Co PiS podatnikom obiecał

Wiceminister finansów Mirosław Barszcz może stracić posadę. Naraził się premierowi wypowiedzią, że reforma podatków będzie możliwa dopiero w 2009 r. Kazimierz Marcinkiewicz zapewnił tymczasem, że niższe daniny zapłacimy już od przyszłego roku. Czy na pewno?

W ubiegłym tygodniu wiceminister powiedział w rozmowie z PAP, że na razie musimy zapomnieć o reformie podatków. "Realnym terminem jest 2009 r. Przy tak poważnych kwestiach pośpiech jest niewskazany" - powiedział Barszcz.

Nie dalej jak miesiąc temu jego przełożona, wicepremier Zyta Gilowska, powiedziała, że po uchwaleniu podwójnego becikowego na obniżki podatków nas nie stać. Reformy więc nie będzie, chyba, że rząd podejmie decyzję polityczną w tej sprawie i redukcję danin jednak zarządzi.

Decyzja polityczna zapadła

Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" doniosła, że taka decyzja zapadała. Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski opowiedział gazecie o trwających w Ministerstwie Finansów pracach nad wprowadzeniem dwóch stawek podatkowych. Nie podał jednak szczegółów.

Reklama

Kilka godzin później premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, że pakiet zmian podatkowych będzie gotowy do końca marca. Będzie on zawierać propozycję wprowadzenia dwóch stawek podatkowych PIT w wysokości 18 i 32 proc.

Pomysł jest liczony

Dzisiaj w radiowych Sygnałach Dnia szef rządu powtórzył to zapewnienie, chociaż był już nieco mniej kategoryczny w kwestii stawek podatkowych.

"Musi być także ten pomysł rozpatrywany, jest liczony, decyzję podejmiemy pod koniec marca" - powiedział ogólnikowo.

Pytany o zdanie na temat wypowiedzi wiceministra Barszcza, powiedział, że jeszcze z nim nie rozmawiał na ten temat. "Jeśli on rzeczywiście tak uważa, to znaczy że będzie musiał się rozstać. Znajdziemy kogoś, kto uzna, że będzie to możliwe wcześniej" - powiedział Marcinkiewicz.

Co PiS obiecał

Wprowadzenie dwóch progów podatkowych było jednym z głównych postulatów wyborczych PiS, przeciwstawianym pomysłowi podatku linowego Platformy Obywatelskiej.

Zdaniem ekonomistów. nie ma wielkich nadziei na reformę podatków już od przyszłego roku. Po pierwsze, w kasie państwa nie ma pieniędzy na ten cel, a po drugie, ważniejsze, takich zmian nie można przeprowadzić z dnia na dzień. Wszystko wskazuje tymczasem na to, że PiS nie ma gotowego projektu zmian podatkowych i dopiero teraz gorączkowo nad nim pracuje.

ET

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »