Cios dla branży?
Polskiej branży budowlanej za kilka miesięcy grozi kryzys podobny do tego, jaki ogarnął Hiszpanię - ostrzegają eksperci Euler Hermes. Jak podaje Gazeta Wyborcza, ich alarm może być przedwczesny.
Euler Hermes - autor alarmistycznego w tonie raportu - to jedna z największych na świecie firm działających na rynku ubezpieczeń kredytu kupieckiego i gwarancji ubezpieczeniowych. Firma porównuje sytuację Polski do tej w Hiszpanii, gdzie branża budowlana już teraz zmaga się z potężnym kryzysem, którego przyczyną są kłopoty deweloperów ze sprzedażą mieszkań. W ciągu ostatnich trzech lat powstawało ich tam corocznie średnio 700 tys. Problem w tym, że chętnych było na nieco ponad połowę. I teraz hiszpańska bańka pękła. Ceny mieszkań spadły średnio o 30 proc. najgorsze jest to, że hiszpańscy klienci masowo wycofują się z umów z deweloperami. Ci nie płacą wykonawcom i w efekcie wielu bankrutuje. Analitycy obawiają się jednak efektu domina.
Czy teraz ten sam scenariusz powtórzy się w Polsce?
Euler Hermes uważa, że jest takie ryzyko. W naszym kraju podobnie jak w Hiszpanii ceny nieruchomości też do niedawna szybko rosły. Ale ostatnio spadła ich sprzedaż, a w efekcie - ceny. Porównywanie Polski do Hiszpanii razi prezesa firmy doradczej Reas Kazimierza Kirejczyka. - W Hiszpanii na klientów czeka prawie milion gotowych mieszkań. U nas sytuacja nie jest i najpewniej nie będzie aż tak dramatyczna - przekonuje.
Według danych Reasa gotowych, ale niesprzedanych mieszkań może być w całym kraju zaledwie ok. 2-2,5 tys. Liczba tych mieszkań najpewniej jeszcze wzrośnie, bo konkurencją dla deweloperów stają się inwestorzy, którzy kupowali mieszkania, a teraz je sprzedają na rynku wtórnym. Zdaniem analityków nadpodaży mieszkań nie potrwa długo, bo deweloperzy już zareagowali na tę sytuację - po prostu wstrzymali nowe inwestycje. - Hiszpania podziałała jak straszak.
Więcej w Gazecie Wyborczej
Zobacz oferty nieruchomości: