Cytologia i mammografia obciążą konto NFZ

Za obowiązkową mammografię i cytologię zapłaci jednak Narodowy Fundusz Zdrowia. I to, mimo że - jak sam twierdzi - nie ma na ten cel pieniędzy. Minister zdrowia Ewa Kopacz potwierdziła jednak te informacje w rozmowie z reporterką RMF FM Kamilą Biedrzycką.

Za obowiązkową mammografię i cytologię zapłaci jednak Narodowy Fundusz Zdrowia. I to, mimo że - jak sam twierdzi - nie ma na ten cel pieniędzy. Minister zdrowia Ewa Kopacz potwierdziła jednak te informacje w rozmowie z reporterką RMF FM Kamilą Biedrzycką.

Nowe prawo zacznie obowiązywać prawdopodobnie już od 1 stycznia i - jak zapewnia minister zdrowia - pieniędzy nie zabraknie, bo fundusze na badania będą przeznaczone z istniejącego już programu profilaktycznego, finansowanego przez NFZ. - Niestety, z przykrością stwierdzam: zgłaszalność do tych programów jest niewielka, na poziomie 30 proc. A więc są niewykorzystywane pieniądze - podkreśla Ewa Kopacz:

Tak więc teraz rozpoczynające pracę kobiety - chcąc, nie chcąc - będą musiały te pieniądze wykorzystać. Po wykonaniu badań specjalne zaświadczenie trzeba będzie bowiem pokazać lekarzowi medycyny pracy.

Reklama

Ani pacjentki, ani pracodawcy nie zapłacą za to ani grosza. NFZ też nie będzie musiał przeznaczać dodatkowych środków. Wygląda więc na to, że ministerstwu uda się wszystkich pogodzić. Pytanie, czy uda się ruszyć z badaniami od 1 stycznia? Trzymanie się obiecanych dat nie jest najmocniejszą stroną resortu Ewy Kopacz.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »