarzucają nam antagonizowanie środowiska. Tymczasem to, czego się domagamy, to należne twórcom filmowym wynagrodzenia. To co proponują kina, choć starają się nie mówić o tym głośno, to znaczne obniżenie tych wynagrodzeń - stawka tantiem kinowych 0,25 proc. zamiast obecnie stosowanej na rynku 1,05 proc. Cztery razy mniej niż obecnie! Pojawia się także teza, iż dla własnej korzyści nie wystąpiliśmy z jedną dla wszystkich OZZ tabelą wynagrodzeń do Komisji Prawa Autorskiego. To nieprawda. Owszem, przedstawiliśmy wspólnie wraz z ZAiKS osobną tabelę, ponieważ nie popieramy wysokości stawek oczekiwanych przez organizacje praw pokrewnych. Z satysfakcją przyjęlibyśmy zatwierdzenie tabel przez Komisję Prawa Autorskiego. Wówczas mielibyśmy pewność, że prawa naszych twórców są w pełni zabezpieczone i nie podlegają ich ciągłemu podważaniu przez niektórych użytkowników praw" - podkreślono w przesłanym nam oświadczeniu.
SFP zwraca ponadto uwagę, że ma pod ochroną większość twórców filmowych, w tym zarówno m.in. reżyserów, scenarzystów, jak i kostiumografów czy operatorów dźwięku i "inkasuje tantiemy według rynkowej stawki 1,05 proc, a następnie dzieli je proporcjonalnie do udziałów pomiędzy wszystkich uprawnionych". "Niektóre kina studyjne postulują jeszcze, by od tak zaniżonej stawki (0,25 proc. - red.) stosować dodatkowe opusty w wysokości 40-60 proc." - dodano.
Zapytaliśmy również pozostałe organizacje, jak odbierają pismo przedstawicieli kin. Komentarz uzyskaliśmy ze Związku Artystów Scen Polskich, w którym przyznano, że "z satysfakcją przyjmuje stanowisko stowarzyszeń kinowych, iż kina nie kwestionują co do zasady prawa m.in. prawa artystów wykonawców aktorów do proporcjonalnego wynagrodzenia z tytułu wyświetlania utworów audiowizualnych czyli filmów w kinach. W istniejącej bowiem praktyce pobierania takich wynagrodzeń ZASP spotyka się z wielkim zdziwieniem ze stron niektórych zobowiązanych podmiotów, iż taki obowiązek istnieje, lub też spotyka się z postawą niepłacenia i kwestionowania czegokolwiek dopóki takiego obowiązku nie orzeknie właściwy sąd powszechny.".
Jednocześnie podkreślono, że posługiwanie się przez kina porównaniami z innych krajów, jeśli chodzi o stawki tantiem, jest nie do końca zasadne, bowiem w zależności od modelu wynagradzania i realiów danego państwa obowiązują inne zasady.
"ZASP od początku swojej działalności w zakresie zbiorowego zarządzania prawa aktorów w zakresie tantiem kinowych wykazuje wolę kompromisowego, opartego o realia gospodarcze, finansowe i prawne wypracowania stawek tego wynagrodzenia zarówno w zakresie poziomu całkowitego obciążenia kin z tytułu tego wynagrodzenia, jak i stawek dla poszczególnych grup uprawnionych, w tym aktorów. Kompromisowe rozwiązanie oznacza uwzględnienie istniejącego stanu prawnego i faktycznego oraz przedstawienie/wzięcie pod uwagę pełnej argumentacji wszystkich zainteresowanych stron, czego w oświadczeniu stowarzyszeń kinowych, również w stosunku do artystów wykonawców aktorów zabrakło. Proponowane przez kina stawki wynagrodzenia na poziomie nie wyższym niż wyższym niż 0,2 proc. lub nawet 0,15 proc. są niezasadne i niesprawiedliwe dla artystów wykonawców aktorów, biorąc pod uwagę przesłanki jakimi należy kierować się przy ustalaniu przedmiotowego wynagrodzenia, w tym rolę artystów wykonawców w utworze audiowizualnym" - wskazano.
ZASP ponadto wskazuje, że podmioty prowadzące kina jako argument dla proponowanego przez nie poziomu obciążenia wskazują, iż w ramach umów z dystrybutorami, od których otrzymują licencję na wyświetlanie filmów w kinach, muszą przekazywać dystrybutorom 50 proc. wpływów z tytułu tego wyświetlania i z pozostałej dla siebie części muszą przekazywać wynagrodzenie na rzecz uprawnionych twórców i artystów wykonawców.
"W ocenie ZASP, nie ma przeszkód, aby w ramach umowy dystrybucyjnej koszty przedmiotowego wynagrodzenia były odliczane od wpływów z wyświetlania przed dokonaniem podziału tych wpływów pomiędzy dystrybutora i podmiot prowadzący kino. Stowarzyszenia kinowe zresztą przy aktualnie procesowanej nowelizacji prawa autorskiego złożyły w tym zakresie stosowne propozycje. Osoby uprawnione na mocy prawa autorskiego do otrzymania przedmiotowych wynagrodzeń nie mogą być pokrzywdzone z uwagi na brak właściwych relacji pomiędzy dystrybutorami filmów a podmiotami prowadzącymi kina" - podkreślono.
Konflikt o należne OZZ stawki tantiem wynika z braku jasności co do przepisów prawa. W 2018 roku, gdy w życie weszła implementacja dyrektywy unijnej w ramach ustawy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi, organizacje zostały wezwane do Komisji Prawa Autorskiego, organu resortu kultury, do złożenia wniosku na wspólną stawkę tantiem. Do Komisji wpłynął nie jeden, a trzy odrębne wnioski na łącznie 4,1 proc. kwoty uzyskanej ze sprzedaży biletów. Wspólny dokument zostały złożony przez ZAiKS oraz ZAPA (2,1 proc.), ZASP oraz STOART (1,5 proc.) oraz oddzielnie przez SAWP (0,5 proc.). Do tej pory taki układ nie został zatwierdzony, stąd kina kwestionują konieczność płacenia tantiem w oparciu o te stawki.
Nowa minister kultury Hanna Wróblewska była jedną z adresatów pisma skierowanego do kin. Wkrótce po otrzymaniu go resort ponownie wezwał wszystkie pięć OZZ do złożenia jednego wniosku. Podkreślono w nim, że do dnia wysłania wezwania organizacje nie spełniły ustawowego obowiązku, jakim jest właśnie ustalenie jednej wspólnej taryfy.
MKiDN w oświadczeniu przesłanym Interii podkreśliło że "jako organ nadzoru, może egzekwować przestrzeganie prawa przez organizacje zbiorowego zarządzania stosując środki określone w ustawie o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi, z których najbardziej istotne są kary finansowe i cofnięcie zezwolenia na zbiorowe zarządzanie." O tym była również mowa w piśmie - OZZ zostały poinformowane o możliwości nałożenia sankcji za niedopełnienie obowiązków ustawowych.
"W Ministerstwie odbyły się spotkania z OZZ i przedstawicielami branży kinowej. Wobec braku postępu polegającego na uzgodnieniu przez wszystkie OZZ jednej tabeli, resort kultury wystąpił w trybie nadzorczym do wszystkich 5 OZZ o przedłożenie jednej wspólnej tabeli w terminie 3 miesięcy" - dodał resort.
Oznacza to, że organizacje mają czas do połowy sierpnia, aby wypracować porozumienie. W przeciwnym razie resort może zdecydować się na kolejne kroki, dozwolone przepisami ustawy.
Paulina Błaziak