Co przyniesie budżet?

Pierwszą i zarazem najważniejszą ustawą, jaką zajmuje się nowy parlament jest projekt budżetu na rok przyszły.

Pierwszą i zarazem najważniejszą ustawą, jaką zajmuje się nowy parlament jest projekt budżetu na rok przyszły.

Najważniejszą, niestety, nie ze względu na fakt, iż chodzi o ponad 30% dochodu wypracowywanego przez Polaków, a dlatego, że jego nieuchwalenie w terminie do 27 stycznia mogłoby doprowadzić nawet do rozwiązania Parlamentu. Co zatem przyniesie budżet? No właśnie, popatrzmy. Dochody oszacowano na 281,8 mld PLN, a wydatki na 310,4 mld PLN, deficyt na poziomie 28,6 mld PLN. Nowy premier zapowiedział obniżenie deficytu do 27 mld PLN? Tylko w jakim celu? Obawiam się, że w celu zademonstrowania swojej prorynkowości - tylko i wyłącznie.

To prawda, że nowy rząd nie mógł zrobić wiele, aby zmienić obecny kształt budżetu. Przede wszystkim, ustawy podatkowe można zmieniać najwyżej do końca listopada. Nie starczyłoby również czasu na zmianę ustaw zwiększających wydatki lub obniżających dochody, (czego dobitnym przykładem jest zaakceptowanie obniżki składki rentowej), zwłaszcza, że opozycja nie zostawiłaby na nowej koalicji suchej nitki. Rząd musi więc realizować budżet poprzedników i mieć nadzieję, że czynniki nadzwyczajne (jak dynamika VAT-u przewyższająca dynamikę konsumpcji) ponownie wesprą dochody, a dekoniunktura ominie polską gospodarkę. Ale czy aby na pewno nic nie da się zrobić w tej chwili?

Reklama

Po raz pierwszy od 1998 roku nowy układ rządzący może wprowadzić pakiet działań reformatorskich i jednocześnie taką wolę deklaruje. Przy okazji ma również możliwość przeniesienia tych planów na platformę kilkuletnich projekcji finansowych. Takie zadanie i tak narzuca na nas fakt znajdowania się w procedurze nadmiernego deficytu, jednak obecnie przygotowywane plany są bardzo ogólnikowe i nieczytelne nawet dla inwestorów, nie wspominając o szerszej opinii publicznej. Kilkuletnie planowanie budżetowe na poziomie konkretnych działań zwiększyłoby przejrzystość działań, ułatwiłoby komunikację wprowadzanych rozwiązań i jednocześnie wyjęłoby oręż z dłoni propagatorów niefrasobliwości fiskalnej.

Drugą istotną rzeczą, którą należy zająć się od razu jest zwiększenie przejrzystości budżetowania. Czy bowiem potrafimy choćby zinterpretować owe 28,6 mld PLN deficytu? Jest to wielkość będąca wynikiem zastosowania ustawy o finansach publicznych, jak się jednak okazuje, jest najmniej istotna. Dla inwestorów liczy się bowiem pozycja kasowa, to jest różnica pomiędzy rzeczywistymi wydatkami a dochodami nazywana też potrzebami pożyczkowymi netto. Z kolei, z perspektywy Brukseli istotny jest deficyt memoriałowy, (czyli wydatki i dochody księgowane są w momencie ich powstania a nie faktycznego poniesienia) według definicji ESA95. A zatem zmianie ulega nie tylko deficyt budżetu, ale należy także dodać pozostałe elementy sektora general government, czyli samorządy, instytucje szczebla centralnego oraz fundusze ubezpieczeń społecznych. Niestety, nie każdy inwestor ma do dyspozycji eksperta w dziedzinie finansów publicznych, najlepiej ze stażem w Eurostacie. Niefortunne są również wypowiedzi przedstawicieli rządu dotyczące spełnienia kryterium fiskalnego i jednoczesne cytowanie deficytu według polskiej metodologii, nawet, jeśli ta wcale niesubtelna różnica nie zostanie zauważona przez większość opinii publicznej. O ile więc samego budżetu na rok przyszły już nie da się zasadniczo zmienić, można stworzyć ramy dla merytorycznej dyskusji o finansach Państwa w przyszłości.

Przemysław Kwiecień

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Przemyslaw.kwiecien@xtb.pl

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: dochody | projekt budżetu | deficyt | budżet | wydatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »