ZUS prowadzi niezapowiedziane kontrole L4. Oni stracą świadczenie

Zakład Ubezpieczeń Społecznych prowadzi kontrole osób na zwolnieniach lekarskich. Czasami kontrola L4 z ZUS może skończyć się mało przyjemnie. Dojść może bowiem do cofnięcia świadczenia, a w najgorszym wypadku konieczny jest także zwrot już otrzymanych pieniędzy. Kto powinien spodziewać się kontroli z ZUS?

  • ZUS przeprowadza kontrole na masową skalę, pod lupą znalazły się tysiące osób.
  • W wyniku kontroli zwolnień lekarskich część kontrolowanych musi mierzyć się ze wstrzymaniem świadczenia, a inni muszą oddawać pieniądze.
  • Rzeczniczka ZUS ostrzega, że zanim kontrolerzy przyjdą do naszego domu, nikt o tym nie poinformuje - kontrole są bowiem niezapowiedziane.

ZUS na ogromną skalę prowadzi kontrole osób na zwolnieniu lekarskim. Jeśli przebywamy na L4, możemy znaleźć się w kręgu zainteresowania kontrolerów. Tylko w 2023 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych skontrolował 461 200 zwolnień lekarskich i zakwestionował 28 900 świadczeń chorobowych na kwotę 29 273 000 zł. 

Reklama

ZUS przeprowadza masowe kontrole zwolnień lekarskich. Niektórzy oddają świadczenia

Kontrola z ZUS skupia się na tym, czy zwolnienie lekarskie zostało wydane zgodnie z prawem oraz czy osoba pozostająca na L4 wykorzystuje czas zwolnienia w sposób odpowiedni. Jeśli w trakcie kontroli ujawnione zostaną nieprawidłowości, może wiązać się to ze wstrzymaniem świadczenia wypłacanego z ZUS lub żądaniem zwrotu wypłaconego zasiłku chorobowego.

- Jeżeli ktoś korzysta ze zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem to my wstrzymujemy wypłatę "chorobowego", a jeżeli zostało już wypłacone, nakazujemy jego zwrot - wskazuje Iwona Kowalska-Matis, rzeczniczka dolnośląskiego ZUS.

Kontrola z ZUS może zaskoczyć. Kontrolerzy przyjdą na L4 bez zapowiedzi

Gdy dochodzi do kontroli zwolnienia lekarskiego w miejscu przebywania chorego, ZUS nie informuje uprzednio, że do kontroli dojdzie. Jeśli kontrola zapuka do drzwi i nie zastanie osoby przebywającej na L4, będzie próby powtarzać.

- Nie musimy kontrolera z ZUS podejmować kawą - wystarczy, że z nim chwilę porozmawiamy. Pamiętajmy także, że nasz pracownik zawsze się przedstawi i wylegitymuje. Ma upoważnienie, czyli legitymację kontrolera, która pozwala na upewnienie się, że to jest pracownik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - wskazuje Kowalska-Matis.

Nie tylko kontrole, ale i donosy do ZUS. Czasami osoby na L4 sami się demaskują

Nie zawsze jednak trzeba kontroli zwolnienia lekarskiego czy weryfikacji dokumentów wpływających do systemu e-ZLA. W działaniach kontrolnych ZUS może liczyć na wsparcie swoich klientów. Ci nierzadko sami donoszą na kolegów z pracy, sąsiadów czy osoby z bliskiego otoczenia, gdy wykorzystują oni zwolnienie lekarskie w niewłaściwy sposób.

Zdarza się jednak, że nieostrożni są ci, którzy oszukują. W pamięć ZUS zapadł mężczyzna, który sam przyszedł do urzędu i przyznał, że chce 100 proc. zasiłku chorobowego, bo w trakcie zwolnienia lekarskiego uległ wypadkowi w pracy.

- Pewien pan dostawał zasiłek chorobowy z funduszu chorobowego w wysokości 80 proc. ale chciał go sobie podwyższyć do 100 proc. więc napisał do ZUS, że w trakcie choroby był w pracy i w czasie jej wykonywania uległ wypadkowi. Pan otrzymał decyzję o odmowną i zobowiązanie do zwrotu wypłaconych pieniędzy za czas zwolnienia lekarskiego w trakcie którego wykonywał pracę. Zdarzenie to nie zostało uznane za wypadek przy pracy, gdyż sam w znacznym stopniu się do niego przyczynił podejmując pracę w trakcie e-ZLA - podsumowała rzeczniczka dolnośląskiego ZUS.

Przemysław Terlecki 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ZUS | Polska | świadczenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »