CPI : Ceny nie będą już spadać?
W lipcu inflacja najprawdopodobniej osiągnęła swoje roczne minimum na poziomie 2,0 proc., kolejne miesiące przyniosą stopniowy wzrost CPI, a na koniec roku inflacja nieznacznie przekroczy poziom 2,5 proc. rdr - ocenił w rozmowie z PAP wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
"Najprawdopodobniej w lipcu osiągnęliśmy już minimum rocznego wskaźnika inflacji. Z uwagi na wygasające efekty bazy statystycznej sprzed roku i niepewność co do cen żywności mało prawdopodobne jest aby wskaźnik inflacji w ujęciu rdr kontynuował tendencję spadkową" - powiedział PAP Kotecki.
"Czeka nas więc stopniowy wzrost wskaźnika inflacji. Na koniec roku inflacja może nieznacznie przekroczyć środek celu inflacyjnego (2,5 proc. - PAP)" - dodał.
Według danych GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu br. spadły o 0,2 proc. mdm, co oznacza obniżenie się inflacji rocznej do 2,0 proc. z 2,3 proc. w czerwcu.
"Wskaźnik ten okazał się o 0,1 pkt proc. niższy od szacunku MF z uwagi na nieco większy niż oczekiwano spadek cen żywności. W pozostałych grupach dynamika cen była bardzo zbliżona do prognozowanej" - przypomina wiceminister finansów.
MF na początku sierpnia szacował, że inflacja w lipcu 2010 roku była na poziomie 2,1 proc. rdr, a w ujęciu mdm ceny spadły o 0,1 proc.
"Spadek cen żywności i napojów bezalkoholowych wyniósł 1,1 proc. mdm i wbrew wcześniejszym obawom, kształtował się na poziomie porównywalnym do ostatnich dwóch lat. Chociaż sezonowy spadek cen warzyw o 10,2 proc. był znacznie mniejszy od średniej dla lipca z lat poprzednich" - dodał. Resort finansów szacował, że ceny owoców w lipcu wzrosły mdm o 9,7 proc., a ceny warzyw spadły o 11,2 proc.
Sezonowy spadek cen owoców i warzyw był głębszy niż oczekiwano, w cenach mięsa widać reakcję na wyższe ceny zbóż. Żywność popycha CPI w górę, ale inflacja bazowa będzie się obniżać do końca roku.
Inflacja zaskoczyła po niższej stronie przesuwając się z 2,3%r/r w czerwcu do 2,0% w lipcu przy oczekiwaniach rynkowych 2,2%. Niższy odczyt wynika z sezonowych spadków cen owoców i warzyw, które przerwały swój wcześniejszy silny wzrost i okazały się niższe od oczekiwań.
Wzrosły niektóre ceny mięsa. Wzrost cen w tej kategorii może być kontynuowany w kolejnych miesiącach z powodu wyższych krajowych cen zbóż i uruchomienia przez nie cyklu na rynku mięsa. Ogólnie patrząc szok na rynku żywności jest słabszy niż w 2007/08 czy 2004 roku, ale na to wskazywały względnie dobre zbiory (zbliżone do wieloletniej średniej).
Roczny wzrost cen żywności przyspieszy jeszcze w drugiej połowie roku podwyższając główny indeks CPI do 3% r/r w grudniu. Póki co jednak inflacja cen żywności jest mniejsza niż w naszych ostrożnych nawet oczekiwaniach zakładających spokojniejszą sytuację na rynku niż w 2004, czy 2007/2008.
W przeciwieństwie do cen żywności w ujęciu rok do roku inflacja bazowa nadal spada; nasz szacunek inflacji netto wskazuje na dziewiąty już spadek, tym razem z 1,5 do 1,3% r/r.
Komentarze członków RPP były mieszane, Elżbieta Chojna-Duch twierdzi, że zbyt wcześnie na mówienie o podwyżkach, szczególnie zważywszy na perspektywy wzrostu zagranicą. Marek Belka spowodował pewne zamieszanie mówiąc tym razem w TVN, że nie może wykluczyć podwyżki w tym roku. Logika i rozsądek podpowiadają jednak taką odpowiedź, gdyż nie zobowiązuje ona do niczego. Nadal więc traktujemy podwyżkę w 4kw jako scenariusz ryzyka. W obecnym otoczeniu makroekonomicznym poważniejsze zapowiadanie podwyżek skończyć się może błyskawicznym umocnieniem złotego. W 2011 spodziewamy się 100pb podwyżek.