Co zamiast WIBOR?

Nadchodzi koniec kontrowersyjnego wskaźnika WIBOR, na podstawie którego ustalane jest oprocentowanie kredytów hipotecznych. W związku ze znaczącym i dynamicznym wzrostem kosztów kredytów hipotecznych w Polsce, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział zmiany dotyczące kredytów i wsparcia kredytobiorców. Kto na tym zyska?

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy

Jeszcze we wrześniu 2021 roku WIBOR 6M wynosił 0,23 proc. Na początku maja sięgał już 6,33 proc. Nigdy w historii polskiego rynku bankowego ten wskaźnik nie rósł tak dynamicznie w tak krótkim czasie. WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) to stopa procentowa, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom, inaczej - stopa referencyjna rynku międzybankowego dla kontraktów kilkumiesięcznych. Na jej podstawie ustalane jest oprocentowanie kredytów hipotecznych. Jej dynamiczny wzrost to efekt równie dynamicznej podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, która w ten sposób walczy z inflacją.

Reklama

Reforma WIBOR to kwestia czasu

W związku ze znaczącym i dynamicznym wzrostem kosztów kredytów hipotecznych, premier RP Mateusz Morawiecki zapowiedział zmiany dotyczące kredytów i wsparcia kredytobiorców. Jedną z propozycji jest zlikwidowanie wskaźnika WIBOR w stosunku do kredytów hipotecznych i zastąpienie go nowym wskaźnikiem od początku 2023 r. Eksperci są zgodni, że ten ruch może spowodować jednorazowy spadek kosztów oprocentowania.

- Apelowaliśmy długo o to, aby banki wypracowały odpowiedni, bardziej przejrzysty, bardziej transparentny i sprawiedliwy mechanizm kalkulowania kosztów kredytu niż WIBOR. Niestety nie doszło do tego, aż do obecnego momentu - powiedział premier pod koniec kwietnia. - Dlatego od 1 stycznia 2023 r., razem z regulatorem rynku, ale przede wszystkim we współpracy z Sejmem, narzucimy obowiązek posługiwania się inną niż WIBOR, transparentną stawką pochodzącą z rynku międzybankowego depozytów overnight - zapewnił.

Dlaczego WIBOR jest kontrowersyjny?

WIBOR jest kontrowersyjny, gdyż nie jest oparty na rzeczywistych transakcjach międzybankowych, których jest niewiele, a na aproksymacjach wynikających z modeli matematycznych. Nowy wskaźnik miałby być wypracowany przez banki (oparty na stawce O/N, czyli over night) lub - jeśli do porozumienia nie dojdzie — WIBOR zostanie zastąpiony stawką referencyjną POLONIA (wyznaczana jest jako średnia, ważona wolumenem poszczególnych transakcji, oprocentowania niezabezpieczonych depozytów międzybankowych zawartych na termin O/N w danym dniu roboczym do godziny 16:30). Inną możliwością jest wprowadzenie oprocentowania stałego w kredytach hipotecznych (za czym opowiada się np. Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu).

Rynek nie został zaskoczony tymi propozycjami (choć akcjonariusze banków już tak, sądząc po reakcji notowań na giełdzie). Dyskusja nad reformą stawek referencyjnych toczy się od kilku lat. Rozpoczęła się po tym, jak wykryto nieprawidłowości w obliczaniu stawek na wielu rynkach m. in. w Londynie w zakresie stawki LIBOR. Unia Europejska wydała jasne wytyczne co do kierunku reform stawek w tzw. rozporządzeniu BMR.

- Celem regulacji unijnej była walka z manipulacją stawkami referencyjnymi, które nie są oparte na realnie przeprowadzonych transakcjach, tylko kwotowaniach banków. Wskaźniki referencyjne najbardziej widoczne są dla umów kredytowych, ale dotyczą całego rynku finansowego, w tym kapitałowego, toteż zawężanie dyskusji tylko do rynku kredytowego i banków jest błędem, a przedstawianie zmiany stawki referencyjnej jako "rządowego planu pomocy dla kredytobiorców" jest niebezpieczną manipulacją, podważającą zaufanie do rynku i jego regulatorów - mówi prof. Ewa Miklaszewska z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. - Polski rynek hipoteczny jest świadomy zachodzących na europejskim rynku finansowym zmian, gdyż od 1 stycznia br. wskaźnik LIBOR CHF został zastąpiony przez stawkę SARON (Swiss Averaged Rate OverNight), publikowaną przez szwajcarską giełdę SIX i nikt nie przedstawiał tej zmiany jako "planu pomocy tzw. frankowiczom" - dodaje.

W Polsce prace nad reformą stawek trwają pod auspicjami GPW Benchmark jako administratora reformy stawki WIBOR.

- Stawki referencyjne powinny uwzględniać nie ceny ofertowe banków jako uczestników fixingu, ale już zrealizowane transakcje. Powinien się także zmienić sposób ich liczenia. W przypadku stawek WIBOR i WIBID jest to średnia arytmetyczna, która nie oddaje znaczenia poszczególnych uczestników rynku międzybankowego, dlatego lepszym rozwiązaniem jest średnia ważona wolumenem zrealizowanych transakcji przez poszczególne banki. Tak jest w przypadku stawki POLONIA, wyznaczanej przez NBP. Należy jednak zauważyć, że stawka POLONIA dotyczy depozytów overnight, a tutaj mówimy o podstawie do oprocentowania kredytów długoterminowych nawet do 30 lat. W przypadku wyboru stawki POLONIA niedopasowanie do istniejących realiów rynkowych w zakresie kredytów hipotecznych jest rażące - mówi "Gazecie Bankowej" prof. Krzysztof Waliszewski z Katedry Pieniądza i Bankowości Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Prof. Waliszewski podkreśla, że kształtowanie się stawek na rynku międzybankowym wpływa na kredytobiorców, kredytodawców, a także na ogólną stabilność polskiego systemu finansowego. - Dlatego przy proponowaniu nowych rozwiązań w tym zakresie należy, na zasadzie konsensusu, uwzględnić wszystkich interesariuszy. Nie może być to doraźne działanie podyktowane presją na ochronę interesów jednej grupy, kosztem innych grup interesariuszy. Ze względu na długoterminowy charakter kredytów hipotecznych zmiany te będą oddziaływały na stabilność i bezpieczeństwo finansowe gospodarstw domowych, ale także na zyskowność banków - wskazuje.

Jak skonstruować nowy wskaźnik

Na czym powinien być oparty nowy kluczowy wskaźnik? Wiadomo, że GPW Benchmark pracuje nad dwoma koncepcjami wskaźników: czysto transakcyjny (oparty na depozytach niezabezpieczonych) lub na transakcjach repo i buy-sell-back.

Prof. Miklaszewska uważa, że jedyną przesłanką w trakcie tworzenia nowego wskaźnika powinna być przejrzystość konstrukcji i funkcjonowania. - Funkcjonować będzie on w długim okresie czasu, wiec podejście GPW Benchmark oparte na wskaźniku transakcyjnym "bez ryzyka" wydaje się właściwe, podobnie jak oparcie się na stawce POLONIA. Oprocentowanie stałe nie jest wskaźnikiem rynkowej ceny pieniądza, jest alternatywnym sposobem wyceny kredytów hipotecznych w stosunku do oprocentowania zmiennego i powinno być, choć ostrożnie, wprowadzane jako jedna z opcji dla kredytów hipotecznych przez system bankowy - uważa prof. Miklaszewska.

W "grze" jest również zamiana WIBOR-u na stawkę O/N. Pojawiły się głosy, że takie rozwiązanie mogłoby się wiązać z dalszym spadkiem efektywności polityki pieniężnej NBP, co z kolei mogłoby prowadzić do konieczności dodatkowych podwyżek stóp procentowych. Pamiętać jednak należy, że stopa rynku międzybankowego jest tylko jednym z wielu parametrów, które wpływają na decyzje RPP.

- Niska efektywność polityki pieniężnej NBP wynika ze spóźnionej reakcji na rozpędzającą się inflację, braku odpowiedniej komunikacji banku centralnego z rynkiem oraz braku spójności miedzy działaniami antyinflacyjnymi NBP i pro-inflacyjnymi programami rządowymi. Rynkowa stopa referencyjna O/N może nawet pomoc NBP w prawidłowej ocenie sytuacji na rynku pieniądza - uważa prof. Miklaszewska.

Być może na polskim rynku powinno się jednak pojawić więcej kredytów hipotecznych  ze stałą stopą procentową. Mogłyby by je swobodnie oferować banki hipoteczne, finansujące się listami zastawnymi, czyli długoterminowymi dłużnymi papierami wartościowymi. Otwarta pozostaje jednak kwestia jak zachęcić banki hipoteczne do szerokiego wyjścia z taką rynkową ofertą.

Zniknięcie WIBOR namiesza w prawie?

Likwidacja WIBOR i wdrożenie nowej stawki to oczywiście nie tylko kwestia ekonomiczna, ale i prawna. Czy nie ma zagrożenia, że zastąpienie WIBOR-u nowym wskaźnikiem wprowadzi zamieszanie w prawie bankowym? Wielu ekspertów odpowiada twierdząco, wskazując, że taki ruch wygeneruje ryzyko operacyjne dla banków, w tym prawne, a nawet ryzyko reputacji. Skala czynników ryzyka może być oszacowana dopiero, gdy będą znane szczegóły konstrukcji nowej stawki, mającej zastąpić WIBOR.

Zdaniem prof. Miklaszewskiej, przykład w miarę bezproblemowego wprowadzenia do umów kredytowych opartych na LIBOR CHF SARONU pokazuje, że jeśli nie będzie manipulacji informacją i stawkami, rynek powinien przyjąć konieczne zmiany ze spokojem. Pytanie jednak, czy nie pojawi się niezadowolenie wśród grup kredytobiorców, którzy będą wciąż płacić wedle WIBOR-u.

- Zachęcanie przez wiele lat tzw. frankowiczów, żeby unieważniali sądownie umowy kredytowe, zamiast zastosować rozwiązanie ustawowe dla tych kredytów, spotęgowało postawę roszczeniową wśród klientów banków i działalność wielu agresywnych kancelarii prawnych, które próbują namówić klientów banków do kwestionowania każdego zapisu w umowach kredytowych, również opartych na stawce WIBOR. Jest to bardzo niebezpieczne dla stabilności rynkowej i powinno być hamowane przez spójną politykę informacyjną KNF, NBP i UOKiK-u - uważa prof. Miklaszewska.

Piotr Rosik

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami


Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: WIBOR | SARON | kredyt hipoteczny | wakacje kredytowe | polonia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »